Zlał mnie deszcz...
-
DST
26.00km
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Daleko nie zajechałem...Dopadł mnie deszcz, zlał okrutnie i przepędził z trasy.Cały mokry zawróciłem do domu.A może tylko szukałem pretekstu, żeby nigdzie nie pojechać...?
Kategoria Rundka po pracy
No i koniec czerwca...
-
DST
67.00km
-
Podjazdy
897m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogodę mamy dzisiaj mocno niepewną, jednak skoro przy podobnej pogodzie zdarza mi się jechać w Karkonosze, to czemu nie miał bym zrobić małej rundki po pracy w pobliżu?Pojechałem i rundkę zrobiłem, choć posypało mnie z lekka deszczem.Jednak niegroźne to było.
Jest koniec czerwca i należy się małe podsumowanie.Wydaje mi się, że formę mam wystarczająco dobrą do zrobienia czegoś poważniejszego, sprzęt też jest przygotowany nieźle, bo nie miewam w trasach żadnych, najmniejszych nawet awarii.To jednak okazało się niewystarczające, żeby zrealizować plan, jaki na ten rok miałem.Z wielkim żalem, z przyczyn obiektywnych, o których publicznie pisał nie będę, plany te muszą zostać odwołane.Nie będę się wściekał ani użalał.Na szczęście nikogo w swoje plany nie zaangażowałem.Nie udało się i trudno.Sprawa zamknięta.
A teraz mapka dzisiejszej trasy.
Kategoria Rundka po pracy
Černá Hora
-
DST
207.00km
-
Podjazdy
2940m
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na ten dzień zaplanowałem sobie wyjazd na szczyt Czernej Hory w czeskich Karkonoszach.
Miałem jechać sam, ale w ostatniej chwili zadzwonił Marek, któremu zawaliły się rowerowe plany na ten dzień, więc pojechaliśmy we dwóch.Pogoda próbowała nas zniechęcić do wjazu na Czerną Horę.A to wiatr od czoła ze Świdnicy do samego lasu w Ogorzelcu a to strasząc deszczem, którego smugi oglądaliśmy nad Karkonoszami.Z uporem i nadzieją, że silny wiatr przegna jednak ten deszcz, kontynuowaliśmy jazdę.O jedenaście minut poprawił mi się czas jazdy ze Świdnicy na Okraj, choć było pod wiatr i wcale się o to nie starałem.Po prostu tak wyszło.
Na Okraju , po czeskiej stronie trwała jakaś impreza a cyklobusy woziły na górę turystów.To po czeskiej stronie.Po naszej, jak zwykle marazm i psy du...mi szczekają.
Już na zjeździe z Okraju do Svobody nad Upou posypalo nas trochę deszczem i tak było aż do wjazdu na szczyt Czernej Hory.Byliśmy jednak zdeterminowani osiągnąć cel i w nagrodę pogoda , po wjeździe na szczyt Czernej Hory, zmieniła się całkowicie na piękną i sloneczną.I tak było już do końca dnia.W Chvalcu jedziemy prosto, nie skręcamu na Adrspach.W Jifce Vernerovicach rozjechaliśmy się.Chciałem mieć dystans 200km.Musiałem zwiększyć kółko, żeby to osiągnąć.Marek pojechał na Adrspach a ja w kierunku Polic.Przed Policami jednak podjechałem na zamek Bischofstein a następnie do Teplic.Na granicy w Starostinie zamówiłem sobie obiadek w czeskiej knajpce, gdzie na wstępie, gratis dostałem ciastko a obiad okazał się dla mnie tańszy o 10zł niż poprzednim razem, kiedy tu jadłem.Właściciel już mnie rozpoznaje i być może dostałem zniżkę?Po obiadku ciężko mi było wystartować i przez 10km wlokłem się okrutnie.Później już znowu nieźle mi się jechało.Jak widać, pogodą nie do końca należy się przejmować, bo czasem postraszy ale też potrafi być łaskawa.Inną sprawą jest, że na deszcz byłem bardzo dobrze przygotowany, podobnie jak na wiele innych niespodzianek.
Honorowa rundka wokół wieży telewizyjnej na Czernej Horze.
obowiązkowe fotki na szczycie
Oczywiście na Lincolnie
Narada nad trasą powrotną
Jedziemy do wieży widokowej
Czesi od najmłodszych lat zdobywają szczyty swoich gór
Niewiele tu widać,..
Widoki niestety zaparowane
Podczas powrotu zatrzymujemy się, żeby porobić fotki
Dopiero na zjeździe możemy ocenić nachylenie drogi wjazdowej na szczyt.
My już zjeżdżamy ale inni muszą się dopiero pomęczyć, chcąc zdobyć szczyt Czernej Hory
No to zjeżdżamy
Na pożegnanie Czernej Hory tankujemy wyborną wodę ze źródełka
I odjazd
Później już tylko jechaliśmy i nie robiłem fotek, choć kamera na kierownicy pracowała jeszcze długo.
Kategoria 1000 mnpm i więcej, 200 i więcej, Czechy
Rundka przez Chełmiec
-
DST
71.00km
-
Podjazdy
1099m
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj po pracy rundka przez masyw Chełmca do Boguszowa-Gorc, ale bez wjazdu na sam szczyt.Z Boguszowa-Gorc do drogi 336 też jazda leśnym szuterkiem.
Kategoria Rundka po pracy
Seta po robocie
-
DST
102.00km
-
Podjazdy
1175m
-
Sprzęt Fuji
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj po robocie seta.Jazda do Nowej Rudy, następnie podjazd na Przełęcz Jugowską przez Jugów.Wiatr nieźle mnie dziś wytarmosił.
Wiadukt kolejowy w Jugowie
Widok na Jugów
Jugów
Kategoria 100 i więcej, Rundka po pracy, Seta po robocie
Okraj od Trutnova z Tadeuszem i Markiem
-
DST
165.00km
-
Podjazdy
1840m
-
Sprzęt Fuji
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kiedyś Tadeusz wspominał mi, że chciałby abym z nim pojechał na Przełęcz Okraj od Trutnova.Niestety, o tej porze roku Okraju już nie mam w planach, bo są już teraz inne cele, jednak pogoda dzisiaj nie nastrajała do realizacji moich planów, zadzwoniłem więc do Tadeusza z propozycją jazdy do Golińska na jedno piwko bezprocentowe.Tadeusz zadzwonił do Marka, który dojechał do nas niedaleko Olszyńca.I tak oto nieoczekiwanie pojechaliśmy we trzech.Zaproponowałem wówczas, że do Golińska na piwko pojedziemy innym razem a teraz może by tak na Okraj od Trutnova...
Marek szybko podchwycił pomysł a i Tadeusz nie oponował.Pojechaliśmy więc tak trochę z zaskoczenia na ten Okraj od Trutnova.I tak oto dwie pieczenie przy jednym ogniu upiekliśmy: ja z Markiem troszkę sobie potrenowaliśmy a Tadeusz zrealizował swój zamysł, żeby podjechać na Okraj od Trutnova.Mieliśmy fart, że cała wycieczka przeszła na sucho, choć za Trutnovem troszkę poprószył deszczyk, ale tylko chwilkę.Na Okraju asfalt był mokry.Widocznie padało tam przed naszym wjazdem na szczyt przełęczy.
Tadeusz w bardzo ładnym stylu wjechał na szczyt przełęczy a przecież podjazdów na dojeździe nie brakowało.W drodze powrotnej też przecież nie cały czas było z górki.
Ta dzisiejsza wycieczka została zrealizowana dla Tadeusza, który jest za to dla mnie bohaterem dnia, bo wiem ile go ten wyjazd kosztował wysiłku.Ja też muszę przecież czasem zrobić coś dla kolegów a nie tylko dla siebie.Podsumowując, mogę uznać dzisiejszy wypadzik za bardzo udany.
Marek z Tadeuszem
Tadeusz dojeżdża na Okraj
Jest, jest jest...;)
W drodze powrotnej cykam Śnieżkę
Tadeusz podjeżdża w Kamiennej Górze
Już nawet nie wiem, gdzie ten podjazd był...
Tadeusz kończy podjazd z Jabłowa do Lubomina..I tutaj Tadeusz sobie poradził., choć był już bardzo zmęczony tymi podjazdami ale nie dawał za wygraną.
Mapka dzisiejszej trasy
Kategoria 1000 mnpm i więcej, 150 i więcej, Czechy
Masyw Śnieżnika
-
DST
195.00km
-
Podjazdy
2432m
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Głównym celem dzisiejszej trasy był przejazd niebieskim szlakiem od Schroniska na Śnieżniku do Międzylesia.Reszta to improwizacja.
Z trasy tej powstała dość obszerna relacja, której jednak po namyśle postanowiłem nie publikować.
Dodaję więc tylko fotki.
W Górach Złotych
Tu obowiązkowa fotka
Wapiennik w Kletnie
I znowu tu jestem.Schronisko Na Śnieżniku
Schronisko Na Śnieżniku widziane z niebieskiego szlaku
Widoki niestety zamydlone
ale jak się podrasuje fotkę, to coś tam widać...;)
Liczyłem na trochę lepszą nawierzchnię niebieskiego szlaku.Lincoln jednak poradził sobie.
Wreszcie asfaltówka
Orzeźwiający widok i szum krystalicznie czystej wody górskich potoków
Pomnik poległych w I Wojnie Światowej, w Długopolu Górnym
Nazwiska poległych...
Pięknie odnowione mury obronny w Bystrzycy Kłodzkiej
Za Bystrzycą Kłodzką trafiam na przydrożny krzyż z kamizelką rowerzysty
...a na kamizelce napis " Bezpieczna Jazda"...Ktoś już kiedyś pokazywał to na swoim blogu.
Ostatnie już dziś spojrzenie na Złoty Stok...
...i na Kamieniec Ząbkowicki.
Kategoria 1000 mnpm i więcej, 150 i więcej, Kotlina Kłodzka
Po wodę do źródełka...
-
DST
95.00km
-
Podjazdy
946m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj po pracy przesiadłem się na szosówkę i pojechałem po wodę do źródełka a drogę powrotną nieco przedłużyłem.
Kategoria Rundka po pracy
Suche i Chełmiec
-
DST
102.00km
-
Podjazdy
2087m
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałem na tę sobotę piękny plan, ale z przyczyn obiektywnych nie mogłem go zrealizować.Dzisiaj też nie mogłem zbytnio oddalać się od naszego miasta, więc zrobiłem taką sobie rundkę po lasach, przez Góry Suche i masyw Chełmca a między nimi też dwie drogi leśne mi się przytrafiły.
Jakie widoki dziś miałem to niech przemówią fotki.
To była fajna, wygodna droga leśna
Z fajnym widoczkiem na Czechy
Jak to się mogło stać, że wygodna, leśna droga zamieniła się w leśnego singla, biegnącego nad urwiskiem
Żadnych śladów kół rowerowych.Czyżby rowerzyści tędy nie jeździli?Znam takich, co wiele by dali, żeby się móc taką ścieżyną przejechać ;)
Nie podoba mi się to, ale brnę dalej...
Wreszcie trafiam na normalną drogę
Widoków mi dzisiaj nie brakowało
W oddali widać Śnieżkę...
Jest i Ruprechticki Spicak
...przybliżmy trochę R.Spicaka...
...zoom na wieżę na R.Spicaku
Oni też dzisiaj podziwiali widoki
No i udało się...
...i jeszcze jeden celny "strzał"
Widoczki podczas zjazdu z Chełmca też były...
...choć może nie tak szerokie, jak w Górach Suchych
Oj pojeździłem dziś sobie po lasach...
Kategoria 100 i więcej
Krótka , wieczorna rozgrzewka
-
DST
41.00km
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj i jutro jest przerwa w jeżdżeniu, dla regeneracji przed ewentualną sobotnią trasą.Około godz 19 jednak, postanawiam zrobić choć małe, rozgrzewkowe kółeczko.Nic specjalnego, ot taka spacerowa rundka.
Kategoria Rundka po pracy