pioter50 prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:1601.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Suma podjazdów:22673 m
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:106.73 km
Więcej statystyk

Taka sobie rundka

  • DST 72.00km
  • Podjazdy 994m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 maja 2013 | dodano: 31.05.2013

Szalona pogoda.Do południa lał deszcz ale później pogoda się zmieniła.Pozwoliło to na przejechanie "kilku" kilometrów Kelisem.



Chełmcowa rundka

  • DST 68.00km
  • Podjazdy 1120m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 maja 2013 | dodano: 29.05.2013

Dzisiaj po pracy Kelisem na Chełmiec.Trzy razy był deszczowy prysznic ale że ciepło było, więc to nie problem.Skoro w Karkonoszach przeżyłem deszcz, grad i zimno to i na Chełmcu nie przejmę się przelotnym deszczem.



Modre Sedlo 1509mnpm

  • DST 173.00km
  • Podjazdy 3028m
  • Sprzęt Giant scr 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 maja 2013 | dodano: 25.05.2013

Zapowiedzi pogodowe nie były korzystne ale żeby nie stracić weekendu miałem w zamiarze pojechać góralem na...zresztą, czy to ważne, skoro zmieniłem plan?Pobudka o 4 rano, zajrzałem na prognozę pogody a tu zmiana na lepsze.Już nie chcę jechać góralem, tylko szosówką.Tylko dokąd?Przełęcz Modre Sedlo-wpadło mi do głowy.Zwariowałeś, z tym kontuzjowanym kolanem?-pomyślałem.Jednak natrętna myśl nijak nie chciała opuścić mojej głowy.Chcę jednak spróbować.Żeby tam pojechać, trzeba w szosówce zmienić kasetę na górską.Cóż to za problem?Bez chwili wahania biorę się za robotę i po chwili kaseta jest już zmieniona.Szybkie śniadanie i w drogę.Poranna aura nie zachęca do jazdy, jednak mnie już nic nie zatrzyma. Jadę i koniec.Całą drogę aż na Przełęcz Kowarską miałem pod wiatr.Co tam, przecież zawsze tak mam.Dobrze że nie pada deszcz.Na Przełęczy Kowarskiej trafiam na jakiś wyścig kolarski.Widać tu zawodowe grupy kolarskie.Trasa zamknięta przez policję ale policjanci pozwalają mi kontynuować jazdę ale mam nie przeszkadzać zawodnikom.Ok i tak wszyscy mnie wyprzedzają :)Ich celem jest Okraj i chcą go osiągnąć jak najszybciej a mój cel jest nieco dalej i wyżej i mnie się nie śpieszy...;)
Podjazd od Pecu do Vyrovki należy do rodzaju tych "lekutkich", jak mawia Lea ;).Spora część trasy ma nachylenie powyżej 20%, jednak czasem spada do 10% a w jednym miejscu jest nawet mały zjazd.Jest więc gdzie odsapnąć.W zeszłym roku nabawiłem się tu kontuzji prawego kolana, która wlecze się za mną do dziś.Muszę teraz uważać na to kolano ale jadę.Na przełęcz docieram bez bólu.Wieje tu lodowaty wiatr i momentami, delikatnie posypuje maleńkim gradem.Zimnica niesamowita.Dla mnie to normalka.Ja zawsze muszę mieć ekstremalne warunki ;)Dobrze, że zabrałem do plecaka czapkę pod kask i rękawiczki z długimi palcami, bo inaczej nieźle bym zmarzł na zjazdach.Ochraniacze na buty też miałem ale nie musiałem ich zakładać.
Wracając na Okraj zaliczam mały, deszczowy prysznic, ale to nic groźnego, tylko przelotny deszczyk.Wracając na Okraj odczułem jednak ból prawego kolana.Miałem jednak ze sobą maść antyzapalną w sprayu.Popsikałem więc tą maścią kolano, pomasowałem, jak pisało w instrukcji i ból minął.Dobra ta maść, już drugi raz dzięki niej uniknąłem kontuzji.Trzeba tylko odpowiednio wcześnie zareagować.Od razu, jak tylko się pojawi ból.
W drodze powrotnej mogłem sobie pofotografować do woli.

Cały wyjazd oczywiście dedykuję naszej Księżniczce Lei, która w tym roku odebrała mi pierwszeństwo wyjazdu na Przełęcz Karkonoską ale na Modre Sedlo już mi nie odbierze... ;)


Czasówka na Okraj, wyprzedzają mnie zawodnicy czasówki


Uświadamiam fotografa, że nie jestem zawodnikiem, tylko turystą...




Zawodnicy widzą, że filmuję w czasie jazdy, jeden kiwa ręką...


...i szybko mnie wyprzedzają...


Wreszcie i ja jestem na mecie, lecz dla mnie Okraj to tylko etap w podróży a nie meta


Meta czasówki na Okraju


Wyczerpany walką zawodnik...


W drodze do Pecu focę fajny pojazd gąsienicowy.Zdaje się, że to wojskowy wóz dowodzenia produkcji szwedzkiej




Pec pod Snezkou.Tu się zaczyna podjazd


Robią człowiekowi smaka...






Studnicni Hora, widziana z Pecu.Gdzieś tam trzeba się wspiąć...






Tylko kawałeczek brukowej kostki a później tylko asfalt


Takie widoki robią wrażenie


No i jest, 1509mnpm


No i ja tu jestem :))


Widać schronisko Lucni Bouda


Mały zoom na schronisko.Widać nową drogę, dzięki której nie trzeba jechać do schroniska Dom Śląski, żeby zjechać do Karpacza.To znaczny skrót.W zeszłym roku Czesi dopiero budowali tę drogę i nie mogłem z niej jeszcze skorzystać.


Szczyt Śnieżki tonie w chmurach


Taka fotka w tym miejscu po prostu mi się należała.Kapliczka na Modrym Sedlu


Schronisko Dom Śląski, widziane z Modrego Sedla


Czas na powrót i fotki








To białe na zboczu Studnicni Hory to śnieg...


Widać jeszcze mały, śnieżny placek...Jest naprawdę zimno...


Kto chce wjechać na Modre Sedlo to musi tą drogą hehe...;)Nie ma lekko.W dole widoczne schronisko Vyrovka


W drodze powrotnej do Vyrovki mogę sobie nawet usiąść na punkcie widokowym.Nie za długo jednak bo wieje lodowaty wiatr


Taki widok tu jest







Vyrovka



Schronisko Vyrovka


No i zjazd do Pecu...


Dopiero na zjeździe można podziwiać widoki




Woda płynie po skałach.Orzeźwiający widok.Musiałem to sfilmować

A jutro Dzień Matki, więc nie ma jeżdżenia.


Kategoria 150 i więcej, Czechy, 1500mnpm i więcej

Po pracy do Kamiennej Góry...

  • DST 78.00km
  • Podjazdy 810m
  • Sprzęt Giant scr 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 maja 2013 | dodano: 23.05.2013

...no, może prawie do Kamiennej Góry.Dzisiaj szosówką.Po dwóch dniach telepania się po wertepach Kelisem, wreszcie ulga.W Czarnym Borze pod górkę prowadziła rower dziewczyna.Okazało się, że złapała kapcia.Do domu miała jeszcze spory kawałek drogi.Nie mogłem oczywiście odjechać, nie udzieliwszy pomocy.Koło zrobiłem, chwilkę porozmawialiśmy i musiałem zrezygnować z podjazdu od Jaczkowa do Kamiennej Góry, więc trasa o kilka kilometrów krótsza od zaplanowanej.
Nie obyło się też bez strzelania do atakującego psa.Jak zawsze strzelałem niecelnie, więc oprócz napędzenia strachu, psu nic się nie stało.No ale to już proza rowerowego życia.



Na Borową

  • DST 51.00km
  • Podjazdy 802m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 maja 2013 | dodano: 22.05.2013

Dzisiaj po pracy chciałem zdobyć Borową-najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich.Jednak ścieżka prowadząca na szczyt, którą w zeszłym roku dostałem się na szczyt Borowej, była tak zmasakrowana, że nie było szans, żeby po niej podjechać, jednak i tak było fajnie znowu przejechać się po drogach wokół Borowej.Trzy razy zostałem poczęstowany prysznicem bo pogoda naprawdę zmieniała się dynamicznie.


Podjazd na Przełęcz Szybką





Przełęcz Szybka.Trzeba wybaczyć staremu Olimpusowi za takie fotki, bo to już prawdziwy weteran, ale wciąż jeszcze robi fotki.


Na Chełmcu leje deszcz, dobrze że mnie tam nie ma


Nad Dzikowiec też nadciąga front atmosferyczny


Opis chyba jest zbyteczny ;)


Widok z Przełęczy Koziej




Będę musiał kiedyś pojechać tymi drogami




Nad Górami Suchymi rozgrywa się dramat pogodowy


Sucha


Borowa


Sucha a za nią Borowa


Nadciąga front, trzeba zmiatać...




Kategoria Rundka po pracy

Po pracy Chełmiec

  • DST 66.00km
  • Podjazdy 1054m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 maja 2013 | dodano: 21.05.2013

Kolejny raz po pracy zaniosło mnie na Chełmiec.

Nie mam fotek ale...
Przed moim oknem , na czubku brzozy codziennie daje koncert kos...



Kategoria Rundka po pracy

Karkonosze i Rudawy

  • DST 195.00km
  • Podjazdy 2674m
  • Sprzęt Giant scr 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 18 maja 2013 | dodano: 18.05.2013
Uczestnicy

Z Markiem i Arturem.
Miało być inaczej ale przez około 80km lał deszcz, następnie odezwała mi się kontuzja kolana, więc nastąpiła zmiana planu i wyszło coś takiego, że przejechaliśmy przez Okraj od strony Trutnova, międzyczasie Marek podjechał do schroniska Jelenka, Artur wrócił samotnie do domu a my z Markiem przejechaliśmy Przełęcz Rędzińską w Rudawach Janowickich.Był to trochę dziwaczny, ale fajny wyjazd.Każdy z nas zrealizował go na swój sposób.Każdy z nas ma inną ilość kilometrów.Marek ponad 200km, ja 195km a Artur...pewnie sam napisze ile dziś przejechał.Pogoda z początku niezła, następnie tragiczna a na koniec super.
Za niedługo pewnie zamieszczę tu kilka fotek.




















W oddali widoczne schronisko Jelenka


Na zbliżeniu widać fragment dojazdu do Jelenki


Z Markiem na Okraju


Po paskudnej pogodzie przyszła niesamowita przejrzystość powietrza












Marek na Przełęczy Rędzińskiej w Rudawach Janowickich


Widok z Przełęczy Rędzińskiej był oszałamiający...


Widać było Ślężę i Radunię


Przy Krzyżu Milenijnym na Przełęczy Rędzińskiej


Kilka fotek z kamery

Bociany w Wieściszowicach



Droga na Okraj


Marek zjeżdża po zdobyciu schroniska Jelenka


Marek podjeżdża na Okraj


Na Okraju


Marek zjeżdża z Przełęczy Rędzińskiej


Przekąska przy sklepie w Wieściszowicach











Kategoria Czechy, 150 i więcej

Po pracy z Markiem do Kamiennej Góry

  • DST 82.00km
  • Podjazdy 892m
  • Sprzęt Giant scr 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 maja 2013 | dodano: 16.05.2013

Trochę dziś wiało na trasie.Ma to jednak swoje plusy.



Szybki test nowej, górskiej kasety do szosówki

  • DST 47.00km
  • Podjazdy 775m
  • Sprzęt Giant scr 4.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 maja 2013 | dodano: 15.05.2013

Większość popołudnia spędziłem na oczekiwaniu na kurierów, którzy mieli mi dostarczyć zamówioną górską kasetę do szosowki i łańcuch do niej.Kiedy wreszcie kurierzy dostarczyli mi zamówione części, szybka zmiana kasety i krótki wyjazd na próbę.Było już zbyt późno, żeby jechać na jakieś bardziej ambitne podjazdy, więc tylko Modliszow, Dziećmorowice-Nowa Wieś i Niedźwiedzica.Kaseta sprawiła się doskonale, za to ja o wiele słabiej.



Schronisko "Jelenka"

  • DST 151.00km
  • Podjazdy 2249m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 maja 2013 | dodano: 12.05.2013

Rano padało ale później troszkę się przejaśniło, wziąłem więc Lincolna, żeby troszkę potrenować po okolicy i tak mnie trochę zniosło w Karkonosze...
Schronisko "Jelenka", do którego dziś dojechałem, znajduje się w Karkonoszach za Przełęczą Okraj, na wysokości 1260mnpm.Podjazd do Jelenki łudząco przypomina ten na Przełęcz Karkonoską, tylko asfalt jest o niebo lepszy.Dwa kilometry przed schroniskiem dopadła mnie ulewa a następnie gradobicie.Trzeba było delikatnie naciskać korby bo tylne koło buksowało w miejscu na gradowych kulkach, kiedy mocniej się nacisnęło na pedały.Udało mi się jednak dotrzeć do schroniska bez zatrzymywania.
Rowerzystów jak na lekarstwo.Innych turystów też niewielu, co bardzo mnie cieszy bo miałem sporą swobodę.


W Gostkowie znajduję drzewko szczęścia.To będzie dobry dzień.


Strzelam szaraka


Po czeskiej stronie za Okrajem wjazd w drogę prowadzącą do Jelenki




Kilka widoczków






Muszę tylko dojechać na tę zamgloną górkę w oddali...


...małe zbliżenie na zamglony cel w oddali


Schronisko Jelenka 1260mnpm.Pada deszcz i sypie grad a ja robię pamiątkową fotkę.To białe na asfalcie to grad...Niewiele brakowało a nie dało by się po nim wjechać bo nachylenie jest dość strome i tylne koło buksowało.Dałem jednak radę.




Czas na powrót.Zjeżdżając mogę sobie pozwolić na fotki drogi prowadzącej do schroniska Jelenka.


Fotka tego nie oddaje ale nachylenie jest prawie jak na drodze prowadzącej na Przełęcz Karkonoską


Może tu będzie można trochę lepiej ocenić nachylenie


Ta para Czechów to prawdziwi twardziele.On na plecach ma nosidło, w którym jest dziecko.Może kiedyś przez przypadek znajdą w necie tę fotkę...


Prawie jak Karkonoska...


W drodze powrotnej obowiązkowa pamiątka na Okraju.


I obowiązkowa fotka w kierunku Zalewu Bukówka.Tak to dzisiaj wyglądało.




Na podjeździe za Chełmskiem ostatni rzut oka na Karkonosze.Pogoda tam się poprawia...


Odsłonił się nawet kawałek Śnieżki


A to zrobiło się na niebie niedługo po moim powrocie...


...zdaje się, że miałem dzisiaj fart...


Kategoria 150 i więcej, Czechy, 1000 mnpm i więcej