Marzec, 2013
Dystans całkowity: | 1073.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Suma podjazdów: | 4782 m |
Suma kalorii: | 17320 kcal |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 67.06 km |
Więcej statystyk |
Kamienna Góra
-
DST
82.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda dzisiejszego poranku była nie najlepsza, miałem więc w zamiarze zrobić sobie przerwę.Później jednak trochę się poprawiło, więc pomyślałem, że zrobię chociaż rundkę Wałbrzych-Stare Bogaczowice-Świebodzice.W Wałbrzychu jednak zrobiło się bardzo ciepło i wyjrzało Słońce.Musiałem zdjąć kurtkę i schować do plecaka, bo zacząłem się w niej gotować.Warunki całkowicie odmienne od wczorajszych.Nie było nawet śladu po lodzie, który wczoraj pokrywał roślinność.Nie wahałem się ani chwili i postanowiłem wydłużyć trasę, przesuwając celownik na Kamienną Górę.Pomyślałem, że fajnie będzie spojrzeć na Karkonosze.Nie miałem co prawda nic do jedzenia ani picia ale co tam...przecież dłuższe trasy robiłem bez jedzenia i picia.
Jechało mi się fantastycznie , szkoda tylko, że w Kamiennej Górze widok Karkonoszy był mocno zamglony.Coś tam jednak było widać ale fotki komórką nie dało się zrobić.
W Czarnym Borze poczułem pustkę w żołądku.W końcu trzy podjazdy przez Pogorzałę do Poniatowa, z Wałbrzycha do Strugi i z Lubomina do Czarnego Boru szarpnęły trochę energii.Zacząłem grzebać w plecaku w poszukiwaniu zapomnianego jedzenia i znalazłem trzy kostki gorzkiej czekolady.-Ha, dobre choć tyle- ucieszyłem się.Myśl, że w domu mam rosołek i uduszone pulpeciki w sosie pomidorowym powodowała, że czułem się coraz bardziej głodny.Jakże jednak smakował obiadek, po powrocie do domu, mniam...Chyba miałem niezłe tempo bo uduszone przed wyjazdem pulpety nie zdążyły wystygnąć, były jeszcze ciepłe...
To już przedwiośnie.Po wczorajszym kontrataku zimy nie pozostał nawet ślad
Zima wyraźnie się cofa
Musiało coś mi kapnąć na obiektyw...
Marznąca mżawka
-
DST
50.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałem dzisiaj nie jechać bo muszę naprawić torbę na rower, ale że pogoda jest z rodzaju tych, które lubię najbardziej, czyli mgła i lekka mżawka, pojechałem zrobić rundkę.W Wałbrzychu jednak mżawka zamarzała, na szczęście jednak nie na jezdni.Z tego powodu, choć z wielkim żalem skróciłem dzisiejszą trasę.Nie chciałem ryzykować, że nagle znajdę się na oblodzonej szosie, kilkadziesiąt kilometrów od miejsca zamieszkania.Deszczyk zamarzł mi na kasku, kurtce i rękawicach ale już na butach nie.Rękawiczki nie dały rady.Przemokły i zaczęły ziębić palce dłoni.Na szczęście przewidziałem taką sytuację i do plecaka zapakowałem motocyklowe rękawice.W Szczawnie zmieniłem więc rękawice i mogłem spokojnie kontynuować jazdę.To była naprawdę przyjemna przejażdżka, kiedy czuje się, że dłonie nie marzną.
Mój kelisek bez torby, którą teraz naprawiam w wolnych chwilach
Trawy oblewa lód z marznącej mżawki
Drzewa i krzewy też pokrył lód.A co, już byście chcieli wiosnę i bazie...Nie ma.Zima rządzi ;)Chcecie jeździć, trzeba się hartować.
Kiedy robiłem fotkę powyżej, z mgły wyłoniło się dwóch trenujących bikerów. Machnęliśmy sobie rękoma i tyle i zniknęli we mgle...
Lód marznącej mżawki pokrył gałęzie drzew...
Lód pokrył całe drzewa...
Rundka przed załamaniem pogody
-
DST
53.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj po pracy udało mi się jeszcze trochę pokręcić, przed załamaniem pogody.Pojechałem dziś nad Jeziorem Bystrzyckim do Jedliny, bo w tym roku jeszcze nie podjeżdżałem ul.Kłodzką w Jedlinie od strony Głuszycy do Wałbrzycha. W Wałbrzychu już dopadła mnie mżawka ale cały dzisiejszy plan zrealizowałem, co wprawiło mnie w doskonały nastrój.Teraz to niech sobia nawet żabami rzuca.I tak muszę zrobić przerwę, bo muszę znaleźć czas na naprawę torby, co to ją na bagażniku wożę.Rozpadł się zamek klapy głównej komory.Nie będę jednak tego zamka naprawiał.Po prostu wszyję rzepy.Takie rozwiązanie wydaje mi się wygodniejsze i bardziej niezawodne.
W Jedlinie Górnej wjeżdżam na drogę prowadzącą na Przełęcz Kozią.Widoczne szczyty to Sucha i Borowa
Robię kilka ujęć dookoła i zjeżdżam do Wałbrzycha.
A tu mapka dzisiejszej trasy
Po pracy Stare Bogaczowice
-
DST
53.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy skorzystałem z pogody, żeby troszkę pokręcić.Było szokująco ciepło i słonecznie.Pojechałem w kierunku Pogorzały, żeby przez Wałbrzych do Starych Bogaczowic dotrzeć.W Strudze po przejechaniu szczytu wzniesienia zatrzymałem się, żeby jakąś badziewiastą fotkę zrobić, cobyście nie zapomnieli, że zima jeszcze trwa ;)
Wtedy nadjechał jakiś biker, więc i jemu fotkę zrobiłem.
W St.Bogaczowicach skręciłem na Świebodzice i przez Ciernie Komorów dotarlem do Świdnicy.Oczywiście po drodze nijak nie dało się ominąć mojego ulubionego podjazdu do Cieszowa...;)Trasa relaksacyjna i bez przygód.
Zima wciąż trwa ;)
Nadjechał jakiś biker, to i jemu fotkę zrobiłem :)
Okraj nie zdobyty
-
DST
120.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Już mnie ciągnie w Karkonosze.Pomyślałem sobie, że może warto by spróbować wjechać na Przełęcz Okraj.Całkiem fajnie mi się jechało ale nie dotarłem na szczyt przełęczy, ponieważ droga pokryta była lodem.Ja po lodzie nie jeżdżę, zwłaszcza na takich podjazdach i zjazdach, więc się wycofałem.Podjazd był bardzo fajny, jednak na zjeździe poczułem, co to karkonoskie chłody tym bardziej, że zjazd był pod wiatr.Miałem na sobie cztery warstwy a i tak czułem, że chłód przenika przez ciuchy.Rozgrzałem się dopiero w Kamiennej Górze na podjeździe.Miała to być trasa tam i z powrotem, jednak w Kamiennej Górze zdecydowałem się na powrót przez Czarny Bór.Rozdzierał szat z rozpaczy nie będę.Spodziewałem się, że droga może być oblodzona i że w takim wypadku zawrócę.Być może niedługo jeszcze raz spróbuję, jeśli pogoda roztopi ten lód.Najważniejsze, że znowu nawdychałem się karkonoskiego powietrza.
Już w Cieszowie widać było Śnieżkę
Pisarzowice.Gdzieś tam jest droga na Przełęcz Rędzińską...
Rzut okiem w kierunku Ogorzelca z Przełęczy Kowarskiej
Oblodzona droga na Przełęcz Okraj
Jeszcze podjadę za tamten zakręt, może tam nie będzie lodu na drodze...
W tym miejscu zawracam.Jest zbyt ślisko.
Jeszcze tylko ten widoczek i powrót...
Na Rozdrożu Kowarskim robię kilka fotek i powrót...
W Kamiennej Górze ostatnie dziś spojrzenie na Śnieżkę
Jeszcze jedna fotka i w drogę...
Czarny Bór na tle Chełmca
I taki sobie zimowy widoczek
I jeszcze jeden.A co, nie mogę...? ;)
Starej drogi do Szczawna nawet nie odśnieżają
Za to na nowej drodze muszę uważać na ograniczenie prędkości.Zwłaszcza na tym podjeździe...;)
Kos śpiewa ale zima rządzi
-
DST
53.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kosy śpiewają zwiastując nadchodzącą wiosnę ale póki co, na trasie zima rządzi.
Wpadłem na pomysł, żeby po pracy spróbować podjazdu ze Starych Bogaczowic do Wałbrzycha.To dość wymagający podjazd a ja byłem ciekaw, jak sobie z nim poradzę po zimowej przerwie.Dzisiaj mam w plecaku tylko 2kG mąki, więc ciężar na plecach o wiele mniejszy niż wczoraj.Nie powinno więc być tak źle.Już w Witoszowie, kiedy skręciłem w stronę Komorowa, poczułem wiatr od czoła, który dał mi w kość aż do Świebodzic-Cierni, kiedy to ustawiłem się bokiem do wiatru.Na podjeździe ze Świebodzic do Cieszowa nie szło mi za dobrze bo wiatr trochę mnie wypompował i zacząłem mieć wątpliwości, czy aby podjazd ze St.Bogaczowic do Walbrzycha, przy obecnej formie to dobry pomysł.Nijak jednak nie chciałem się wycofać, zrobiłem więc dobrą minę do złej gry i kontynuowałem.Ja tak bardzo nie lubię się wycofywać.O dziwo na zjeździe z Cieszowa do Chwaliszowa szybko się zregenerowałem i z pozostałą częścią trasy poradziłem sobie na ocenę dostateczną.Co oznacza, że mógłbym wybrać się gdzieś dalej i wyżej...
Trafiłem też dzisiaj na psa, który nie boi się huku.Kiedy skoczył w moim kierunku, oddałem strzał, na co pies odskoczył ale natychmiast po tym rzucił się za mną w pogoń.Nie uciekałem jednak, tylko zwolniłem podpuszczając psa bliżej i wystrzeliłem ponownie, na co pies w ogóle nie zareagował, tylko wciąż biegł w moim kierunku.Dopiero po trzecim strzale zrezygnował ale przestraszony nie był.Po prostu nie chciało mu się dalej biec.Od zawsze wiem, że istnieją psy, które huku się nie boją.Chyba będę musiał to przemyśleć...
Na trasie zima rządzi
Zjazd z Cieszowa w kierunku Chwaliszowa
Cieszmy się zimą, póki jest :)
Zjazd do Strugi a później najcięższy odcinek na tej trasie
Jakże mógłbym nie spojrzeć na zamglony Chełmiec
Rondo na nowej drodze w Wałbrzychu
Z pomiędzy chmur przebija się Słońce
A teraz szaleńczy zjazd do Wałbrzycha.Trzeba jechać szosą bo ścieżka rowerowa jest zasypana śniegiem ale za to co to była za jazdaaaa...;)