Rundka po pracy
-
DST
42.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Codziennie trochę kręcę na trenażerze ale dzisiaj była okazja ocenić, co te kręcenie daje.Po pracy pojechałem więc przez Dziećmorowice do Wałbrzycha.Przy okazji poznałem kolejną wałbrzyską drogę, dzięki której mogłem uniknąć jazdy główną drogą.Droga ta ma skandaliczną nawierzchnię ale góralem da się jechać.Zauważyłem jakieś ciekawe zjazdy z tej drogi w teren a w oddali ludzi na nartach biegowych.Ci Wałbrzyszanie mają fajnie.W środku miasta górskie, leśne ścieżki rowerowe, trasy biegowe i narciarskie.
Tak dzisiaj wyglądała droga ze Złotego Lasu do Dziećmorowic.Asfalt wolny od śniegu i lodu, można jeździć
A to droga w Wałbrzychu, dzięki której uniknąłem jazdy główną drogą
Później zrobiło się ciekawie.Latem będę musiał tu zajrzeć w wolnym czasie
W pewnym momencie na tej drodze wybiegł na przeciwko samotny wilczurek.Byłem gotów na atak, jednak wilczurek uznał, że bardziej atrakcyjne niż ja, są zapachy w pobliskich zaroślach, więc obyło się bez strzelaniny.
Po powrocie do domu znalazłem w skrzynce na listy avizo paczki z siodełkiem do szosówki, które niedawno zamówiłem.Właściwie to modernizację szosówki powinienem zacząć od siodełka, bo to przecież najważniejszy element roweru ale co tam, najważniejsze że już jutro będzie założone nowe.
Nowe siodełko do mojej szosówki, Fizik Arione na chwilę przed montażem
Rekonesans na wałbrzyską strefę
-
DST
30.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mały wypadzik przez Pogorzałę na Wałbrzyską Strefę Ekonomiczną.
Próba napędu
-
DST
45.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj po pracy miałem jechać od razu do domu ale że założyłem nową kasetę i łańcuch do Kelisa i zaświeciło Słońce...Doszedłem do wniosku, że mała rundka nie zaszkodzi.Na pierwszych kilometrach musiałem doprecyzować ustawienia przerzutki a później już poszło jak z płatka.Podjazd Dziećmorowicami do Wałbrzycha, następnie na Wałbrzyską Strefę Ekonomiczną i powrót przez Pogorzałę.Na Strefie już był mróz a na ścieżce rowerowej przymarznięty śnieg ale że jechałem Kelisem na grubych oponach, to jechało się fajnie.
Dzisiejsze fotki robił telefon Samsung B2710
Na Wałbrzyskiej Strefie Ekonomicznej ścisnął mróz a przymarznięty śnieg chrupał pod kołami roweru
Tu jeszcze jechało się fajnie ale...
...po chwili zrobiło się ślisko
Pani Zima upomniała się o swoje prawa
Jeszcze wczoraj było tu niemal wiosennie
Dzisiaj musiałem zrobić ręczną mapkę trasy bo ani licznika, ani gps-u nie zabrałem
Zmiana planu...
-
DST
72.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj miałem znowu pojechać do Sulistrowiczek po wodę źródlaną.Zapakowałem butelki do plecaka i w drogę.Dojechałem tylko do Gogołowa.Beznadziejny krajobraz i wiejący z boku wiatr, który na pustkowiu majdal mną niebezpiecznie, spowodował że zmieniłem plan.Zawróciłem, wodę zatankowałem przy źródle w Jagodniku, podjechałem do domu, zrzuciłem plecak z wodą w piwnicy i ruszyłem...do Wałbrzycha przez Pogorzałę.
Wolałem jechać pod górkę, naprzeciw wiatrowi, niz oglądać ten beznadziejny krajobraz w drodze na Przełęcz Tąpadła, z bocznym wiatrem.Wczoraj na ścieżce rowerowej z Włbrzycha do Starych Bogaczowic był śnieg i musiałem zrezugnować ale dzisiaj śniegu już nie było, więc zrobiłem całe kółeczko, wracając przez Świebodzice-Ciernie.Na trasie przejazdu kolejny raz zmierzyłem się oczywiście z podjazdem pod Cieszów.Zauważyłem z niemałą satysfakcją, że nadspodziewanie łatwo jechało mi się dziś tą trasą.Wogóle się nie męczyłem i nawet silny wiatr nie odbieral mi energii.Może sprawiła to muzyczka, którą sobie dzisiaj zabrałem w trasę?
Właśnie przyszła paczka z zamówionym łańcuchem i kasetą do Kelisa.Jutro będzie więc wymiana i zacznie się jeżdżenie Kelisem.Musi on w niedługim czasie dostać też nową tylną oponę i suport, który zaczyna mieć luzy.Klocki hamulcowe też do wymiany ale te mam już kupione, tylko ze zmianą trochę zwlekam, póki stare jeszcze nie trą metalem o metal.Wszyskie konieczne wymiany muszą zostać zakończone przed pierwszym wyjazdem na Przełęcz Okraj, na ktorą wybiorę się własnie Kelisem.Lincoln idzie w odstawkę do czasu wymiany napędu i klocków hamulcowych.Utrzymanie trzech rowerów nie jest łatwe...
Dzisiejsze fotki robiła kamera JVC Everio. Zapomniałem już, że ją mam....
Nowa droga z Wałbrzycha do Starych Bogaczowic.Długi podjazd i silny wiatr od czoła
Za Szczawnem Zdrój.Gdzieś tam jeszcze jest trochę śniegu.Przy robieniu tej fotki wiało tak, że chciało mnie przewrócić
No i dzisiaj bliżej Chełmca...
Ale ogólnie to już chyba przedwiośnie :)
Wałbrzyska Strefa Ekonomiczna
-
DST
55.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czekam na zamówiony łańcych i kasetę do Kelisa.W Lincolnie napęd też ma już swoją historię, a mając świeżo w pamięci rozsypujący się łańcych Kelisa, wolę nie odjeżdżać zbyt daleko od miasta.
Sypnęło śniegiem ale że jest ciepło, więc na asfalcie się nie utrzymał.Sam nie wiem dokąd mam jechać.Każdy kierunek jest dla mnie dobry i każdy jest zły...Muszę jednak pozaliczać trochę podjazdów, więc w końcu wybór pada na Wałbrzyską Strefę Ekonomiczną.Nie jest daleko a trzeba przyznać, że na Strefie jest parę ostrych górek do podjechania , na których można wstawić sobie nieźle w kość.Po zaliczeniu kilku podjazdów skierowałem się na nową drogę do Starych Bogaczowic ale na ścieżce rowerowej był śnieg a ja miałem założone sliki.Po zaliczeniu kilku poślizgów zrezygnowałem i zawróciłem na Strefę, gdzie zrobiłem jeszcze jedną rundkę podjazdową.W drodze powrotnej do domu, w Witoszowie kupiłem 2 piwka Namysłów.Będę miał co pić przez dwa dni...:)
Fotki robił dziś telefon Samsung B2710.Trochę żałuję, że nie zabrałem aparatu.Widoki były całkiem fajne.
Mapki nie będzie bo Garmin został w domu.Zabrałem tylko licznik.Trasę tak namotałem, że dokładne, ręczne odtworzenie zabrało by mi zbyt wiele czasu.
Zjazd do Poniatowa(Wałbrzych)Po lewej, bardzo daleko widać szczyt Borowej, najwyższego wzniesienia Gór Wałbrzyskich
Widok ze Strefy.W oddali Chełmiec.Jego szczyt przyciąga mnie jak magnes.jeszcze trochę cierpliwości...
Widok ze Strefy.W oddali Trójgarb.I tam pewnie też zawitam w tym roku.
Na strefie są mało uczęszczane, długie podjazdy z asfaltowymi ścieżkami rowerowymi
Po pracy Wałbrzych
-
DST
43.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałem dzisiaj pomysł na trasę ale w droga w Wałbrzychu, którą miałem zamiar pojechać jest wciąż w przebudowie.Musiałem zawrócić i wyszło tylko takie kółeczko.Może to i lepiej, chyba nie jestem jeszcze gotowy na tak wymagającą trasę, może jeszcze powinienem trochę pojeździć, zanim zapuszczę się na trudniejsze podjazdy.
Rundka po pracy
-
DST
53.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
W Kelisie rozsypał się łańcuch.Po prostu rozpadł się.Zamówiłem więc nowy łańcuch i kasetę. Kelisa odstawiłem do czasu wymiany napędu i przesiadłem się na Lincolna.
Miałem kupić sobie w Witoszowie piwko, bo już dawno nie kosztowałem złocistego napoju, więc po pracy od razu rowerkiem w stronę tej wioski.Kiedy jednak dojechałem do sklepu, jakoś nie chcialo mi się zatrzymywać.
-Eee tam...piffko kupię sobie innym razem-pomyślałem
Pojechałem więc dalej do Pogorzały, następnie Wałbrzych, Stare Bogaczowice i Świebodzicei-Ciernie do Świdnicy.Pierwszy raz w tym roku miałem okazję spróbować się z górką w Cieszowie.Nie to, żeby była ona jakoś szczególnie trudna, ale kiedy się wraca z dalekiej trasy, to się myśli:"jeszcze tylko ta paskudna górka w Cieszowie..." potrafi ten podjazd wstawić w kość zmęczonemu daleką trasą rowerzyście.Trzeba się więc z nią oswoić na nowo...Wiało dzisiaj nieprzeciętnie, ale to nic nowego.Wiatr to przecież nasz najlepszy trener.
Nowa droga z Wałbrzycha do Lubomina.Zrobili tu piękną ścieżkę rowerową
Po wodę do źródełka
-
DST
42.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Bezpośrednio po pracy wpakowałem dwie plastikowe butelki do plecaka i pojechałem do Sulistrowiczek po wodę ze Źródła Świerada.Asfalt na drodze jest nie tylko wolny od śniegu ale też jest już suchy i to prawie na całej trasie.Trochę wiało ale o tej porze roku , przy takim cieple to normalne.Jechało mi się bardzo dobrze, nawet pod wiatr, co oczywiście zawdzęczam codziennemu treningowi na nielubianym trenażerze...No i czemu ja go tak nie lubię?Przy źródle uciąłem sobie krótką pogawędkę z sympatycznym człowiekiem ubranym w wojskowy mundur, który przyjechał do Sulistrowiczek samochodem z dużymi pojemnikami na wodę.Zejście od źródła do szosy makabryczne, bo na ścieżce był mokry lód, po którym spływała woda.Zero przyczepności, ale jakoś udalo się zejść bez zaliczenia gleby i połamania rąk i nóg.
Woda ze źródełka oczywiście przepyszna.Powrót tą samą drogą, dzięki czemu Przełęcz Tąpadła podjechałem dzisiaj z obu stron.Dało mi to jakiś obraz obecnej formy.Teraz jeszcze mogę sdobie pozwolić na jeżdżenie po tak mało wymagających górkach, ale już niedługo będą wyłącznie mocniejsze podjazdy a w stronę Ślęży będę mógł tylko spoglądać przez okno.
Moje ulubione źródełko w Sulistrowiczkach
Takie tam po pracy...
-
DST
35.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zniknął śnieg z asfatów, postanowiłem więc wydłyżyć nieco drogę powrotną z pracy do domu.Byłem ciekaw, czy godziny spędzone na trenażerze nie były marnowaniem czasu i energii.Okazało się, że efekt codziennego kręcenia w domciu przyniósł efekt lepszy niż się spodziewałem.Naprawdę fajnie mi się jechało i nie czułem wysiłku a choć wiatr od czoła nie ułatwiał jazdy, to pozwalał lepiej ocenić efekt trenażerowego trenowania.Co za masło maślane mi wyszło hehe...Kiedy ustawiłem się bokiem do wiatru, jeden z porywistych podmuchów o mało nie wrzucił mnie do rowu.Kiedy już myślałem, że nie utrzymam roweru i zaliczę ten rów, z lewej strony nagle zjawiła się wyprzedzająca mnie ciężarówka, która osłoniła mnie od wiatru i uchroniła przed upadkiem do rowu.To chyba mój pierwszy przypadek, kiedy samochód ciężarowy uratował mnie przed kraksą.
Tymczasem odebrałem dzisiaj paczkę a w niej zamówione nowiutkie opony do kolarzówki dla mnie i dla Marka.Teraz mój czerwony Giant dostanie super oponki Continental Grand Prix 4000s.Mam nadzieję, że dzięki tym oponom Giant będzie sunął po szosie bez konieczności kręcenia, nawet pod wiatr i pod górkę a ja w czasie jazdy nim skoncentruję się wyłącznie na podziwianiu krajobrazów ;)
Marek nie czekał.Natychmiast zalożył te oponki i długo, długo podziwialiśmy je snując plany na letnie wyjazdy.Ja z założeniem opon poczekam na nowe dętki.Te już mają ponad 6 lat, więc wolę zalożyć nowe.
Asfalt nad Jeziorem Bystrzyckim jest już bez śniegu
Tu też dało się przejechać
Wracając do trenażera, po dzisiejszej jeździe widzę wielki sens takiego treningu i zacząłem się rozglądać z konkretnym trenażerem.Moją uwagę przyciągnął jednak nie rower do spinningu ale trenażer z orpogramowaniem do komputera firmy Tacx.Już dawno temu myślałem o takim sprzęcie ale po drodze temat został zapomniany.Teraz jednak pomysł powrócił...Ewentualna realizacja na jesień oczywiście.
Popatrzcie tylko... Ja bym to oczywiście podłączył do plazmy 42 cale.
"/>
Zima trzyma
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kiedy spojrzałem na swoje nowe bytu rowerowe, pomyślałem o tych wszystkich poszukiwaniach skarbów geocachingu,O włażeniu w krzaczory, po ostrych kamieniach i błotach.-Nie nie, to nie są buty na takie warunki-pomyślałem bo szkoda mi się zrobiło nowych butów.Zamówiłem więc następne, sporo tańsze i o ciemniejszych barwach.Właśnie wczoraj przywiózł mi je kurier.
Tych butów nie będzie mi żal na paskudne warunki, jakie będą mnie czekać podczas poszukiwań keszy.
Tymczasem zima trzyma i jedni całkiem się obcyngalają a inni starają się jakoś trzymać formę a każdy ma na to swój sposób.Marek biega codziennie 10km, Artur jeździ bez względu na pogodę Anamaj trenuje profesjonalnie a ja...no nie tak całkiem się obcyngalam, co widać na załączonym ,krótkim ujęciu filmowym.Codziennie trochę kręcę na sprzęcie, którego nie darzę sympatią.Cóż jednak począć.Formy na tym sprzęcie pewnie nie zrobię ale codziennie serce i płuca sobie troszkę popracują.
"/>
Pulpit sterowniczy mojego trenażera