Černá Hora
-
DST
207.00km
-
Podjazdy
2940m
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na ten dzień zaplanowałem sobie wyjazd na szczyt Czernej Hory w czeskich Karkonoszach.
Miałem jechać sam, ale w ostatniej chwili zadzwonił Marek, któremu zawaliły się rowerowe plany na ten dzień, więc pojechaliśmy we dwóch.Pogoda próbowała nas zniechęcić do wjazu na Czerną Horę.A to wiatr od czoła ze Świdnicy do samego lasu w Ogorzelcu a to strasząc deszczem, którego smugi oglądaliśmy nad Karkonoszami.Z uporem i nadzieją, że silny wiatr przegna jednak ten deszcz, kontynuowaliśmy jazdę.O jedenaście minut poprawił mi się czas jazdy ze Świdnicy na Okraj, choć było pod wiatr i wcale się o to nie starałem.Po prostu tak wyszło.
Na Okraju , po czeskiej stronie trwała jakaś impreza a cyklobusy woziły na górę turystów.To po czeskiej stronie.Po naszej, jak zwykle marazm i psy du...mi szczekają.
Już na zjeździe z Okraju do Svobody nad Upou posypalo nas trochę deszczem i tak było aż do wjazdu na szczyt Czernej Hory.Byliśmy jednak zdeterminowani osiągnąć cel i w nagrodę pogoda , po wjeździe na szczyt Czernej Hory, zmieniła się całkowicie na piękną i sloneczną.I tak było już do końca dnia.W Chvalcu jedziemy prosto, nie skręcamu na Adrspach.W Jifce Vernerovicach rozjechaliśmy się.Chciałem mieć dystans 200km.Musiałem zwiększyć kółko, żeby to osiągnąć.Marek pojechał na Adrspach a ja w kierunku Polic.Przed Policami jednak podjechałem na zamek Bischofstein a następnie do Teplic.Na granicy w Starostinie zamówiłem sobie obiadek w czeskiej knajpce, gdzie na wstępie, gratis dostałem ciastko a obiad okazał się dla mnie tańszy o 10zł niż poprzednim razem, kiedy tu jadłem.Właściciel już mnie rozpoznaje i być może dostałem zniżkę?Po obiadku ciężko mi było wystartować i przez 10km wlokłem się okrutnie.Później już znowu nieźle mi się jechało.Jak widać, pogodą nie do końca należy się przejmować, bo czasem postraszy ale też potrafi być łaskawa.Inną sprawą jest, że na deszcz byłem bardzo dobrze przygotowany, podobnie jak na wiele innych niespodzianek.

Honorowa rundka wokół wieży telewizyjnej na Czernej Horze.

obowiązkowe fotki na szczycie


Oczywiście na Lincolnie

Narada nad trasą powrotną

Jedziemy do wieży widokowej

Czesi od najmłodszych lat zdobywają szczyty swoich gór

Niewiele tu widać,..

Widoki niestety zaparowane


Podczas powrotu zatrzymujemy się, żeby porobić fotki





Dopiero na zjeździe możemy ocenić nachylenie drogi wjazdowej na szczyt.


My już zjeżdżamy ale inni muszą się dopiero pomęczyć, chcąc zdobyć szczyt Czernej Hory

No to zjeżdżamy

Na pożegnanie Czernej Hory tankujemy wyborną wodę ze źródełka

I odjazd
Później już tylko jechaliśmy i nie robiłem fotek, choć kamera na kierownicy pracowała jeszcze długo.
Kategoria 1000 mnpm i więcej, 200 i więcej, Czechy




