Po wodę do źródła
-
DST
51.00km
-
Podjazdy
711m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy Lincolnem do źródła po wodę.
Kategoria Rundka po pracy
Do Czech na piwko
-
DST
81.00km
-
Podjazdy
1043m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po południu Lincolnem do Czech na jedno bezalkoholowe piwko Birell.
Kategoria Czechy
Po wodę do źródełka
-
DST
51.00km
-
Podjazdy
809m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj tylko po wodę źródlaną dla staruszków.
Jugowska i Sokola
-
DST
78.00km
-
Podjazdy
1077m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy Lincolnem na Przełęcz Jugowską a następnie na Sokolą.W drodze do Pieszyc, wyprzedzający z przeciwka samochód zmusił mnie do ucieczki na pobocze. Samochód prowadziła kobieta..Gdyby prowadził facet to pewnie bym się zdenerwował.Dla kobiet trzeba być jednak bardziej wyrozumiałym. W Kamionkach pełno biegających samopas dużych psów.Żaden jednak nie przejawił zainteresowania moją osobą.Może to i lepiej...Czyżby mieszkańcy Kamionek chcieli wyprzedzić wprowadzenie arcymądrej ustawy o zakazie trzymania psów na uwięzi, którą chce wprowadzić obecny rząd?Jak widać, w naszym kraju wyobraźnia i zdrowy rozsądek to towar mocno deficytowy i to nie tylko w temacie psów.
hmmm...
Jesienne kolory w górach bardzo intensywne.Jest pięknie.
Kategoria Rundka po pracy
Przełęcz Sokola
-
DST
66.00km
-
Podjazdy
969m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj po pracy znowu Lincolnem do źródełka po wodę a po drodze przejechałem przez Przełęcz Sokolą.Byłem ciekaw podjazdu bo dawno tu nie jeździłem.
Kategoria Rundka po pracy
Po wodę do źródełka
-
DST
55.00km
-
Podjazdy
756m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy jadę po wodę do źródła dla rodziców.U źródła tankuję 6 litrów i powrót. Z sześcioma litrami wody w plecaku, pod górkę jedzie się jakby ciężej... ;)
Kategoria Rundka po pracy
Niedzielny spacerek
-
DST
143.00km
-
Podjazdy
1473m
-
Sprzęt Fuji
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda wyśmienita, więc udałem się na rowerowy spacerek.Brak mi czasu na opis ale jedno zdarzenie muszę opisać.Przejeżdżając przez Bobrów, widzę człowieka leżącego na środku asfaltu.Pijaniutki w sztok.Opiera się na łokciach, daremnie usiłując wstać.Nie waham się ani sekundy.Nie zastanawiam się, czy kierowcy dojrzą leżącego. Muszę zatrzymać samochody, które jadą za mną jakieś 50 metrów.Hamuję ostro, wrzucam rower na pobocze i staję tyłem do nadjeżdżających samochodów z rękami uniesionymi do góry.Samochody się zatrzymują, zatrzymuje się też rowerzysta w moim wieku.Razem ściągamy gościa z asfaltu.Kawał chłopa z niego.Waży chyba ze sto kilo a do tego jest bezwładny...Żaden z kierowców samochodów nie pokwapił się, aby pomóc.Dowcipkując odjeżdżają.Nie możemy jednak zostawić gościa leżącego przy drodze.Okazuje się, że mieszka samotnie w białym domku, jakieś 70 metrów.Trzeba będzie zataszczyć do do chaty.Bierzemy go pod ręce ale jemu chyba się to spodobało, że będzie niesiony. bo za nic nie chce nam tego zadania ułatwić i wisi sobie na naszych ramionach bezwładnie.jest naprawdę ciężki.-Poczekaj bratku, mam ja na ciebie super lekarstwo-pomyślałem i ucisnąłem na odpowiedni nerw, który to ucisk powoduje bardzo krótki, ale silny ból, że nieboszczyka by ocucił.Zamglone oczy z bólu natychmiast robią się trzeźwiejsze i gość zaczyna przebierać nogami tak, że tylko go prowadzimy podtrzymując, żeby nie upadł.Tym sposobem doprowadzamy gościa do domu.Na odchodnym podziękował nam, przyglądając mi się uważnie, ale z uśmiechem.-Musiało zaboleć hehe-pomyślałem, Krzywdy mu przecież nie zrobiłem, a to było dla jego dobra. Był naprawdę wdzięczny, że ściągnęliśmy go z asfaltu i zaprowadzili do domu. A co, pijany człowiek nie przestaje być człowiekiem i trzeba pomóc, jeśli widzi się podobną sytuację.
A teraz garść fotek z dzisiejszej trasy.
Kategoria 100 i więcej
Po piwko do Czech
-
DST
126.00km
-
Podjazdy
1145m
-
Sprzęt Fuji
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj wypad do Czech po bezalkoholowego Birella.Wiało dość mocno, jednak to boczne porywy wiatru sprawiały, że nie bardzo podobała mi się ta jazda.Po załadowaniu butelek do plecaka, zatoczyłem trochę większe kółeczko, niż zakładał dzisiejszy plan. A co tam...mała modyfikacja nie zaszkodzi.W końcu jechało się tak fajnie, że do domu nie chciało się wracać.
Garść fotek z dzisiejszej jazdy, bo już dawno nie zamieszczałem fotek.
Zamki: Bolków i Świny
Zapora w Dobromierzu
Kategoria 100 i więcej, Czechy
Rundka po pracy
-
DST
66.00km
-
Podjazdy
863m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Bardzo spokojna rundka, podobna do ostatniej ale z lekką modyfikacją.
Towarzyszyły mi dzisiaj scenerie złotej jesieni i lodowaty oddech wiatru...
Kategoria Rundka po pracy
Rundka po pracy
-
DST
62.00km
-
Podjazdy
896m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj pojechałem Lincolnem.Szosówkę trzeba odstawić i przygotować do przyszłorocznego sezonu, bo plany na przyszły rok mam...nie czas jednak o tym pisać.Trasa dzisiejszej rundki miała wyglądać trochę inaczej ale okoliczności zmieniły mój pierwotny plan, więc wyszło jak wyszło.Ostatnio mam jakieś szczęście do oglądania kolizji i wypadków drogowych.A to trzy samochody zderzyły się na krzyżówce w Witoszowie a to samochód potrącił mężczyznę w Julianowie a to ciężarówka znalazła się w rowie w Kozicach.Co ciekawe, wszystkie te zdarzenia mają miejsce w odstępie zaledwie kilku dni i we wszystkich tych miejscach zjawiam się tuż po zdarzeniu...Na dodatek ostatnio uległ wypadkowi Tadeusz, dobry kolega z rowerowych tras.na rondzie samochód mu przywalił i kolega z pękniętym kręgosłupem leży w szpitalu.Tak sobie myślę...plątają się te wszystkie wypadki wokół mnie, może lepiej na jakiś czas zaprzestać jazdy, w końcu już od tylu lat kuszę los...
Kategoria Rundka po pracy