Rundka po pracy
Dystans całkowity: | 10102.00 km (w terenie 25.00 km; 0.25%) |
Czas w ruchu: | 64:40 |
Średnia prędkość: | 20.12 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.00 km/h |
Suma podjazdów: | 111434 m |
Suma kalorii: | 65189 kcal |
Liczba aktywności: | 165 |
Średnio na aktywność: | 61.22 km i 3h 14m |
Więcej statystyk |
Trzy podjazdy
-
DST
60.00km
-
Czas
03:17
-
VAVG
18.27km/h
-
VMAX
49.00km/h
-
Kalorie 2367kcal
-
Podjazdy
729m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy pogoda nie wyglądała zbyt dobrze, jednak założyłem pomarańczowe okulary i świat od razu zaczął lepiej wyglądać.Podrzuciłem ojcu zakupy, pogadałem z nim trochę i pojechałem zrobić tradycyjną rundkę.Przy tej pogodzie wolałem nie oddalać się zbytnio od miasta.Wybrałem więc trzy podjazdy, począwszy od Modliszowa, następnie Dziećmorowice-Nowa Wieś do Zagórza i wreszcie trzeci podjazd przez Niedźwiedzice do Jedliny.Samopoczucie dziś miałem fatalne, dopadło mnie jakieś osłabienie, jakby efekt gwałtownego spadku poziomu cukru.Czasem dopada mnie coś takiego w różnych sytuacjach, nie jest to przyjemne i wymaga sporo siły woli, żeby nad tym jakoś zapanować i się nie wywrócić.Pomimo tego piąłem się powoli pod kolejny podjazd, ratując się podjadaniem suchej kromki chleba, jaka została mi ze śniadania.Zdecydowanie za mało dziś zjadłem.W Niedźwiedzicach przy drodze siedział duży czarny pies, przyglądając mi się spode łba.Przygotowałem się więc na jego atak, ale pies jak tylko zobaczył, że zza pleców wyjąłem jakiś mały, czarny przedmiot, czmychnął przestraszony do gospodarstwa.Dopiero kiedy przejechałem, wyjrzał bojaźliwie za mną, upewniając się, że jestem już na tyle daleko, żeby mógł poczuć się bezpieczny.Kiedy się oddaliłem, ponownie usiadł sobie przy drodze.Musiał go kiedyś jakiś rowerzysta nieźle przestraszyć.Kawałek dalej jednak, wyskoczył inny pies średniej wielkości.Uznałem jednak, że pomimo zaciekłej pogoni za mną, nie stanowi żadnego zagrożenia, więc tylko zatrzymałem się nagle i nakazałem psu powrót do domu.Miałem rację.Pies, choć odszczekiwał się, to jednak na rozkaz wrócił do zagrody a ja odjechałem zadowolony, że wystarczyła presja psychiczna i obyło się bez strzelaniny.
Do domu wróciłem osłabiony ale po przekroczeniu progu mieszkania i tak wykonałem codzienne ćwiczenia na drążku a po nich fatalne samopoczucie przysnęło jak bańka mydlana.Myślę, że już niedługo spróbuję Przełęczy Kozie Siodło.
Zrobiłem kilka fotek ale aparat został w piwnicy przy rowerze, więc i ten wpis będzie bez zdjęć.
Zaległe fotki z tego wyjazdu
Szczyt podjazdu Dziećmorowice-Nowa Wieś
Zamek Grodno wodziany na zjeździe z Dziećmorowic do Zagórza
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Kategoria Rundka po pracy
Do szpitala w Wałbrzychu
-
DST
56.00km
-
Czas
02:48
-
VAVG
20.00km/h
-
VMAX
42.00km/h
-
Kalorie 2295kcal
-
Podjazdy
663m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy jadę rowerem do Wałbrzycha, aby odwiedzić przebywającą w tamtejszym szpitalu mamę.Po odwiedzinach, wracam przez Dziećmorowice ale w Lubachowie spotykam pana Bolka i Piotrka i jadę z nimi nad jezioro, po czym wracamy razem do Świdnicy.
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Kategoria Rundka po pracy
Po pracy Wałbrzych-Jedlina
-
DST
67.00km
-
Czas
03:33
-
VAVG
18.87km/h
-
VMAX
44.00km/h
-
Kalorie 2667kcal
-
Podjazdy
717m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy muszę jechać do Wałbrzycha, następnie powrót przez Jedlinę i Zagórze.W drodze powrotnej, w Lubachowie spotykam pana Bolka i razem wracamy do Świdnicy.
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Kategoria Rundka po pracy
Do sklepu myśliwskiego
-
DST
55.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
18.33km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Kalorie 2230kcal
-
Podjazdy
670m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zgodnie z zapowiedzią, dziś po pracy pojechałem do Wałbrzycha do sklepu myśliwskiego.Wałbrzycha nie znam kompletnie, więc do sklepu poprowadził mnie Garmin i zrobił to bezbłędnie.Sklep prowadzi przesympatyczny, starszy gość, myśliwy i gawędziarz.Ja też jestem strasznym gadułą, więc przegadaliśmy chyba z półtorej godziny, poruszając wiele ciekawych tematów, począwszy od tematu broni, polowań, przez politykę, podróże rowerowe, kobiety...Prawdziwi faceci zawsze rozmawiają o kobietach ;) .Zakupiłem następnie kilka rzeczy, niezbędnych do prowadzenia wypowiedzianej dużym psom wojny, ale przez tę dyskusję zrobiło się późno i musiałem zrezygnować z zaplanowanej na dziś dalszej części trasy i wróciłem do domu.Na odchodnym właściciel sklepu zaprosił mnie na pogawędkę, gdybym jeszcze kiedyś przejeżdżał obok jego sklepu.Pewnie jeszcze kiedyś tam zajrzę.
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Kategoria Rundka po pracy
Po pracy Andrzejówka
-
DST
83.00km
-
Czas
04:15
-
VAVG
19.53km/h
-
VMAX
51.00km/h
-
Kalorie 3193kcal
-
Podjazdy
919m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy jadę do Głuszycy, następnie do Rybnicy Leśnej i do schroniska Andrzejówka.
Trochę wieje ale w porównaniu do wczorajszego wiatru, dzisiejsze podmuchy to ledwie lekki zefirek.Jedzie mi się nad spodziewanie dobrze, że mam ochotę mocniej przycisnąć na podjazdach ale powstrzymuję te chęci i jadę sobie spokojnie.
Z Andrzejówki zjazd do Unisławia a następnie podjazd do Wałbrzycha, następnie Dziećmorowicami do Lubachowa.Tam spotykam pana Bolka, z którym jadę nad Jezioro Bystrzyckie a następnie jedziemy do Świdnicy.Miałem dziś naprawdę niesamowite samopoczucie, całkowicie odmienne od tego z dwóch ostatnich dni.Czułem się na 200km, jednak po pracy za wiele się nie najeździ.
Ten dom stał zbyt blisko kopalni melafiru w Rybnicy.Został wysiedlony i zniszczony spadającymi kamieniami z kopalni
Widok na Góry Suche
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Kategoria Rundka po pracy
Po pracy Wałbrzych Jedlina
-
DST
53.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
17.67km/h
-
VMAX
43.00km/h
-
Kalorie 1972kcal
-
Podjazdy
544m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy mała rundka przez Pogorzałę do Wałbrzycha a następnie Jedliny Zdrój.
Od początku trasy czas umilało mi radio eska oraz wiejący od czoła mocny wiatr.
Jechało mi się jakoś dziwnie, lecz powoli a wytrwale posuwałem się do przodu.
W drodze powrotnej spotkałem znajomego maratończyka(biegacza), z którym uciąłem sobie krótką pogawędkę, po czym wróciłem bez przygód do domu.Była to zwyczajna rundka po pracy, bez szczególnych zdarzeń.
Dzisiejszy widok na Wałbrzych
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Kategoria Rundka po pracy