pioter50 prowadzi tutaj blog rowerowy

Po pracy na rower

  • DST 42.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 10 listopada 2010 | dodano: 10.11.2010

Po pracy szybko się przebrałem i pojechałem do Dziećmorowic a później nad jezioro zaporowe w Lubachowie.

Zrzut wody na zaporze w Lubachowie.

Zapora w Lubachowie widziana od strony jeziora

Zamek Grodno w Zagórzu króluje nad jeziorem i okolicami ale tę fotkę zrobiłem z wioski Niedźwiedzica, która leży wyżej od zamku.Podjazd do Niedźwiedzicy należy do najbardziej wymagających w naszej okolicy.

Zamek Grodno fotografowany znad jeziora

Jezioro w Lubachowie a w oddali widoczny Zamek Grodno.
Zdjęcia robiłem chyba w zeszłym roku.Większość moich wyjazdów prowadzi przez okolice tego jeziora.



Po pracy za miasto

  • DST 41.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 listopada 2010 | dodano: 09.11.2010

Coraz mniej dnia.Po pracy tylko pokręciłem się trochę za miastem...



Po pracy Jedlina Zdrój

  • DST 57.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 4 listopada 2010 | dodano: 04.11.2010

Dzień coraz krótszy ale chyba zaczynam się przyzwyczajać do jazdy po ciemku.Wiał dość mocny wiatr z południa, więc do Jedliny jechało się dość ciężko tym bardziej, że w tamtą stronę jest cały czas pod górkę.Było jednak bardzo ciepło.Trzeba przyznać, że kierowcy samochodów po zapadnięciu zmroku też jeździli jakoś ostrożniej.



Po pracy Jedlina Zdrój

  • DST 56.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 2 listopada 2010 | dodano: 02.11.2010

Dzień coraz krótszy a po zmianie czasu, po pracy to już dnia naprawdę niewiele tego dnia mamy.Dzisiaj spróbowałem pojechać w moje ulubione tereny wokół Jedliny Zdrój no i wróciłem już z włączonymi światełkami bo ciemno się zrobiło.Chyba trzeba będzie skrócić dystanse.



Stres

  • DST 19.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 października 2010 | dodano: 31.10.2010

Iza napisała mi abym w tych dniach nie wyjeżdżał rowerem bo samochody będą spychać rowerzystów do rowów.Chciałem kulnąć się choć kawałek ale Iza miała rację, dzisiaj chyba pensjonariusze domów dla obłąkanych zasiedli za kierownicami aut a statystyki policyjne zdają się to potwierdzać.Po przejechaniu 9,5km zawróciłem do domu.Nie ma sensu się stresować w takim "młynie".



Kierunek Góry Stołowe

  • DST 153.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 października 2010 | dodano: 29.10.2010

Miałem wielką chęć pojechać jeszcze raz w Góry Stołowe ale jakoś nie wychodziło. Nie przypuszczałem, że uda się to zrobić w ostatnich dniach października a jednak udało się.
Ruszyłem więc w kierunku przejścia granicznego Głuszyca-Janovicki, które oddalone jest o 37km od mojego miejsca zamieszkania. Cały ten odcinek pod górę, im dalej tym bardziej stromo, no i jeszcze tego dnia pod wiatr, który wiał sobie beztrosko z południa. Ostatni kilometr to dość stromy, szutrowy podjazd ale już po czeskiej stronie jest asfalt i około 10 kilometrów wspaniałego 12% zjazdu do Broumov. Jazda do Otovic, następnie skręt do Martinkovic i do Bozanova.Krótki podjazd na przejście graniczne Bozanov-Radków i zjazd do Radkowa. Teraz już tylko wspaniały podjazd Szosą Stu Zakrętów do Karłowa w Górach Stołowych. Na jednym z tych zakrętów jakiś „kozak” samochodem nie wyrobił i spadł ze skarpy, robię mu kilka fotek i jadę dalej. W Karłowie skręt na Ostrą Górę i ponowny wjazd do Czech przejściem granicznym Ostra Góra-Machov. W Machov zamiast pojechać znaną mi drogą na Police przez Bezdekov nad Metuji, zachciało mi się sprawdzić inną drogę bo wydawała się krótsza. Pojechałem więc przez wioskę Bely i drogo mnie ten eksperyment kosztował, jeden podjazd 14%, drugi 12%, jednak wspaniałe widoki zrekompensowały z nawiązką ten niespodziewany wysiłek a zjazd do Polic z prędkością 55km/h bez kręcenia bardzo przypadł mi do gustu. Od Polic już tylko pod górkę. Wiem co mnie jeszcze czeka w Pekov, podjazd na Przełęcz Honske Sedlo na Broumovskich Stenach. Lubię góry ale tego podjazdu chyba nigdy nie polubię. Może dlatego, że to ostatni mocny podjazd a w tym miejscu zazwyczaj zmęczenie daje mi się we znaki bo czuję niedaleką, polską granicę...Z Honskeho Sedla zjazd 12%, skręt na Jetrichov i widok szczytu Ruprechticki Spicak, sprawia, że czuję się jak w domu, choć do granicy jeszcze kilka kilometrów. W Jetrichov skręcam na Mezimesti, następnie Starostin. Przejeżdżam obok sklepu , w którym zawsze kupuję piwko, tym razem nie zatrzymując się przejeżdżam granicę z Polską przejściem Starostin-Golińsk, czwarty już raz tego dnia. Licznik wskazuje 104km a do domu już tylko 50km.Mieroszów, Kowalowa, Unisław, Rybnica Leśna. Głuszyca, Jedlina Zdrój, Zagórze Śląskie, przejeżdżam spokojnie nad jeziorem zaporowym w Zagórzu, teraz już zostało 13km i Świdnica. Wreszcie w domu. Dzień bardzo udany, bez niebezpiecznych przygód, obfitujący we wspaniałe widoki i dziękuję Bogu za ten dzień.

Który to już raz robię sobie fotkę w tym miejscu...

Jesień w Górach Stołowych

Jesień w Górach Stołowych

Na przejściu granicznym Ostra Góra-Machov

Moja meta jest daleko stąd...

Jesień w Górach Stołowych

Szosa Stu Zakrętów w Górach Stołowych

Szosa Stu Zakrętów w Górach Stołowych

Jedna z form skalnych w Górach Stołowych

Jesień w Górach Stołowych

Nie za wcześnie na Pasterkę? ;)

Podjazd z Ostrej Góry do Karłowa.Na szczęście ja zjeżdżałem ;)

Szczeliniec Wielki, najwyższy szczyt Gór Stołowych

Jeden z wielu strumyków w Górach Stołowych

Ktoś nie uważał i na zakręcie spadł z urwiska

Zdjęcie mocno spłaszcza ale tam naprawdę jest wysoko.Samochód ledwo widać, gdyby nie drzewa poleciał by niżej

Robię
Robię ostatnią fotkę i opuszczam Góry Stołowe.Wrócę tu w przyszłym roku

W oddali czeskie Police.Z tego miejsca do Polic jadę bez kręcenia 55km/h.


Kategoria 150 i więcej, Czechy, Góry Stołowe

Wyskok do Czech po piwko

  • DST 101.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 października 2010 | dodano: 28.10.2010

Wiatr był dzisiaj okrutny ale postanowiłem skoczyć do Czech po piwko.Oczywiście piwo to tylko symboliczny pretekst bo nie lubię jechać bez celu.Wjazd do Czech przez przejście Głuszyca-Janovicki, przejazd przez Broumov-Olivetin, Ruprechtice, Mezimesti, zakup piwa w Starostinie i wjazd do Polski w Golińsku.

Jesienna droga w Zagórzu nad jeziorem

Jesienny las

W Rybnicy Leśnej.Na bagażniku mam już piwko w plecaku ;)

W Czechach jest bardzo dużo przydrożnych świątków.
A teraz otworzę sobie butelkę wybornego, czeskiego piwa Opat ;), które dzisiaj przywiozłem.Niech się chowają polskie wyroby piwopodobne.



Po pracy Jedlina Zdrój

  • DST 60.00km
  • Czas 02:35
  • VAVG 23.23km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 25 października 2010 | dodano: 25.10.2010

Właściwie nie miałem zamiaru dzisiaj nigdzie jechać.Dzień w pracy był wyczerpujący a na dworze szaro.Jednak ten ciąg do jazdy okazał się silniejszy, więc po pracy pojechałem w moje ulubione okolice Jedliny Zdrój.



Na Wielką Sowę zobaczyć pierwszy śnieg

  • DST 74.00km
  • Teren 10.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 października 2010 | dodano: 23.10.2010

Wczoraj przez lornetkę widziałem, że na szczycie Wielkiej Sowy jest coś białego.
-Śnieg- pomyślałem- jutro muszę tam pojechać i zobaczyć pierwszy śnieg.
Sobotnia pogoda była słoneczna ale wiał mocny wiatr, który towarzyszył mi aż na Przełęcz Walimską(755mnpm.)
-Nie dość, że pod górę, to jeszcze pod wiatr- zakląłem ale cóż, przez tyle lat jeżdżenia był czas przywyknąć, że tak jesienna, jak i wiosenna aura wiatrów rowerzystom nie szczędzi.
Im wyżej, tym chłodniej. Drogi w masywie Wielkiej Sowy miejscami śnieżkiem i lodem pokryte są i tam gdzie nie dociera Słońce, temperatura musi być ujemna bo śnieg i lód nie topnieją w ciągu dnia. Na szczycie Wielkiej Sowy wiało i było chłodno, więc zrobiłem tylko kilka fotek i zawróciłem do Świdnicy. Nie ma rady, lato odeszło i trzeba przyzwyczajać się do jeżdżenia w chłodzie.

No i jest już trochę snieżku na Wielkiej Sowie

Są i takie miejsca, choć to jeszcze nie zima.

Droga w wielu miejscach jest już oblodzona.

Ale niżej króluje jesień.



Po pracy oczywiście Jedlina Zdrój

  • DST 63.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 października 2010 | dodano: 20.10.2010

Jak ja się uczepię jakiejś trasy to miesiącami potrafię jeździć w jedno miejsce.Mowa oczywiście o codziennych przejażdżkach po pracy.W sumie pogoda dzisiaj dopisała, choć wiatr niestrudzenie wiał.Zrobiłem sobie więc rundkę ze Świdnicy do Jedliny Zdrój ale dla odmiany z innej strony.W drodze powrotnej, przejeżdżając przez Dziećmorowice wpadłem na pomysł, żeby podjechać pod Nową Wieś, w kierunku Zagórza, zamiast do Złotego Lasu.Podjazd pod Nową Wieś w Dziećmorowicach jest dość stromy i nieczęsto widuje się tam rowerzystów.Mnie jednak skusił...Fajnie było ale dzień jakoś szybciej się kończy.