pioter50 prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w kategorii

Rundka po pracy

Dystans całkowity:10102.00 km (w terenie 25.00 km; 0.25%)
Czas w ruchu:64:40
Średnia prędkość:20.12 km/h
Maksymalna prędkość:53.00 km/h
Suma podjazdów:111434 m
Suma kalorii:65189 kcal
Liczba aktywności:165
Średnio na aktywność:61.22 km i 3h 14m
Więcej statystyk

Po wodę do źródełka kolejny raz

  • DST 51.00km
  • Podjazdy 621m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 30 października 2013 | dodano: 30.10.2013

Tym razem też po wodę ale do innego źródła.


Kategoria Rundka po pracy

Po wodę do źródełka

  • DST 56.00km
  • Podjazdy 866m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 października 2013 | dodano: 29.10.2013

Po pracy pojechałem Lincolnem po wodę do źródła.Wyjątkowo dobrze mi się dzisiaj jechało na podjazdach.Nawet z plecakiem pełnym butelek z wodą.Wiatr jakoś w ogóle mi nie przeszkadzał.Na koniec był wspaniały zachód Słońca nad Górami Wałbrzyskimi ale nie miałem aparatu ze sobą.


Kategoria Rundka po pracy

Piwko po robocie

  • DST 81.00km
  • Podjazdy 1237m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 października 2013 | dodano: 24.10.2013

Pomyślałem sobie, że po pracy fajnie było by wypić czeskie piwko bezprocentowe.Trasę wybrałem tak, żeby było jak najwięcej podjazdów.
Smakowało tak, że butelkę wypiłem duszkiem.Kilka butelek zapakowałem do plecaka i powrót.W Wałbrzychu policja dzisiaj była wyjątkowo aktywna.Co kawałek patrol zatrzymuje samochody.Akcję "Znicz" już rozpoczęli czy co?


Kategoria Czechy, Rundka po pracy

Do trzech razy sztuka piesku

  • DST 69.00km
  • Podjazdy 1349m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 października 2013 | dodano: 23.10.2013

To miała być zwykła rundka po pracy jakich wiele zrobiłem, jednak już na podjeździe do Rybnicy, mniej więcej w połowie podjazdu, z czerwonego domu po lewej stronie zaatakował mnie wilczur.Jego właściciele cięli drewno po przeciwnej stronie drogi i nie zareagowali, kiedy pies ruszył do ataku na mnie.Może sterta drewna zasłoniła im atakującego psa?Może.To już moje trzecie spotkanie z tym psem.Za pierwszym razem pies za późno mnie spostrzegł i zrezygnował z pościgu.Za drugim razem właściciel zdołał powstrzymać szykującego się do ataku psa.Do trzech razy sztuka jednak.Dzisiaj wreszcie zaatakował.Na mój widok zerwał się , następnie przyczajony zaczął przygotowywać się do frontalnego ataku.Kiedy już miał skoczyć, wycelowałem w niego pistolet i pies wyczuł, że coś niedobrego może go spotkać przy frontalnym ataku.Zatoczył szybko małe kółko, żeby zajść mnie z tyłu.Specjalnie przestałem kręcić i jadę powoli siłą rozpędu, żeby miał wrażenie, że teraz będzie mógł łatwo capnąć mnie za nieruchomą nogę i kiedy już pewny zwycięstwa miał capnąć mnie w nogę, padł strzał.To musiał być dla niego prawdziwy szok bo rzuciło wilczurem jakby dostał prawdziwy postrzał.Właściciele psa przerwali cięcie drewna i stanęli jak wryci, żaden jednak nie wniósł sprzeciwu, co do moich działań obronnych a psa już nie było bo uciekł do zagrody, uznałem więc, że mogę spokojnie jechać dalej.Ciekaw jestem, czy właściciele tego psa zrozumią wreszcie, że ten pies stanowi zagrożenie dla jadących rowerzystów i nie można go sobie tak puszczać swobodnego.Nie wiem też, czy ten pies w dalszymn ciągu nie będzie stanowił zagrożenia dla rowerzystów.Ja wiedziałem, że tego psa kiedyś tu spotkam, chciałem tego spotkania i chciałem tego ataku, choć nie sprowokowałem niczym psa.To była czysta obrona.Wiedziałem, że lepiej, żeby ten pies zaatakował mnie, niż jakiegoś bezbronnego rowerzystę, bo to jest duży, groźny pies.
W Wałbrzychu zaciekawiła mnie wijąca się do góry wąska, zaniedbana asfaltówka.Pojechałem więc tą drogą.Po jakimś czasie asfalt się urwał i musiałem jechać jakąś polną drogą, nie wiadomo dokąd prowadząca.Nie chciałem zawracać.Trochę byłem na siebie zły za ten eksperyment, bo mam sliki na kołach, ale jakoś poszlo i teraz jestem zadowolony z nowo poznanej drogi w Wałbrzychu.No dobra, czas kończyć ten przydługawy opis.Teraz kilka beznadziejnych fotek z wyjazdu.








Dworzec kolejowy w Wałbrzychu


Dokąd zawiedzie mnie za wąska asfaltówka?




hmmm...całkiem fajnie :)


Trafiam na jakiś staw


Asfalt się skończył...


Wracać? Nieeee...


Tu na slikach nie pojadę


Tu też nie...może innym razem bo dalej coś ciekawego było widać...


Tam dalej nie ma błota...


Jeszcze ostatki asfaltu ale poszarpanego przez wodę


Rwąca woda nieźle tu narozrabiała




Taką drogą przyszło mi jechać na slikach




W sumie było nieźle


niepełna mapka trasy


Kategoria Rundka po pracy

Rozgrzewka

  • DST 42.00km
  • Podjazdy 510m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 22 października 2013 | dodano: 22.10.2013

Wczoraj czekałem na kominiarza, więc popołudnie zmarnowałem. Dzisiaj czekam na kuriera, który, choć trochę późno, ale zadzwonił z informacją, że przyjedzie późnym popołudniem.Czasu nie miałem więc wiele, ale starczyło na zrobienie małej wałbrzyskiej rozgrzewki.


Kategoria Rundka po pracy

Rundka po pracy

  • DST 58.00km
  • Podjazdy 883m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 października 2013 | dodano: 17.10.2013

Prosto po pracy jadę zrobić zwyczajową rundkę.Dzisiaj nie biorę wody w źródle bo mam w plecaku zakupione po pracy ziemniaki i śliwki.Zakupy wazą odczuwalnie mniej niż woda, którą ostatnio woziłem, ale pod górkę i pod wiatr i tak czuło się dodatkowe obciążenie.Góry Suche tonęły dzisiaj w chmurach, podobnie jak szczyt Borowej, która jest najwyższym szczytem Gór Wałbrzyskich.
Słońce o tej porze roku świeci pod bardzo ostrym kątem i kierowcy jadący pod Słońce niewiele widzą.To stwarza dość niebezpieczną sytuację na drodze dla rowerzystów.Wymaga to więcej uwagi i rozwagi na szosie.Lepiej by było, żeby pogoda nie była tak słoneczna, jak na zakończenie dzisiejszego dnia.


Kategoria Rundka po pracy

Po wodę...Wałbrzych pałacami i zamkami stoi

  • DST 57.00km
  • Podjazdy 866m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 15 października 2013 | dodano: 15.10.2013

Po pracy dosiadłem Lincolna, aby wodę ze źródełka przywieźć...
Miałem dzisiaj skłonność do głębokiego pogrążania się w myslach podczas jazdy.Do tego stopnia, że nie zauważałem poszczególnych podjazdówl.W Wałbrzychu jednak natknąłem się na spory park otoczony płotem, w którym stały dwa spore pałacyki.Jako że bardzo lubię zamki i pałace, mocno mnie ten widok zaintrygował, że postanowiłem objechać park i zobaczyć, z czym mam tu do czynienia.Jadąc kawałek dalej spostrzegłem potężny pałac, własciwie to cały kompleks pałacowy.Okazalo się, że jest to dawna rezydencja rodu Czettritzów, panów zamku Nowy Dwór, którego ruiny zwiedzałem w zeszłym roku.Małe pałacyki w parku okazały się być parkowymi willami, które były częścią całej posiadłości Czettritzów.Kompleks pałacowy ma oczywiście bogatą i ciekawą historię.W jednej z tych willi zmarła słynna na naszym terenie i pewnie nie tylko u nas Maria Teresa Pszczyńska, nazywana księżną Daisy, ciotka Winstona Churchilla.Powiem tak, zabrałem na tę dzisiejszą wycieczkę nieodpowiedni aparat.Nie ma on dostatecznie szerokiego kąta, żeby zrobić fotki tych miejsc.Dodatkowo dostrzegłem niedaleko parę innych miejsc, które chciałbym pokazać.Poczekam więc jeszcze trochę, jak spadną liście, odsłaniając trochę więcej ciekawych elementów kompleksu pałacowego i przyjadę tu, jak będzie sloneczniej, bo dzisiaj było szaro-buro.
Tym wyjazdem przekraczam 13000km w tym roku.Tego się nie spodziewałem.
A teraz kilka fotek z dzisiejszego wyjazdu po wodę.



Tę drogę znają wszyscy świdniccy rowerzyści.Prowadzi ona do Jeziora bystrzyckiego, nad które ja dzisiaj na szczęście nie musiałem jechać.Skręciłem na Dziećmorowice.


Najkrótsza droga do Rybnicy Leśnej.Już na początku Wałbrzycha wjeżdża się własnie tu i jedzie krętymi szutrami aż do wsi Kamionka, skąd do Rybnicy jest asfaltem już tylko kawałeczek.


Ale trzeba uważać, bo są tu zapadliska-wyrobiska, w których widać węgiel.W zeszłym roku pod ciężarówką zwożącą drewno zapadła się ziemia i ukazał się węgiel.teraz widać, że ktoś fedruje w tym zapadlisku


Widać drewniane wzmocnienia...


Jadący nierozważnie rowerzysta mógłby tu łatwo wpaść...W zeszłym roku przejazd między dwiema takimi zapadliskami miał szerokość około 30cm...


Drugie zapadlisko zakryte gałęziami


A co tu opisywać...?


Wałbrzyskie parki zachęcają do spacerów i jazdy rowerem


A oto i jedna z willi kompleksu pałacowego rodu Czettritzów w Wałbrzychu




Pałac Czettritzów




Jest też tablica informacyjna




Willa pałacowa


W Wałbrzychu można też zobaczyć widoki jak z filmu wojennego.Niech się filmowcy pośpieszą, jeśli chcą skorzystać...


Jedna z bocznych wałbrzyskich uliczek


Jakaś stara oczyszczalnia








Kategoria Rundka po pracy

Po wodę do źródła

  • DST 51.00km
  • Podjazdy 711m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 14 października 2013 | dodano: 14.10.2013

Po pracy Lincolnem do źródła po wodę.


Kategoria Rundka po pracy

Jugowska i Sokola

  • DST 78.00km
  • Podjazdy 1077m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 10 października 2013 | dodano: 10.10.2013

Po pracy Lincolnem na Przełęcz Jugowską a następnie na Sokolą.W drodze do Pieszyc, wyprzedzający z przeciwka samochód zmusił mnie do ucieczki na pobocze. Samochód prowadziła kobieta..Gdyby prowadził facet to pewnie bym się zdenerwował.Dla kobiet trzeba być jednak bardziej wyrozumiałym. W Kamionkach pełno biegających samopas dużych psów.Żaden jednak nie przejawił zainteresowania moją osobą.Może to i lepiej...Czyżby mieszkańcy Kamionek chcieli wyprzedzić wprowadzenie arcymądrej ustawy o zakazie trzymania psów na uwięzi, którą chce wprowadzić obecny rząd?Jak widać, w naszym kraju wyobraźnia i zdrowy rozsądek to towar mocno deficytowy i to nie tylko w temacie psów.
hmmm...
Jesienne kolory w górach bardzo intensywne.Jest pięknie.


Kategoria Rundka po pracy

Przełęcz Sokola

  • DST 66.00km
  • Podjazdy 969m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 9 października 2013 | dodano: 09.10.2013

Dzisiaj po pracy znowu Lincolnem do źródełka po wodę a po drodze przejechałem przez Przełęcz Sokolą.Byłem ciekaw podjazdu bo dawno tu nie jeździłem.


Kategoria Rundka po pracy