Rundka po pracy
Dystans całkowity: | 10102.00 km (w terenie 25.00 km; 0.25%) |
Czas w ruchu: | 64:40 |
Średnia prędkość: | 20.12 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.00 km/h |
Suma podjazdów: | 111434 m |
Suma kalorii: | 65189 kcal |
Liczba aktywności: | 165 |
Średnio na aktywność: | 61.22 km i 3h 14m |
Więcej statystyk |
Prawie setka
-
DST
96.00km
-
Podjazdy
1149m
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miała być setka po robocie i właściwie to jest setka bo Sigma tyle wskazuje.Skoro jednak z mapy wynika mniej to nie będę się upierał.Kilka kilometrów w jedną, czy drugą stronę nie robi mi różnicy.Najważniejsze, że troszkę pokręciłem.
Nad Karkonoszami pogoda wygląda na całkiem niezłą...
...za to nad Rudawami wiszą jakieś ciemne chmury...
Kategoria Rundka po pracy
Przełęcz Jugowska i Sokola
-
DST
75.00km
-
Podjazdy
1059m
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wreszcie zrobiła się ładniejsza pogoda, choć takową zapowiadano dopiero na juuutro;)Moża więc wreszcie zrobić normalną rundkę po robocie.W drodze do Pieszyc wiatr mnie jednak srodze wytarmosił ale entuzjazmu dość miałem, żeby się wiatrem nie przejmować.Pragnienie doskwierało mi całą drogę bo bidon miałem pusty a nigdzie zatrzymać się dla zatankowania nie chciałem, ale co tam, przynajmniej po powrocie do domu piwo lepiej smakuje.
Widoczek na Jugów.Tu zawsze warto zatrzymać się i spojrzeć przez chwilę na ten piękny widok.
Kategoria Rundka po pracy
Lajcik po pracy
-
DST
41.00km
-
Podjazdy
447m
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj tylko mały lajcik po pracy...
Kategoria Rundka po pracy
Przełęcz Walimska
-
DST
61.00km
-
Podjazdy
816m
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po karkonoskiej trasie trzeba było zrobić małą przerwę i nadrobić kilka innych tematów.
Pogoda jest teraz mało stabilna ale pokręcić przecież trochę trzeba.Po pracy podjechałem na Przełęcz Walimską od Pieszyc.Jakoś specjalnie się nie wysiliłem na tej trasie.Może to zasługa małej przerwy, chociaż ostatnio jakoś tak niespecjalnie się wysilam podczas jazdy.Po prostu jadę sobie.
Z Walimia miałem jeszcze pojechać do Jedliny, ale tam wisiała duża, czarna chmura, machnałem więc ręką na Jedliną i skróciłem trasę.Przecież to jest tylko rundka po pracy, więc wystarczy na dziś tego jeżdżenia.
Garść widoczków z dzisiejszej trasy..
Kategoria Rundka po pracy
Lajtowe 50km
-
DST
51.00km
-
Podjazdy
550m
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jakoś nie miałem dzisiaj weny do jazdy, więc skróciłem sobie rundkę.W Wałbrzychu ruch był dzisiaj ekstremalny.Trzeba było bardzo uważać, bo zginąć można było w ułamku sekundy.Jeden z pieszych nagle wtargnął mi przed rower.Miałem go już jednak sekundkę wcześniej na uwadze i zwolniłem, zanim wtargnał na jezdnię.Pozwoliło mi to na bezstresowe wyhamowanie przed gościem.Powiedziałem tylko:
-Niechże pan spojrzy, zanim wejdzie pan na drogę.
Gość szybko spojrzał na mnie niepewnie ale ja tylko uśmiechnałem się przyjaźnie.
-To niechże pan zatrąbi- odrpoowiedział gość i zaśmialiśmy się obaj.Machnąłem mu ręką i odjechałem.Od jakiegoś czasu staram się przyjaźnie traktować takich ludzi bo uważam, że okazywanie im wrogości, nie uczyni ich lepszymi.Staną się tylko bardziej złośliwi.W Szczawnie powoli sunący nieprzerwany sznur samochodów.Kierowcy tam jednak jechali fantastycznie, robiąc bardzo szeroki, wolny pas po prawej stronie.Dzięki temu mogłem jechać szybko, wyprzedzając cały ten sznur samochodów.No i tyle...Co się będę rozpisywał o tak małej rundce ;)
Chełmiec
ul.Wysockiego w Wałbrzychu(droga do Szczawna)Powstała tu nowa ścieżka rowerowa a na niej takie oto poręcze, żeby rowerzysta zatrzymując się przed przejściem, nie musiał zsiadać z roweru.Cóż z tego, kiedy większość napotkanych rowerzystów i tak jechała szosą.
Kategoria Rundka po pracy
Standardowa rundndka po pracy
-
DST
71.00km
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj zakończyła swój długi i barwny żywot śruba mocująca siodło w Lincolnie.Chwyciłem za siodełko, żeby unieść rower i w tym momencie nastąpił strzał, jak z pistoletu.Śruba rozpadła się na pół.Widać było zmianę struktury metalu.Grubo ponad sto tysięcy kilometrów różnych tras i śruba nie wytrzymała.Na takie niespodzianki rowerzysta powinien myć przygotowany, bo jak mówi Prawo Murphyego:"jeśli coś może pójść źle, to na pewno pójdzie".Może to i lepiej że własnie teraz ta śruba się rozpadła.Założyłem nową i pewnie w tym roku problemu z tą śrubą już nie będzie, chociaż...nigdy nie wiadomo.
Po pracy, już z nową śrubą mocującą siodełko pojechałem zrobić tradycyjną rundkę po pracy.Przy okazji zatankowałem wodę ze źródełka.
Kategoria Rundka po pracy
Niespodziewana Przełęcz Walimska
-
DST
63.00km
-
Podjazdy
932m
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj miało nie być jazdy, jednak wracając z pracy pomyslałem sobie, że może chociaż Przełęcz Walimską uda się podjechać...Trochę tam w Rościszowie padało ale za Rościszowem już nie.Później jeszcze Modliszów od Złotego Lasu...W Julianowie znowu troszkę pokropiło a po powrocie do domu deszczyk sypnął obficiej ale ja już jestem w domu, więc jak dla mnie, to może sobie padać.Niespodziewanie udane popołudnie, dzieki tej małej rundce a na koniec w Witoszowie kupiłem sobie jedno piwko, bo niczym dzisiaj pragnienia zaspokoić nie mogłem.
Kilka widoczków z dzisiejszej rundki po pracy.
Droga Piskorzów-Rościszów.Musiałem pojechać tą drogą, żeby ominąć Pieszyce, nad którymi wisiała ciężka, deszczowa chmura.
Wdrapałem się na jakieś wzniesienie a tam taki widok się rozpościerał.
Szczyt Wielkiej Sowy skrył się w chmurach...
Nad Borową też pogoda szaleje.To własnie Borowa a nie Chełmiec jest najwyższym szczytem Gór Wałbrzyskich.Niewielu rowerzystów zdobyło jej szczyt.
Kategoria Rundka po pracy
Po wodę do źródełka
-
DST
62.00km
-
Podjazdy
922m
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd po pracy po wodę do źródełka a przy okazji taka sobie zwyczajowa rundka.
tego pełzaka musiałem przegonić, bo szykował się do leżakowania na ciepłym asfalcie.Niewiele by z niego zostało, gdyż akurat na tej drodze ruch był spory.Mam tylko nadzieję, że po moim odjeździe nie wrócił do leżakowania na asfalcie.
Kategoria Rundka po pracy
Walim-Rybnica-Wałbrzych
-
DST
74.00km
-
Podjazdy
1030m
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj po pracy kolejne testy Lincolna.Najwazniejszym punktem dzisiejszej trasy było podjazd z Walimia do Sierpnicy i oczywiście zatankowanie wody u źródła.Sporo tej wody ostatnio idzie, ięc chyba większość wyjazdów będzie się łączyć z wożeniem wody ze źródeł.
Pozostała część trasy to improwizacja bez planu.Z początku trudno mi się było rozgrzać, ale nie spieszyłem się i później było już fajnie, relaksowo.Coraz bardziej jestem zadowolony z jazdy Lincolnem.Wygląda na to, że wreszcie udało mi się skonfigurować go do długich i wymagających tras.Tak mi się dzisiaj fajnie jechało, że z trudem zmusiłem się do powrotu do domu.
Przełęcz Sokola w oddali
Zoom na Przełęcz Sokolą
Zoom na Przełęcz Sokolą.Widoczne schronisko...
Droga z Walimia do Sierpnicy
Widoczek na Góry Suche.Widać też Głuszycę.
Przez Kolce udaje się przejechać bez detonacji, co jest dobrym prognostykiem na przyszłe wyjazdy.
Na koniec zoom na ruiny Zamku Rogowiec,
no i to tyle z dzisiejszej przejażdżki po pracy.A...jeszcze mapka ;)
Kategoria Rundka po pracy
Test nowych opon
-
DST
70.00km
-
Podjazdy
967m
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zakończył się definitywnie eksperyment z oponami antyprzebiciowymi firmy Continental.i chyba w ogóle przygoda z firmą Continental zostanie zakończona definitywnie.
Wnioski?Na oponach tych jeździłem po szkłach, po ostrych kamieniach, po kolcach róży i nie było przypadku złapania kapcia.W tym zakresie oponki sprawdziły się doskonale.Eksperyment zakończyłem tak szybko , ponieważ ich właściwości jezdne są dla mnie nie do zaakceptowania.W mojej ocenie, te Continentale nadają się wyłącznie na niedalekie dojazdy do pracy i po zakupy.Dzisiaj kurier przywiózł mi nowo zamówione opony Maxxis Detonator 1,25 .Nie było rady, opony musiały zostać natychmiast poddane próbie. Do testu została oczywiście wybrana trasa Wałbrzych-Unisław-Boguszów-Gorce-Czarny Bór-Lubomin-Walbrzych...Wrażenia z jazdy na Detonatorach oszałamiające.Różnica w prędkościach między Continentalami a Detonatorami, w tych samych miejscach i przy podobnym wysiłku przekraczała nawet 10km/h...Miałem wreszcie okazję docenić nowe koła, które wcześniej, po założeniu Contonentali nie mogły rozwinąć skrzydeł.Dopiero Detonatory pozwoliły ocenić, na co stać te nowe koła.Wystarczył byle jaki zjazd a rower bez kręcenia przekraczał 50km/h.Doprawdy, teraz Lincoln zachowuje się jak moja szosówka Fuji a może nawet lepiej.Miałem też dzisiaj okazję sprawdzić , jak Detonatory zachowują się na suchej nawierzchni, ale również mokrej, bo w Wałbrzychu złapała mnie burza i do domu jechałem cały czas w dzeszczu, kiedy to asfaltowe drogi zamieniły się w wartkie strumienie.
Po dzisiejszej jeździe dobrze oceniam Detonatory, za właściwości jezdne i przyczepność tak na suchej , jak i mokrej nawierzchni asfaltowej.Co do trwałości Detonatorów, będę mógł się wypowiedzieć po sezonie...Detonatory nie są tanie, ale po dzisiejszej jeździe, nie żałuję wydanej na nie kasy bo przejechałem 70km a czuję się jakbym tylko rozgrzewkę zrobił.
Moja nowa oponka.Już po pierwszej jeździe.
Kategoria Rundka po pracy