pioter50 prowadzi tutaj blog rowerowy

Po wodę do źródełka

  • DST 56.00km
  • Podjazdy 866m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 października 2013 | dodano: 29.10.2013

Po pracy pojechałem Lincolnem po wodę do źródła.Wyjątkowo dobrze mi się dzisiaj jechało na podjazdach.Nawet z plecakiem pełnym butelek z wodą.Wiatr jakoś w ogóle mi nie przeszkadzał.Na koniec był wspaniały zachód Słońca nad Górami Wałbrzyskimi ale nie miałem aparatu ze sobą.


Kategoria Rundka po pracy


komentarze
pioter50
| 04:23 środa, 30 października 2013 | linkuj Nie jest tak dobrze, jak piszesz Marku.Ostatnio miałem ostry spadek formy.Wczoraj nastąpiła poprawa.Na płaskim terenie jedzie się dobrze, dopóki nie ma silnego wiatru w twarz.Przekonałem się o tym wracając z nad morza, kiedy to jechaliśmy 3 dni pod silny wiatr, przejeżdżając dziennie średnio prawie 200km.Trzeba mieć wiele samozaparcia, żeby jechać ciągle pod wiatr przez 200km, na nieosłoniętym terenie.W Polsce nie istnieje ciągły podjazd o długości 200km, nawet najdłuższe podjazdy tyle nie mają a pod wiatr na płaskim trzeba czasem tyle jechać.My nie dawaliśmy sobie zmian, każdy jechał sam i czasem odległość między nami dochodziła do kilometra.Każdy brał ten wiatr na klatę.Każdą górkę w końcu się podjedzie a później jest "wietrzenie jaj" na zjeździe, co wystarczy aby się zregenerować po podjeździe.Na płaskim, pod wiatr nie ma możliwości złapania oddechu.Trzeba piłować cały czas.Pół biedy, jeśli jedzie się jeden dzień i koniec wycieczki, ale jeśli trzeba jechać następnego dnia i kolejnego, w takich samych warunkach, to jazda zaczyna wyglądać zupełnie inaczej.Przy okazji wyprawy nad morze nabrałem większego szacunku do jeżdżących po płaskich terenach, tym bardziej, że tam wcale nie jest tak płasko.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!