Czerwiec, 2012
Dystans całkowity: | 1298.00 km (w terenie 35.00 km; 2.70%) |
Czas w ruchu: | 52:27 |
Średnia prędkość: | 19.26 km/h |
Suma podjazdów: | 17352 m |
Suma kalorii: | 46907 kcal |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 92.71 km i 5h 14m |
Więcej statystyk |
Upał...
-
DST
122.00km
-
Temperatura
33.0°C
-
Kalorie 4128kcal
-
Podjazdy
1333m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niesamowity upał dziś, więc trasa została trochę skrócona.Trzeba się stopniowo zaaklimatyzować do wyższych temperatur i dużego wysiłku w takich warunkach.Naprawdę ciężko się jechało, nie przez upał, tylko przez duchotę.Załadowany Kellys, na grubych oponach, o agresywnym bieżniku przykleił się do asfaltu i nie chciał jechać.Był jak z ołowiu.Nie było czym oddychać.Dwa razy dopadł mnie deszcz, który przyniósł chwilową ulgę ale po nim zrobiło się jeszcze bardziej duszno.Pomimo krótkiego dystansu, jestem zadowolony z trudnych warunków dzisiejszych przygotowań.Nie obyło się też bez zakupów piwa i salami w Czechach, co dodatkowo wpłynęło na mój doskonały nastrój.
Mapka dzisiejszej trasy
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Kategoria Czechy
Przygotowań ciąg dalszy
-
DST
61.00km
-
Podjazdy
914m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj tak mi się jechało, że pomyślałem sobie:"chłopie,ty możesz najwyżej do Książa pojechać a nie w daleką trasę".Dzisiaj jednak było zdecydowanie lepiej.W weekend trzeba zrobić trochę więcej kilometrów i podjazdów.Może Chełmiec i Czechy...Zapowiadany jest afrykański upał, co bardzo mi odpowiada bo zaostrzy warunki treningowe.Tymczasem jutro przymusowa przerwa w jazdach na zakupy i taaakie tammm...
Kategoria Rundka po pracy
Początek przygotowań...
-
DST
50.00km
-
Kalorie 1935kcal
-
Podjazdy
650m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czas przestać się obijać i rozpocząć przygotowania do najtrudniejszego wyjazdu w tym roku.Nie ważne jest teraz dla mnie, dokąd jeżdżę, ważne są tylko jak najdłuższe i trudne podjazdy, oraz czas jazdy.W głowie mam teraz tylko jedno: Pradziad.Zadzwoniłem do kol.Artura z propozycją wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu, jeśli nic nie stanie mu na przeszkodzie to jest szansa, że w trasę na Pradziada pojedziemy we trzech.Dla mnie to już prawdziwy tłum ludzi hahaha...Plan zakłada realizację całości trasy na rowerach, więc może dojść do przekroczenia 300km...Czas pokaże, czy uda się wykonać to zamierzenie.
Karkonosze
-
DST
246.00km
-
Czas
11:59
-
VAVG
20.53km/h
-
Kalorie 9407kcal
-
Podjazdy
3444m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd z dwoma kolegami w Karkonosze.Na trasie pokonaliśmy Przełęcz Okraj od polskiej strony, Przełęcz Karkonoską od czeskiej strony, podjazd do Karpacza pod Wang od strony Sosnówki. Przełęcz Kowarską i Rozdroże Kowarskie od strony Kowar, Przełęcz Chełmską i Strażnicze Naroże...To tak z grubsza na razie.Relacja, fotki i filmy w późniejszym terminie.
Z dużym opóźnieniem uzupełniam wpis z tej trasy.Musiałem odwiedzić rodziców, zrobić film z trasy dla siebie i kolegów a wyszedł ponad 40-minutowy film.Trzeba było też zrobić krótki filmek na Youtube, przygotować zdjęcia...
O podjeździe na Przełęcz Karkonoską od czeskiej strony myślałem już od dawna, często też rozmawialiśmy na ten temat z Markiem.Ostatnio przygotowywałem się na tego typu trasę, mając też na myśli wyjazd na Praded.Swoim zwyczajem, miałem jechać sam, jednak zadzwonił Tadeusz, kolega z którym kiedyś przejeździliśmy na rowerach kilka tysięcy kilometrów,.Powiedział, że miałby wielką ochotę pojechać na Przełęcz Okraj.Tadeusz miał bardzo długą przerwę w jeżdżeniu ze względu na stan zdrowia ale ostatnio trochę potrenował, więc zaproponowałem, żeby jechał ze mną na Okraj, ja pojadę dalej sam a on po zdobyciu Okraju, wróci do domu sam.Markowi też spodobała się trasa, więc pojechaliśmy we trzech.Kiedyś z Markiem zdobywaliśmy razem Przełęcz Karkonoską od polskiej strony, byliśmy razem w Harrachovie i paru innych miejscach, więc towarzystwo było doborowe.Pogoda i humory dopisywały, złe przygody trzymały się od nas z daleka.
We trzech bez problemu docieramy na Przełęcz Okraj, tu żegnamy Tadeusza, który z Okrajem poradził sobie znakomicie i teraz rozpoczyna powrót do domu a my z Markiem ruszamy do Vrchlabi, aby od czeskiej strony zdobyć Przełęcz Karkonoską.W Vrchlabi na lotnisku impreza na całego, samoloty wyciągają w górę szybowce a obok zawody MTB.W rynku trafiamy na wielki start następnych zawodów MTB,.W Spindleruv Mlynie też trwa jakiś festyn, trafiamy na kawalkadę polskich motocyklistów, których pozdrawiamy machając rękami, oni też nam machają, atmosfera jest fantastyczna, widoki obłędne.
Po długim podjeździe zdobywamy Przełęcz Karkonoską i tradycyjnie podjeżdżamy do schroniska Odrodzenie.Tu decydujemy, że kolejnym podjazdem od Sosnówki wjedziemy do Karpacza.Dobrze wiemy co to za podjazd bo już kiedyś razem go podjeżdżaliśmy ale własnie o to chodzi, żeby tego dnia nie szukać ułatwień.Nie jest łatwo ale dajemy radę, zjeżdżamy przez cały Karpacz i kierujemy się do Kowar.Trwa dyskusja, czy jechać przez Kamienną Górę, czy wspiąć się na Rozdroże Kowarskie.Obaj z Markiem nie mamy ochoty na powrót przez Kamienną Górę, więc wybieramy opcję trudniejszą: jazdę przez Lubawkę i Chełmsko.Trzeba będzie podjechać Szczepanów i Przełęcz Chełmską ale od początku plan zakładał, że łatwo nie będzie.
Dpoadł mnie kryzys związany z brakiem jedzenia.Zaczynam się naprawdę wlec.
W Chełmsku orientuję się, że Marek chciał by zdążyć do domu na mecz, mnie na tym nie zależy a jestem już trochę zmęczony i mam cięższy rower na mniejszych, grubszych kołach.
Proponuję, żeby Marek jechał dalej sam, bo jadąc kolarzówką, na pewno zdąży na mecz.Rozstajemy się.Marek szybko oddala się a ja zatrzymuję się na szczycie Strażniczego Naroża, zjadam spokojnie kupiony w sklepie kawał sernika, wypijam sporo napoju, łapię drugi oddech i ruszam.
Po posiłku i odpoczynku jedzie mi się o wiele lepiej.Siły powróciły.W Unisławiu decyduję się na jazdę przez Wałbrzych, Kozice i Poniatów.Zawsze to kilka podjazdów więcej, choć kilometrów mniej, niż bym miał jadąc przez Rybnicę.Do domu docieram godzinę wcześniej, niż przypuszczałem.
Z najtrudniejszych tras na ten rok pozostal tylko Praded i Harrachov.Nie jestem pewien, czy w tym roku pojadę do Harrachova bo jakoś mnie tam nie ciągnie ale Praded...Myślę, że w niedługim czasie przyjdzie mi się zmieżyć z trasą na Pradziada.Właśnie rozmawialiśmy z Markiem o wyjeździe na Pradziada.Szykuje się nam kolejna trudna trasa, którą pewnie niedługo zrealizujemy.
No to wyruszamy...
Tadeusz wjeżdża na Przełęcz Kowarską
Dziękujemy Tadeuszowi za towarzystwo i dalej jedziemy już tylko z Markiem
Robimy sobie pamiątkową fotkę z czeskim bikerem
Jak będziemy w wieku tego czeskiego bikera tak podjeżdżać Okraj jak on, to to będzie prawdziwy sukces
Zjazd z Okraju do Czech
Pałac w Vrchlabi
Ratusz w Vrchlabi
Krakonos na starcie maratonu MTB w Vrchlabi
W rynku Vrchlabi trafiamy na start maratonu MTB
Spindleruv Mlyn.Widok na Karkonosze
Spindleruv Mlyn.Marek fotografuje fantastyczny widok Karkonoszy
Schronisko "Odrodzenie".I znowu mnie tu przyniosło...
Marek też się cieszy, że znowu tu jest
Z Markiem na przełęczy Karkonoskiej.Pokonaliśmy Królową z obu stron
Widok z Przełęczy Karkonoskiej na polską stronę.Słynny podjazd wydaje się jeszcze bardziej stromy, kiedy się zjeżdża, aż trudno uwierzyć, że można podjechać rowerem taką stromiznę...Zauważyłem też, że ktoś odświeżył napisy na asfalcie.I fajnie, miło się czyta napis "Wielkie brawa dla wszystkich", kiedy ostatkiem sił zdobywa się Królową Podjazdów.To naprawdę podnosi na duchu.
Film z trasy
<iframe src="http://www.gpsies.com/mapOnly.do?fileId=znqjvgxrgejfhjir" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Kategoria 200 i więcej, Czechy, 1000 mnpm i więcej, Przełęcz Karkonoska
Unisław przez Wałbrych
-
DST
60.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
20.00km/h
-
Kalorie 2483kcal
-
Podjazdy
909m
-
Aktywność Jazda na rowerze
To ostatni w tym tygodniu wyjazd przygotowawczy.Zrobię sobie dwa dni przerwy i jeśli zapowiedzi pogody na sobotę nie ulegną pogorszeniu to pewnie zrobię sobie jakiś dłuższy wyjazd, może w Karkonosze...
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Kategoria Rundka po pracy
Lajtowo do Wałbrzycha
-
DST
55.00km
-
Kalorie 1742kcal
-
Podjazdy
520m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pomyślałem sobie, że po wczorajszej, upalnej trasie, dziś zrobię sobie lajtowy wyjazd do Wałbrzycha, żeby przejechać nową, jeszcze nie otwartą drogą z Wałbrzycha do Strugi a następnie do Starych Bogaczowic.Tej nowej drogi jeszcze nie ma na mapach i jest to dwupasmówka z osobno biegnącą drogą rowerową.Powrót przez Cieszów, Świebodzice. Niedaleko zalewu w Komorowie spotykam pasjonata modeli latających, który swoim modelem samolotu zrobił mi super pokaz lotniczych, modelarskich umiejętności akrobatycznych.Niesamowite figury akrobatyczne wykręcał tym swoim modelem samolotu.Kiedyś byłem fanem lotnictwa i coś mi z tego zostało w sercu, więc ten pokaz był dla mnie prawdziwą ucztą.Niedługo po pokazie zaczął padać deszcz ale mojego dobrego humoru już nic nie było w stanie zepsuć.Tym bardziej, że ostatnie 2 kilometry towarzyszyła mi przepiękna tęcza.
Na sobotę zapowiadana jest bardzo dobra pogoda, więc trzeba zaplanować jakiś większy wyjazd.Być może będą to Karkonosze a może coś innego.W każdym razie, trzeba być dobrze przygotowanym na ten weekend.
Fantastyczne umiejętności modelarskiego pilotażu zaprezentował właściciel tego samolociku
No i tęcza na koniec trasy
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Andrzejówka od strony Łomnicy
-
DST
73.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
03:34
-
VAVG
20.47km/h
-
Kalorie 2817kcal
-
Podjazdy
927m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trzeba przygotować się do kolejnej , dalszej trasy.Po pracy pojechałem więc w Góry Suche, do schroniska Andrzejówka a powrót przez Wałbrzych.Był upał, było pod wiatr, który wcale nie chłodził a mocno utrudniał jazdę.Ale właśnie z takich warunków byłem zadowolony.W sobotę ma być trochę chłodniej, więc trening w trudniejszych warunkach powinien zaowocować lepszą formą na sobotę.W Bystrzycy Górnej spotkałem bikera Pawła, za którym w sobotę jechałem od Unisławia do Mieroszowa.Mieszka w Głuszycy i dużo jeździ.Jechaliśmy razem do Głuszycy i pogadaliśmy trochę.Doskonale zna okoliczne trasy, tak asfaltowe, jak i szutrowe.Ma za sobą wyprawę rowerową do Pragi.Możliwe, że zjawi się na BS, to może coś więcej się o nim dowiemy.
Poza tym nigdzie się nie zatrzymywałem, więc i fotek nie robiłem.
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Kategoria Rundka po pracy
Wyjazd na Dzikowiec
-
DST
104.00km
-
Teren
17.00km
-
Czas
07:00
-
VAVG
14.86km/h
-
Kalorie 4250kcal
-
Podjazdy
1637m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zgodnie z planem dzisiaj wjechałem na Dzikowiec.Było zarąbiście, nie spodziewałem się takiego stopnia trudności.Chmary much próbowały pożreć mnie żywcem a najbardziej agresywne końskie muchy pogryzły mnie niesamowicie, choć kilka z nich udało mi się zabić, to i tak walkę wygrały i musiałem salwować się ucieczką z Dzikowca.Był to pierwszy dzień upału, do którego jeszcze nie przywykłem ale dałem radę, choć z trudem,Muszę przyznać, że tego dnia było mi ciężej niż w czasie niedawnego wyjazdu na Śnieżnik.
Tak widać Śnieżkę z trasy na Dzikowiec
Trasa na Dzikowiec i widoki, jakie z niej można podziwiać
Jedzie się malowniczym zboczem góry...
A w oddali Chełmiec
Boguszów-Gorce i wzgórze Chełmiec.Widok z podjazdu na szczyt Dzikowca
Widok z podjazdu na szczyt Dzikowca
Wzgórze mniszek.Widok z podjazdu na szczyt Dzikowca
Wałbrzych i Ślęża.Widok z podjazdu na szczyt Dzikowca
No i oczywiście krótki filmek...
"/>
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Przedmeczowa przejażdżka
-
DST
27.00km
-
Czas
01:13
-
VAVG
22.19km/h
-
Kalorie 1013kcal
-
Podjazdy
268m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miało dziś nie być jazdy ale przed meczem postanowiłem zrobić rundkę na Pogorzałę i wrócić przez Modliszów.
Unisław przez Wałbrych
-
DST
63.00km
-
Czas
03:12
-
VAVG
19.69km/h
-
Kalorie 2710kcal
-
Podjazdy
1018m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy pojechałem do Wałbrzycha a następnie do Unisławia.Póki co ,na sobotę zapowiadana jest dobra pogoda, więc znowu trzeba się szykować na jakiś większy wyjazd.Nie wiem jeszcze jaki cel obiorę, ponieważ jest kilka opcji, tymczasem trzeba zadbać o taką formę, która pozwoli zrealizować każde zamierzenie jakie może mi przyjść do głowy.Nigdzie nie zatrzymywałem się, więc żadnych fotek nie robiłem, trasy które teraz realizuję, mają wyłącznie za zadanie przygotować mnie do sobotniego wyjazdu.Czas pokaże czy znowu uda mi się coś fajnego zrealizować.
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Kategoria Rundka po pracy