Po wodę do źródełka
-
DST
56.00km
-
Podjazdy
866m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy pojechałem Lincolnem po wodę do źródła.Wyjątkowo dobrze mi się dzisiaj jechało na podjazdach.Nawet z plecakiem pełnym butelek z wodą.Wiatr jakoś w ogóle mi nie przeszkadzał.Na koniec był wspaniały zachód Słońca nad Górami Wałbrzyskimi ale nie miałem aparatu ze sobą.
Kategoria Rundka po pracy
Dopóki pogoda...
-
DST
120.00km
-
Podjazdy
1232m
-
Sprzęt Fuji
-
Aktywność Jazda na rowerze
Uznałem, że po wczorajszym należy mi się odpoczynek.Żeby jednak relaks był pełen, pojechałem do Czech po piwko.Wyjechałem bardzo późno bo w końcu to tylko wyskok po piwo a nie wyprawa.Pogoda jednak zachęcała do wydłużenia trasy, więc po załadowaniu plecaczka butelkami z piwem, zatoczyłem trochę większe kółeczko niż planowałem.Wiało mocno i porywiście i nawet kilka kropel deszczu na mnie spadło, jednak silny wiatr porozganiał te deszczowe chmury.
Oj działo się, tak na dzisiejszej trasie, jak i na wczorajszej, ale czasu na opisy mi brak.
Kilka fotek z dzisiejszej jazdy.
[b]Na widok czegoś takiego zastanawiam się, czy to wycieczka rowerowa, czy może samochodowa?
Tą wąską, trochę zaniedbaną asfaltówką jechałem chyba ze 25 lat temu.Fajny podjazd tu jest.
Z tego miejsca widać całe pasmo Rudaw Janowickich
Widać Pisarzowice
Widać Karkonosze, tylko trzeba by podziwiać widoki z rana, bo teraz widok jest pod Słońce
W oddali po prawej widać Raszów
Raszów, w którym znajduje się mauzoleum rodu Schaffgotschów, o którym pisała Joanna Lamparska w książce pt"Dolina Królów".
[/b]
Kategoria 100 i więcej, Czechy
"Dolina Królów"
-
DST
141.00km
-
Podjazdy
1613m
-
Sprzęt Fuji
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejsza wycieczka została zrealizowana pod wpływem przeczytanej ostatnio książki Joanny Lamparskiej pt."Dolina Królów".Wiele razy czytałem w internecie informacje o obiektach oglądanych podczas wielu wyjazdów w okolice Rudaw Janowickich i Karkonoszy, jednak dopiero świetnie napisana książka pozwoliła mi na zupełnie inne spojrzenie na miejsca, widoki i zabytkowe budowle znajdujące się w tamtym terenie.Nie zamierzam opisywać ani zabytków, ani historii, ani legend z nimi związanych.Są naprawdę fascynujące i wspaniałe.Wyśmienicie opisała je pani Joanna Lamparska w swojej książce.Zainteresowanych odsyłam do książki.Zamieszczę tylko trochę fotek z wyjazdu.
To tutaj miały miejsce te wszystkie zdarzenia i legendy...
O tym miejscu, z którego widać Góry Sokole na tle Karkonoszy pisała Joanna Lamparska.Tylko podziwiać widok tutaj powinno się o innej porze dnia
A tu tak poza tematem, domek uciech cielesnych w...nie powiem gdzie ;)
Kategoria Rudawy Janowickie, 100 i więcej
Piwko po robocie
-
DST
81.00km
-
Podjazdy
1237m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pomyślałem sobie, że po pracy fajnie było by wypić czeskie piwko bezprocentowe.Trasę wybrałem tak, żeby było jak najwięcej podjazdów.
Smakowało tak, że butelkę wypiłem duszkiem.Kilka butelek zapakowałem do plecaka i powrót.W Wałbrzychu policja dzisiaj była wyjątkowo aktywna.Co kawałek patrol zatrzymuje samochody.Akcję "Znicz" już rozpoczęli czy co?
Kategoria Czechy, Rundka po pracy
Do trzech razy sztuka piesku
-
DST
69.00km
-
Podjazdy
1349m
-
Aktywność Jazda na rowerze
To miała być zwykła rundka po pracy jakich wiele zrobiłem, jednak już na podjeździe do Rybnicy, mniej więcej w połowie podjazdu, z czerwonego domu po lewej stronie zaatakował mnie wilczur.Jego właściciele cięli drewno po przeciwnej stronie drogi i nie zareagowali, kiedy pies ruszył do ataku na mnie.Może sterta drewna zasłoniła im atakującego psa?Może.To już moje trzecie spotkanie z tym psem.Za pierwszym razem pies za późno mnie spostrzegł i zrezygnował z pościgu.Za drugim razem właściciel zdołał powstrzymać szykującego się do ataku psa.Do trzech razy sztuka jednak.Dzisiaj wreszcie zaatakował.Na mój widok zerwał się , następnie przyczajony zaczął przygotowywać się do frontalnego ataku.Kiedy już miał skoczyć, wycelowałem w niego pistolet i pies wyczuł, że coś niedobrego może go spotkać przy frontalnym ataku.Zatoczył szybko małe kółko, żeby zajść mnie z tyłu.Specjalnie przestałem kręcić i jadę powoli siłą rozpędu, żeby miał wrażenie, że teraz będzie mógł łatwo capnąć mnie za nieruchomą nogę i kiedy już pewny zwycięstwa miał capnąć mnie w nogę, padł strzał.To musiał być dla niego prawdziwy szok bo rzuciło wilczurem jakby dostał prawdziwy postrzał.Właściciele psa przerwali cięcie drewna i stanęli jak wryci, żaden jednak nie wniósł sprzeciwu, co do moich działań obronnych a psa już nie było bo uciekł do zagrody, uznałem więc, że mogę spokojnie jechać dalej.Ciekaw jestem, czy właściciele tego psa zrozumią wreszcie, że ten pies stanowi zagrożenie dla jadących rowerzystów i nie można go sobie tak puszczać swobodnego.Nie wiem też, czy ten pies w dalszymn ciągu nie będzie stanowił zagrożenia dla rowerzystów.Ja wiedziałem, że tego psa kiedyś tu spotkam, chciałem tego spotkania i chciałem tego ataku, choć nie sprowokowałem niczym psa.To była czysta obrona.Wiedziałem, że lepiej, żeby ten pies zaatakował mnie, niż jakiegoś bezbronnego rowerzystę, bo to jest duży, groźny pies.
W Wałbrzychu zaciekawiła mnie wijąca się do góry wąska, zaniedbana asfaltówka.Pojechałem więc tą drogą.Po jakimś czasie asfalt się urwał i musiałem jechać jakąś polną drogą, nie wiadomo dokąd prowadząca.Nie chciałem zawracać.Trochę byłem na siebie zły za ten eksperyment, bo mam sliki na kołach, ale jakoś poszlo i teraz jestem zadowolony z nowo poznanej drogi w Wałbrzychu.No dobra, czas kończyć ten przydługawy opis.Teraz kilka beznadziejnych fotek z wyjazdu.
Dworzec kolejowy w Wałbrzychu
Dokąd zawiedzie mnie za wąska asfaltówka?
hmmm...całkiem fajnie :)
Trafiam na jakiś staw
Asfalt się skończył...
Wracać? Nieeee...
Tu na slikach nie pojadę
Tu też nie...może innym razem bo dalej coś ciekawego było widać...
Tam dalej nie ma błota...
Jeszcze ostatki asfaltu ale poszarpanego przez wodę
Rwąca woda nieźle tu narozrabiała
Taką drogą przyszło mi jechać na slikach
W sumie było nieźle
niepełna mapka trasy
Kategoria Rundka po pracy
Rozgrzewka
-
DST
42.00km
-
Podjazdy
510m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj czekałem na kominiarza, więc popołudnie zmarnowałem. Dzisiaj czekam na kuriera, który, choć trochę późno, ale zadzwonił z informacją, że przyjedzie późnym popołudniem.Czasu nie miałem więc wiele, ale starczyło na zrobienie małej wałbrzyskiej rozgrzewki.
Kategoria Rundka po pracy
Po wodę do źródełka
-
DST
63.00km
-
Podjazdy
803m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj Lincolnem po wodę do źródełka dla staruszków.Dzisiaj plecak był szczególnie ciężki, wiało też nie najgorzej.Po drodze zrobiłem kilka fotek w Wałbrzychu.
Wałbrzyski ratusz jest imponujący
</b>
<b>Wałbrzych stara się być przyjazny rowerzystom?
Park Sobieskiego
Fajne miejsce do spacerów, randek, jazdy rowerem itd.
Fotka spłaszcza rzeczywistość ale niejeden by się tu mocno spocił, próbując podjechać rowerem
No i jeszcze małe ujęcie z demolki budynku w Wałbrzychu, który niedawno fotografowałem
Po piwko do Czech
-
DST
114.00km
-
Podjazdy
1274m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj sobota, więc po piwko bezalkoholowe do Czech Lincolnem skoczyłem.
Trochę dzisiaj wiało i trochę ciężki plecak miałem, a choć to rozkoszny ciężar, to jednak ciężar i jazdy, zwłaszcza pod górkę nie ułatwiał.
Po drodze kilka fotek w Wałbrzychu zrobiłem.
pałac Albertich w którym mieści się teraz muzeum
Pałac Czetritzów
A teraz szybko po piwko do Czech...;)
Koniec dnia...
Kategoria 100 i więcej, Czechy
Rundka po pracy
-
DST
58.00km
-
Podjazdy
883m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Prosto po pracy jadę zrobić zwyczajową rundkę.Dzisiaj nie biorę wody w źródle bo mam w plecaku zakupione po pracy ziemniaki i śliwki.Zakupy wazą odczuwalnie mniej niż woda, którą ostatnio woziłem, ale pod górkę i pod wiatr i tak czuło się dodatkowe obciążenie.Góry Suche tonęły dzisiaj w chmurach, podobnie jak szczyt Borowej, która jest najwyższym szczytem Gór Wałbrzyskich.
Słońce o tej porze roku świeci pod bardzo ostrym kątem i kierowcy jadący pod Słońce niewiele widzą.To stwarza dość niebezpieczną sytuację na drodze dla rowerzystów.Wymaga to więcej uwagi i rozwagi na szosie.Lepiej by było, żeby pogoda nie była tak słoneczna, jak na zakończenie dzisiejszego dnia.
Kategoria Rundka po pracy
Po wodę...Wałbrzych pałacami i zamkami stoi
-
DST
57.00km
-
Podjazdy
866m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy dosiadłem Lincolna, aby wodę ze źródełka przywieźć...
Miałem dzisiaj skłonność do głębokiego pogrążania się w myslach podczas jazdy.Do tego stopnia, że nie zauważałem poszczególnych podjazdówl.W Wałbrzychu jednak natknąłem się na spory park otoczony płotem, w którym stały dwa spore pałacyki.Jako że bardzo lubię zamki i pałace, mocno mnie ten widok zaintrygował, że postanowiłem objechać park i zobaczyć, z czym mam tu do czynienia.Jadąc kawałek dalej spostrzegłem potężny pałac, własciwie to cały kompleks pałacowy.Okazalo się, że jest to dawna rezydencja rodu Czettritzów, panów zamku Nowy Dwór, którego ruiny zwiedzałem w zeszłym roku.Małe pałacyki w parku okazały się być parkowymi willami, które były częścią całej posiadłości Czettritzów.Kompleks pałacowy ma oczywiście bogatą i ciekawą historię.W jednej z tych willi zmarła słynna na naszym terenie i pewnie nie tylko u nas Maria Teresa Pszczyńska, nazywana księżną Daisy, ciotka Winstona Churchilla.Powiem tak, zabrałem na tę dzisiejszą wycieczkę nieodpowiedni aparat.Nie ma on dostatecznie szerokiego kąta, żeby zrobić fotki tych miejsc.Dodatkowo dostrzegłem niedaleko parę innych miejsc, które chciałbym pokazać.Poczekam więc jeszcze trochę, jak spadną liście, odsłaniając trochę więcej ciekawych elementów kompleksu pałacowego i przyjadę tu, jak będzie sloneczniej, bo dzisiaj było szaro-buro.
Tym wyjazdem przekraczam 13000km w tym roku.Tego się nie spodziewałem.
A teraz kilka fotek z dzisiejszego wyjazdu po wodę.
Tę drogę znają wszyscy świdniccy rowerzyści.Prowadzi ona do Jeziora bystrzyckiego, nad które ja dzisiaj na szczęście nie musiałem jechać.Skręciłem na Dziećmorowice.
Najkrótsza droga do Rybnicy Leśnej.Już na początku Wałbrzycha wjeżdża się własnie tu i jedzie krętymi szutrami aż do wsi Kamionka, skąd do Rybnicy jest asfaltem już tylko kawałeczek.
Ale trzeba uważać, bo są tu zapadliska-wyrobiska, w których widać węgiel.W zeszłym roku pod ciężarówką zwożącą drewno zapadła się ziemia i ukazał się węgiel.teraz widać, że ktoś fedruje w tym zapadlisku
Widać drewniane wzmocnienia...
Jadący nierozważnie rowerzysta mógłby tu łatwo wpaść...W zeszłym roku przejazd między dwiema takimi zapadliskami miał szerokość około 30cm...
Drugie zapadlisko zakryte gałęziami
A co tu opisywać...?
Wałbrzyskie parki zachęcają do spacerów i jazdy rowerem
A oto i jedna z willi kompleksu pałacowego rodu Czettritzów w Wałbrzychu
Pałac Czettritzów
Jest też tablica informacyjna
Willa pałacowa
W Wałbrzychu można też zobaczyć widoki jak z filmu wojennego.Niech się filmowcy pośpieszą, jeśli chcą skorzystać...
Jedna z bocznych wałbrzyskich uliczek
Jakaś stara oczyszczalnia
Kategoria Rundka po pracy