Marznąca mżawka
-
DST
50.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałem dzisiaj nie jechać bo muszę naprawić torbę na rower, ale że pogoda jest z rodzaju tych, które lubię najbardziej, czyli mgła i lekka mżawka, pojechałem zrobić rundkę.W Wałbrzychu jednak mżawka zamarzała, na szczęście jednak nie na jezdni.Z tego powodu, choć z wielkim żalem skróciłem dzisiejszą trasę.Nie chciałem ryzykować, że nagle znajdę się na oblodzonej szosie, kilkadziesiąt kilometrów od miejsca zamieszkania.Deszczyk zamarzł mi na kasku, kurtce i rękawicach ale już na butach nie.Rękawiczki nie dały rady.Przemokły i zaczęły ziębić palce dłoni.Na szczęście przewidziałem taką sytuację i do plecaka zapakowałem motocyklowe rękawice.W Szczawnie zmieniłem więc rękawice i mogłem spokojnie kontynuować jazdę.To była naprawdę przyjemna przejażdżka, kiedy czuje się, że dłonie nie marzną.
Mój kelisek bez torby, którą teraz naprawiam w wolnych chwilach
Trawy oblewa lód z marznącej mżawki
Drzewa i krzewy też pokrył lód.A co, już byście chcieli wiosnę i bazie...Nie ma.Zima rządzi ;)Chcecie jeździć, trzeba się hartować.
Kiedy robiłem fotkę powyżej, z mgły wyłoniło się dwóch trenujących bikerów. Machnęliśmy sobie rękoma i tyle i zniknęli we mgle...
Lód marznącej mżawki pokrył gałęzie drzew...
Lód pokrył całe drzewa...