Noworoczna przejażdżka
-
DST
43.00km
-
Podjazdy
279m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda słoneczna ale wiatrrrr...Trzy razy o mały włos boczny wiatr wepchnął by mnie pod ciężarówkę.Było groźnie.Skróciłem więc ten dzisiejszy spacerek.Najważniejsze, że przywiozłem staruszkom wodę ze źródła.
Podsumowanie 2013
-
Aktywność Sztuki walki
Rok się kończy i czas na małe podsumowanie.
Po raz pierwszy, kończąc rok nie odczuwam niedosytu, który towarzyszył mi na zakończenie wszystkich poprzednich sezonów rowerowych.Udalo się zrealizować cały plan, nakreślony na ten rok , a wcale nie było oczywiste, że się uda.Było przecież wiele problemów i sporo wątpliwości, oraz wlekąca się za mną do tej pory kontuzja kolana.Wielką frajdę mam z tegorocznych tras.Padlo kilka moich życiowych rekordów, ale też wielką satysfakcję mam z tego, że na wszystkich wyjazdach rower był moim jedynym środkiem lokomocji.Ani razu nie skorzystałem z pociągu, czy autobusu, że o haniebnym dla mnie wożeniu roweru samochodem nawet nie wspomnę, bo nigdy w życiu coś takiego mi się nie przytrafiło.Najważniejsze jednak są zebrane w mijającym roku doświadczenia, które zamierzam wykorzystać, realizując plany, kreślone na przyszły rok.Ten rok, jakkolwiek dla mnie wspaniały, kończy się i trzeba już mysleć o planach na przyszły rok.Nie będę ukrywał, że teraz chcę więcej, dalej i wyżej.Zaplanowałem wyprawę rowerową, która potrwa niemal cały miesiąc i będzie wiodła przez cztery kraje.Trzeba przejechać około 3000km w bardzo górzystych regionach.Będą to prawdziwe góry i będzie jazda słynnymi podjazdami na wysokość ponad 2000mnpm.Wyprawa ma być oczywiście realizowana w 100% na rowerze.Tak to już jest, że apetyt rośnie w miarę jedzenia.Ogólnie trasa jest już zaplanowana i właściwie to przygotowania do niej zostały już rozpoczęte.Nie wiem tylko jeszcze, czy pojadę sam, czy może ktoś odważy się jechać ze mną w tę trasę.Wszystko do momentu startu wyprawy podporządkowuję temu jednemu celowi.Kończąc ten rok, bardziej myślę własnie o nowych planach niż o tym , co udało mi się do tej pory zrealizować.
Wszystkim ,którzy tu zajrzą, życzę na nowy 2014 rok zdrowia i realizacji marzeń rowerowych i nie tylko rowerowych.
Załączam mały filmek podsumowujący ten dobry 2013rok.
Chełmiec
-
DST
88.00km
-
Podjazdy
1191m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kiedy ostatnio fotografowałem szczyt Chełmca, pomyślałem sobie, że pewnie nie ma tam ani śniegu, ani lodu, a i błota pewnie też nie ma.Wpadło mi do głowy, że skoro tak, to można by podjechać na ten pagórek, ostatni raz w tym roku.Wyjechałem w południe i miałem tylko wjechać na szczyt i wracać najkrótszą drogą.Nastrój jednak miałem doskonały, więc drogę powrotną nieco wydłużyłem.
W drodze na szczyt napotkałem trochę pieszych turystów.Wszyscy bardzo mili, wymienialiśmy uprzejmości i życzenia na nowy rok.
Na szczycie uciąłem sobie krótką pogawędkę z parą turystów z Gdańska.Bardzo fajni ludzie.Dzięki bezlistnym o tej porze roku drzewom, można było podziwiać dalekie widoki, jednak zabrałem ze sobą aparat z rozładowaną baterią, więc fotek nie będzie.Mam tylko jedną , zrobioną komórką na szczycie, ale fonik właśnie się ładuje i brak mi też motywacji, żeby tracić czas na zamieszczanie tej fotki.Jest bezwartościowa.Myślę, że była to już ostatnia rundka w tym roku.
Świąteczna rundka
-
DST
56.00km
-
Podjazdy
576m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zatoczyłem małe świąteczne kółeczko przez Modliszów do Wałbrzycha, Starych Bogaczowic i Świebodzic.Sporo kierowców dzisiaj dziwnie się zachowywało.Wielu jadących z przeciwka nie potrafiło utrzymać pojazdów po swojej stronie.Znosiło ich na moją stronę, co wyglądało tak, jakby chcieli zderzyć się ze mną czołowo.Po pijaku jeździli czy co?
Chełmiec.Mój ulubiony pagórek.
Świebodzice
Za Świebodzicami doskonale widoczne Osiedle Młodych w Świdnicy z charakterystycznym kościołem.
Po wodę do źródła
-
DST
30.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
krótka przejażdżka po wodę do źródła dla staruszków i dla siebie.
Wesołych Świąt
-
Aktywność Sztuki walki
Życzę wszystkim zdrowych i wesołych Świąt.
Taka sobie rundka po robocie
-
DST
50.00km
-
Podjazdy
640m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rundka nieplanowana.Po pracy z plecakiem pełnym zakupów...ale to już chyba standard.
Kilka fotek zrobionych komórkowcem.
Kategoria Rundka po pracy
Ślęża po robocie
-
DST
41.00km
-
Podjazdy
672m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Właściwie to po pracy planowałem podjechać do staruszków.Pogoda jednak sprawiła, że pomyślałem: tylko Tąpadła i wracam.Do staruszków podjadę jutro...Jechało się bardzo przyjemnie tym bardziej, że czuję się już mocno zregenerowany.Na przełęczy postanowiłem podjechać kawałeczek w kierunku szczytu Ślęży, lecz ani w głowie mi było wjeżdżać na szczyt.Ot tak tylko kilka zakrętów wgłąb lasu i powrót.Sytuacja była podobna do tej, kiedy wjeżdżałem na Modre Sedlo.Jeszcze tylko ten kawałeczek prostej podjadę, jeszcze tylko za tamten zakręt...i tak wjechało mi się na szczyt Ślęży.Kilka fotek i zjazd.Na parkingu widzę jakiegoś rowerzystę, macham więc ręką pozdrowienie i orientuję się, że to Toomp.Odmachnął ręką i powiedział "cześć". Siła wyższa pokierowała, skoro wymieniliśmy już pozdrowienia, to-pomyślałem sobie- widać tak miało być i niechaj już tak zostanie.Dzień szybko się kończy, roztaczając piękne widoki zachodzącego Słońca, lecz moja komórka nie nadaje się do fotografowania takich scenerii.
Po dzisiejszej jeździe mogę śmiało powiedzieć, że poniedziałek to wcale nie jest taki zły dzień.
Na szczycie Ślęży
Telefon to jednak nie aparat...Widok ze Ślęży
ZZa Ślęży wynurza się... Księżyc
Z drugiej strony zachodzi Słońce
Kategoria Rundka po pracy
Witosz i Daisy
-
DST
45.00km
-
Podjazdy
567m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj zakręciłem na "górę" Witosz i nad jeziorko Daisy.
Szczyt Sowiny zdobyty ;)
No to zjazd ze szczytu Sowiny
Widoczek z Sowiny
Mały zoom...
Gdzieś po drodze błysnął mi pałac w Mokrzeszowie
Wjazd nad jeziorko Daisy
Piec wapienniczy zaadaptowany na domek myśliwski na polecenie księżnej Daisy
W oknie czasem można dostrzec postać ducha księżnej Daisy...
Na Witoszu
Jadłodajnia dla saren
Jest tak zimno, że całe to błoto zamarzło na kość
Mróz skuł lodem całe błoto
Między drzewami przechadzał się jeleń, ale tak jakoś niewyjściowo mi się ustawiał do fotki...;)
No i szlaban.Trzeba było przerzucić rower na drugą stronę.
Jeszcze tylko widoczek Zamku Książ i do domciu.Mroźno coś tu jak pieron...
Powrót z pracy...
-
DST
45.00km
-
Podjazdy
549m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj ponownie wydłużam drogę powrotną z pracy do domu.Jest gorzej niż wczoraj , że względu na oślepiające Słońce, które na szczęście szybko zachodzi.
W drodze cały czas czuję zapach świeżego chleba.Zapach ten nie dawał mi spokoju aż pod koniec trasy przypomniałem sobie, że przecież w plecaku mam cały bochenek świeżego chleba, który kupiłem wychodząc z pracy...
Nie trzeba jechać do Rumunii, żeby zobaczyć taki obrazek.
Natrafiam na drogę leśną oznaczoną jako szlak rowerowy.Nawierzchnia twarda, bez błota, liści niewiele, mocno wklepane w podłoże, więc nie kryją się pod nimi duże kamienie.Drogowskaz mówi, że droga prowadzi na jakiś punkt widokowy.Kiedyś to sprawdzę, bo choć w Wałbrzychu znam już sporo różnych dróg i ścieżek, to tędy jeszcze nie jechałem.
Kategoria Rundka po pracy