Styczeń, 2012
Dystans całkowity: | 740.00 km (w terenie 11.00 km; 1.49%) |
Czas w ruchu: | 38:17 |
Średnia prędkość: | 18.34 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.00 km/h |
Suma podjazdów: | 6499 m |
Suma kalorii: | 23887 kcal |
Liczba aktywności: | 19 |
Średnio na aktywność: | 38.95 km i 2h 07m |
Więcej statystyk |
Po pracy Witoszów Górny
-
DST
26.00km
-
Czas
01:30
-
VAVG
17.33km/h
-
VMAX
42.00km/h
-
Kalorie 774kcal
-
Podjazdy
178m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy miałem znowu zamiar jechać na Modliszów.Czułem jednak, że jest jakoś chłodniej niż zwykle.Na krzyżówce, na której miałem skręcić na podjazd do Modliszowa odczułem także nagłą niechęć do jazdy w tamtym kierunku.Zrezygnowałem więc, pojechałem prosto do Witoszowa Dolnego a następnie do Witoszowa Górnego.W pewnym momencie zawróciłem i tą samą drogą wróciłem do Świdnicy.Podjazdu ul.Słowiańską nie mogłem sobie, jak zwykle odmówić.Po powrocie do domu okazało się, że termometr wskazuje -11 stopni.Chyba jednak miałem rację rezygnując z Modliszowa.
Najrozsądniej będzie chyba zawiesić wyjazdy poza miasto w te najgorsze mrozy.
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Po pracy Modliszów
-
DST
34.00km
-
Czas
01:51
-
VAVG
18.38km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Kalorie 1140kcal
-
Podjazdy
330m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy od razy przejażdżka trasą Modliszów-Złoty Las.Podjazd pod Modliszów uważam za dobrą trasę treningową w obecnych warunkach.Przy okazji wypróbowałem nowe buty w bardziej mroźnej scenerii.
fotek nie będzie bo będąc codziennie na tej trasie, nie mam już czego tam fotografować a i szkoda mi się zatrzymywać.W końcu to jazda treningowa.
Za to pokażę filmek z sobotniego wyjazdu za Pogorzałę.To ten 10 kilometrowy podjazd. o którym pisałem.
"/>
No i oczywiście mapka dzisiejszej trasy
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Znowu Modliszów
-
DST
32.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:53
-
VAVG
16.99km/h
-
Temperatura
-7.0°C
-
Kalorie 1037kcal
-
Podjazdy
402m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mrozik dzisiaj większy i trochę wieje ale uodparniam się już na zimno.Ubrałem się jednak inaczej.Wyglądam trochę jak ci Niemcy co ze Stalingradu do sowieckiej niewoli szli.
Nieważne jak wyglądam, ważne że ciepło.Dzisiejszą jazdę zaczynam nieco inaczej niż wczoraj bo od Witoszowa.Asfalt na tej trasie wciąż jest suchy i wolny od śniegu i lodu.Jazda nim sprawia wielką frajdę bo wokół bajkowe, zimowe scenerie.
Przy drodze do Modliszowa, w środku lasu stoi zapomniany pomnik.Pewnie miał upamiętniać bohaterskie czyny jakichś nieznanych żołnierzy, walczących o jakąś sprawę.Dziś nikt już nie pamięta ani tych żołnierzy, ani sprawy, o którą walczyli.Pozostał tylko ten obelisk, smutny symbol bezsensu walk i bohaterskich dokonań.
W drodze ze Złotego Lasu do Lubachowa wjechałem kawałek w leśną drogę, któłra zachęcała nawierzchnią, jednak wyżej była już skuta lodem i musiałem się wycofać.
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Modliszów
-
DST
29.00km
-
Czas
01:29
-
VAVG
19.55km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Kalorie 1022kcal
-
Podjazdy
336m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mrozik dzisiaj rano był nielichy ale w południe zrobiło się jakby cieplej.Na mały spacerek do Modliszowa się więc wybrałem.Powrót przez Złoty Las i Lubachów.
Na całej drodze asfalt jest suchy i wolny od lodu i sniegu, można więc tam spokojnie rowerkiem potrenować.
Modliszów.Ludzie tu na sanki z dzieciakami przyjechali bo śniegu jest dość i górka fajna
Droga z Modliszowa do Świdnicy.Ja jechałem w drugą stronę
Zjazd z Modliszowa do Złotego Lasu.Wszędzie pełno tych samochodów.
W drodze powrotnej jeszcze pod zaporę pojechałem ale na górę nie podjeżdżałem.Byłem umówiony z mamą i nie chciałem się spóźnić.
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Pogorzała
-
DST
27.00km
-
Czas
01:32
-
VAVG
17.61km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Kalorie 806kcal
-
Podjazdy
343m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj tylko podjazd do Pogorzały i powrót przez Bystrzycę Dolną.Droga do Pogorzały to 10km podjazd, dlatego własnie tam pojechałem w tę krótką traskę.Za wioską rządzi prawdziwa zima.
To nawet nie są fotki, tylko kadry z filmu kręconego podczas jazdy, kamerką zamontowaną na kierownicy.Miałem zamieścić film ale na nowym komputerze nie mam oprogramowania.Może jutro uruchomię stary komp, to wtedy zamieszczę film.
Lasek za Pogorzałą
Zjazd do Pogorzały od strony Poniatowa
Pogorzała
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Chociaż 10km...
-
DST
32.00km
-
Czas
01:43
-
VAVG
18.64km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Kalorie 954kcal
-
Podjazdy
213m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj mam większą ilość zakupów i plan nie przewiduje żadnej jazdy, tym bardziej, że wśród zakupów są jajka, które w całości chciałbym dowieźć do domu.
Wyjeżdżając z pracy nie zakładam więc licznika, który spoczywa sobie spokojnie w plecaku.Kiedy jednak jestem już w na ul.Śląskiej nachodzi mnie myśl, że może by tak delikatnie choć 10km pokręcić.Ta jedna krótka myśl zwycięża, zatrzymuję się, wydobywam licznik z plecaka, zakładam na kierownicę, włączam i jadę.Za Bystrzycą Dolną skręcam w prawo i ląduję za Komorowem, nad zalewem.Klikam fotkę... no może więcej i wracam.W Witoszowie jednak skręt w prawo i jazda do Witoszowa Górnego, następnie powrót do krzyżówki w Witoszowie Dolnym i powrót do Bystrzycy Dolnej a następnie do domu.Miało być 10km a wyszło nieco więcej...kto by tam się przejmował szczegółami, aptekarzem nie jestem.Najwazniejsze, że jajka w całości do domu dowiozłem, no bo i cóż by to był za mężczyzna, coby jajka rozbijał ;)
Ta fotka jeszcze jest z wczoraj a pokazuje nieczynną linię kolejową Świdnica-Walim.No cóż, rowery na tory, droga wolna ;)
Zalew w Komorowie
Zalew w Komorowie
Nad zalewem w Komorowie
Witoszów Górny.Ta droga prowadzi nad Jeziorko Daisy
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Po pracy tak sobie
-
DST
30.00km
-
Czas
01:47
-
VAVG
16.82km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Podjazdy
191m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kiedy rano jechałem do pracy, rowerkiem oczywiście, sypał śnieg z deszczem, jednak plusowa temperatura sprawiła, że nie utrzymał się.Miałem dobry humor na ten widok bo już widziałem siebie po południu grającego sobie na syntezatorze.W południe jednak pogoda poprawiła się a po godz 13 ma niebie zobaczyłem trzy klucze dzikich gęsi.Chyba nieomylny to znak, że zima ma się ku końcowi, choć na ten koniec długo jeszcze pewnie poczekamy ;)
-Ha... nie ma rady, skoro tak się pogoda kształtuje to choć kawałeczek się przejadę- pomyślałem z żalem odpędzając wizję popołudniowego koncertowania.
Już za Bystrzycą Dolną sceneria iście bajkowa, drzewa obsypane śniegiem a im dalej, w kierunku Zagórza, tym lepiej.Podjechałem jednak najpierw pod Bojanice a dopiero później do Lubachowa.Widok ośnieżonych lasów wprost fantastyczny.Tak powinna wyglądać zima.
Nad jezioro nie podjeżdżam, jakoś mnie tam nie ciągnie, funduję sobie za to 10 procentowy podjazd na wprost w kierunku Zagórza ale po pokonaniu podjazdu zawracam.Boję się, że wspaniałe widoki sprawią, że znowu mnie gdzieś poniesie.
Tym razem nie dam się.Wracam do domu.
A oto kilka fotek dzisiaj zrobionych
Z tej drogi zawracam.Po wczorajszym nie mam ochoty na taką jazdę.
"Na lewo most..."
...na prawo most a dołem...strumyk płynie
I tradycyjnie mapka
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Po pracy Olszyniec
-
DST
44.00km
-
Czas
02:33
-
VAVG
17.25km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Kalorie 1490kcal
-
Podjazdy
419m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy jadę sobie, aby oblecieć Jezioro Bystrzyckie i wrócić do domu.Życie jednak pisze swoje scenariusze, nie zawsze zgodne z naszymi oczekiwaniami.Już w Lubachowie decyduję, że nie będzie podjazdu pod zaporę tylko prosto do Zagórza a następnie powrót nad jeziorem.W Zagórzu zobaczyłem ośnieżone wzgórza i pomyślałem, że fajnie byłoby zrobić jakąś zimową fotkę, w końcu taki w tym roku deficyt zimowych widoków mamy...Miało być tylko do Jugowic ale coś mi nie pasowało, jadę więc do Olszyńca.W Olszyńcu mogłem zrobić fotkę i wrócić bo zimowych widoków jest tam dostatek, jednak skręcam w prawo na Wałbrzych i zaczynam piąć się pod górkę, rozglądając się za jakimś zimowym widokiem co by go sfocić.Fotkę zrobiłem ale jak sobie pomyślałem, że kolejny raz jugowicką kostką i nad Jeziorem Bystrzyckim miałbym jechać, to aż się wzdrygnąłem z odrazą.
-Wszystko, tylko nie Jezioro Bystrzyckie-takqa myśl kołacze mi się w głowie i brnę coraz wyżej w kierunku Wałbrzycha.
Im wyżej, tym gorzej, na asfalcie coraz więcej błota pośniegowego, jest coraz bardziej ślisko a ja z odrazą myślę, że mógłbym nad jeziorem Bystrzyckim dziś pojechać.
-Przenigdy-uparłem się i brnę dalej.
Upór ten kosztował mnie kilometr marszu bo przyczepność była zerowa, ja miałem laptopa w plecaku, więc możliwość glebnięcia nie wchodziła w rachubę.Idę więc przeklinając ten swój upór.Na domiar złego sypie śnieg i mam obawy o stan drogi w Dziećmorowicach bo tamtędy własnie mam zamiar wracać.Wyprzedzające samochody, mocno mnie ochlapują błotem pośniegowym.Jest ślisko i wąsko, niewiele mogą zrobić, żeby mnie nie ochlapać.
-Lepiej niech mnie ochlapią, niż miałby który wpaść w poślizg i mi przywalić-myślę sobie i jakoś nie bardzo mi już to wszystko przeszkadza.
Droga w Dziećmorowicach na szczęście wolna od śniegu, pruję więc nią bo śnieg sypie i nie wiem, jak długo utrzyma się przejezdność tej drogi.Opady śniegu zelżały dopiero w Lubachowie ale jego opady towarzyszyły mi aż do Bystrzycy Dolnej.Nie było to rozważne z mojej strony, trzeba było oblecieć jezioro i wrócić do domu.W swoim życiu jednak popełniłem wiele głupstw i to jedno więcej, statystycznie rzecz ujmując, nie robi większej różnicy.
A oto Warunki, jakie dziś panowały na tej trasie
Żeby nikt nie mówił, że zimy nie było ;)
Jak zawsze, torba na bagażniku i plecak pełen zakupów :)
Jest coraz gorzej
Tu jeszcze było ekstra
Tego to już nie było w planie ale cóż, chciałem zimę to mam...
Mapka dzisiejszej trasy
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Po pracy Dziećmorowice
-
DST
41.00km
-
Czas
02:10
-
VAVG
18.92km/h
-
VMAX
37.00km/h
-
Kalorie 1434kcal
-
Podjazdy
268m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejna przepracowana niedziela ale po pracy pogoda pozwoliła na mały spacerek do Dziećmorowic.Nic szczególnego nie wydarzyło się na tej trasce.Nie pogonił mnie żaden pies, nie ma więc czego opisywać :).
W Świdnicy zimy nie ma ale w Dziećmorowicach jest śnieg, który nieźle się tam trzyma, choć nie odczułem, aby trzymał go tam jakiś mróz.
Tak tam wyglądało dzisiaj.
Właściwie to tutaj już jest Wałbrzych
a tu mapka trasy
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Uwaga, konkurs bez nagród !!! ;)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pytanie konkursowe brzmi:
" Gdzie została zrobiona ta fotka?"
Pytanie jest oczywiście warte 100 punktów, dla pierwszej osoby, która prawidłowo odpowie na to pytanko ;)