Po pracy tak sobie
-
DST
30.00km
-
Czas
01:47
-
VAVG
16.82km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Podjazdy
191m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kiedy rano jechałem do pracy, rowerkiem oczywiście, sypał śnieg z deszczem, jednak plusowa temperatura sprawiła, że nie utrzymał się.Miałem dobry humor na ten widok bo już widziałem siebie po południu grającego sobie na syntezatorze.W południe jednak pogoda poprawiła się a po godz 13 ma niebie zobaczyłem trzy klucze dzikich gęsi.Chyba nieomylny to znak, że zima ma się ku końcowi, choć na ten koniec długo jeszcze pewnie poczekamy ;)
-Ha... nie ma rady, skoro tak się pogoda kształtuje to choć kawałeczek się przejadę- pomyślałem z żalem odpędzając wizję popołudniowego koncertowania.
Już za Bystrzycą Dolną sceneria iście bajkowa, drzewa obsypane śniegiem a im dalej, w kierunku Zagórza, tym lepiej.Podjechałem jednak najpierw pod Bojanice a dopiero później do Lubachowa.Widok ośnieżonych lasów wprost fantastyczny.Tak powinna wyglądać zima.
Nad jezioro nie podjeżdżam, jakoś mnie tam nie ciągnie, funduję sobie za to 10 procentowy podjazd na wprost w kierunku Zagórza ale po pokonaniu podjazdu zawracam.Boję się, że wspaniałe widoki sprawią, że znowu mnie gdzieś poniesie.
Tym razem nie dam się.Wracam do domu.
A oto kilka fotek dzisiaj zrobionych
Z tej drogi zawracam.Po wczorajszym nie mam ochoty na taką jazdę.
"Na lewo most..."
...na prawo most a dołem...strumyk płynie
I tradycyjnie mapka
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>