Kwiecień, 2013
Dystans całkowity: | 1316.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 03:11 |
Średnia prędkość: | 25.45 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.00 km/h |
Suma podjazdów: | 12871 m |
Suma kalorii: | 35903 kcal |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 82.25 km i 3h 11m |
Więcej statystyk |
Stare Bogaczowice- Wałbrzych
-
DST
52.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy rundka, której celem były podjazdy pod Cieszów od strony Świebodzic i do Wałbrzycha ze Starych Bogaczowic.
Chełmiec jeszcze zimowo
Widać wyraźnie, że zima jest w odwrocie
Kategoria Rundka po pracy
Unisław przez Wałbrzych i Glinik Nowy
-
DST
53.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj Kelisowi założyłem pedały spd(na zimę zawsze zakładam zwykłe pedały).
Nieomylny to znak, że wiosna idzie.
Po pracy pojechałem sprawdzić, jaka jest możliwość jazdy do Unislawia Śl. przez Wałbrzych i Glinik Nowy.Podjazd Przez Glinik należy do moich ulubionych podjazdów, dlatego poczułem się bardzo szczęśliwy, że wreszcie mogę tam potrenować długie, mocne podjazdy.Przyda się taki trening przed wyjazdem na Przełęcz Okraj.
Pojechałem oczywiście Kelisem.Przesiadka z Lincolna na Kelisa nie była już tak przyjemna ale za to trening był wydajniejszy bo Kelis idzie ciężko.
A oto kilka fotek z dzisiejszej trasy.
Od niedawna moja ulubiona droga w Wałbrzychu.Jej stan jest tragiczny, wyłącznie dla górala z włączonym amorem.
Na szczycie podjazdu do Unisławia widoki zimowe
Szczyt podjazdu z Wałbrzycha do Unisławia.Tu jest około 645mnpm, asfalty wszędzie są przejezdne, więc nie marudzić, tylko trenować podjazdy ;)
Zjazd do unisławia
Udaje mi się ustrzelić jelonka, choć mam tylko kamerę z 10x zoomem
Góry Suche.Takie widoki sprawiają, że zapominam, że byłem do południa w pracy.Mam wrażenie, jakbym był na urlopie...
Stożek Wielki
Ostatnia fotka i jazda do domu, choć przede mną jeszcze kilka podjazdów
Nad Jezioro Słup
-
DST
150.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Celem dzisiejszego wyjazdu był objazd dookoła Jeziora Słup i przejechanie 150km.
Postawione sobie zadanie wykonałem w 100%.Pogodę miałem super, choć pierwsze 60km było cały czas pod wiatr.Na trasę po raz pierwszy założyłem nowe buty Vemont.Okazały się niesamowicie wygodne i w pełni zdały egzamin.Nie żałuję, że skusiłem się na tę mniej znaną firmę.Nie mylić kanadyjskiej formy Vemont z chińską Vermont.To niby różnica tylko jednej literki w nazwie...;)W Roztoce pogonił mnie pies ale że sam go podpuściłem do ataku(czasem tak mam;), więc broniłem się wyłącznie ucieczką.Trzeba być uczciwym wobec zwierzaka.Nie można go podpuszczać do ataku a później strzelać.Po chwili wyskoczył następny pies, który zamiast atakować mnie, zaatakował goniącego mnie psa.Rozśmieszyła mnie ta sytuacja.Kolejny psi atak w Gołaszycach omal nie skończył się kraksą bo pies chciał mi się wpakować pod koła w czasie dość szybkiego zjazdu.Byłem już troszkę zmęczony i nie miałem ochoty na psie pościgi.Nie było zmiłowania , przepłoszyłem psa hukiem.W sumie jednak trasa miała bardzo spokojny przebieg.Ruch samochodów niewielki i bardzo rozważnie zachowujący się kierowcy.Za to pozdrawiam wszystkich napotkanych tego dnia kierowców.
To był dobry dzień i oby takich jak najwięcej.
Tym się szprycują tzw kolarze.Pełno tego przy drogach
Jawor
Ratusz w Jaworze
Kościół Pokoju w Jaworze
Na celownik mojej snajperki biorę widocznego w oddali rowerzystę, który niedaleko Męcinki jeździ sobie po polach.
Wieś Męcinka w pobliżu Jeziora Słup
Tu podpis chyba nie jest potrzebny ;)
Zapora na Jeziorze Słup
Nad Jeziorem Słup
Wieś Słup.Widoczny kościół par. pw. Wniebowzięcia NMP, z XV-XX w.
Po drugiej stronie Jeziora Słup widać Jawor...
...no to sobie ten Jawor trochę przybliżymy...;)
Spojrzenie ze wzgórza na okolice wsi Słup.Miały to być płaskie tereny ale podjazdów tu nie brakuje
Pomnik bitwy nad Kaczawą
Ostatni rzut oka na Jezioro Słup i jego okolice.Całkiem przyjemny widok, więc w tym miejscu konsumuję posiłek.
Przed Targoszynem spokojnie robię fotkę sarnom.Są tak daleko, że nie przeczuwają zagrożenia z mojej strony.
Kościół w Targoszynie
Pomnik poległych w I Wojnie Światowej w Targoszynie
Gotycki kościół w Udaninie.Wieża jest mocno odchylona od pionu i grozi zawaleniem
Autostrada A4
Bocian już szykuje gniazdo w Jarosławiu
I drugie ujęcie, żeby nie było, że sztuczny
Kościół. fil. pw. MB Częstochowskiej w Jarosławiu
Kostomłoty
Kostomłoty
kościół fil. pw. śś. Piotra i Pawła w Paździornie
;))
Zalew Mietkowski i Ślęża
Zalew Mietkowski
Kościół parafialny św. Stanisława w Bukowie.
Daleko na tle Ślęży stał sobie młody jelonek...
...nawet nie podejrzewa, że mam go na celowniku mojej snajperki.Czuje się bezpieczny w tej odległości.Ma szczęście że poluję wyłącznie z aparatem foto...
Zalew Mietkowski
Zamek w Domanicach
Kościół w Pożarzysku ma wieżę, jak średniowieczne zamczysko
...i widoki prawie jak w Karpaczu na tych płaskich terenach
Dwie ostatnie fotki wsi Porzażysko robione z tego samego miejsca
Taka sobie rundka po pracy
-
DST
63.00km
-
Kalorie 1985kcal
-
Podjazdy
483m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy wpadłem do domu aby zostawić zakupy i zmienić rower.Okazało się, że przyszedł wreszcie zamówiony bębenek kasety i klucz do suportu hollowtech2.Wreszcie będę miał swój klucz bo ostatnio pożyczałem od Artura ale już czas, żebym miał własny klucz.W końcu mam trzy rowery na takim suporcie, nie mogę wiecznie pożyczać narzędzia. Jutro więc Kelis będzie miał wymieniony suport i bębenek kasety i stanie się wreszcie zdatny do jazdy.Mam nadzieję, że to już koniec inwestycji w tego gruchota na ten rok.
Tymczasem po zrzuceniu zakupów w domu , dosiadłem Lincolna i pojechałem zrobić rundkę.Miało być ze 40km ale wyszło troszkę więcej.Przesiadka z Kelisa na Lincolna jest dla mnie zawsze szokująca.Lincoln ma osprzęt SLX, XT i LX a dodatkowo teraz ma założone sliki, więc wydaje się, że ten rower jedzie sam, nawet pod górkę ;).Kelis przy Lincolnie to straszny klamot, jednak do wyrabiania formy jest idealny.Już na początku trasy nie pasowało mi ustawienie siodełka.Trochę mnie to zaskoczyło, bo przecież na takim ustawieniu jeżdżę od dawna.Zatrzymałem się więc, wyjąłem klucze i zmieniłem ustawienie intuicyjnie.Po chwili znowu jechałem.Okazało się, że chyba trafiłem na idealne ustawienie siodełka.Jechało mi się naprawdę fenomenalnie po zmianie ustawienia i czułem, że teraz mógłbym na tym rowerze przesiedzieć całą dobę.Gdybyż udało mi się tak dobrze ustawić siodło na szosówce to byłbym szczęśliwy.
Zjazd z Cieszowa w kierunku Chwaliszowa.Drzewa pokryte są lodem.
O nie nie.Na slikach na pewno tu nie wjadę ;)
W oddali zamglony Zamek Książ
Cieszmy się zimą póki jest ;)
Wiosna wkoło...;)
-
DST
35.00km
-
Podjazdy
336m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wciąż czekam na zamówiony bębenek kasety.Te sklepy internetowe mają w nosie klientów, którzy za zamówiony towar wpłacają pieniądze "z góry".Oni już kasę mają i nie śpieszą się z wysyłką towaru.Poczekamy zatem jeszcze trochę...
Pomimo, że w kelisie suport coraz bardziej klekocze a bębenek kasety przepuszcza czasem, po pracy pojechałem do domu troszkę dłuższą drogą.
Kwietniowe, wiosenne widoki ;)
Wałbrzyska strefa wiosennie ;)
Prawdziwie kwietniowe warunki drogowe ;)
"Wiosna, wiosna wkoło..." ;)
"Nie przeszkadza tytuł, wiek czy płeć, by zielono wiosną w głowie mieć..." ;)
Wiosna, wiosna...Wiosna umarła a w tym roku zima jest jak Lenin-wiecznie żywa ;).
Kategoria Rundka po pracy
Prima aprilis
-
DST
31.00km
-
Kalorie 1019kcal
-
Podjazdy
314m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Obudziłem się jak zwykle o 4 rano ale pomyslałem, że pośpię sobie jeszcze, w końcu nie idę do pracy.-Marzenia ściętej głowy- zaśłałem się po chwili-żadnego spania już nie będzie skoro już się obudziłem.Kiedy się rozwidniło wyjrzałem przez balkon w nadziei, że może jednak wiosna zrobi dziś niespodziankę.Zrobiła-Prima aprilis!!:)-Może to pierwszy styczeń a nie kwiecień-za oknem zima na całego.
W południe Słońce roztopiło śnieg na asfalcie, trzeba było więc choć parę razy zakręcić korbą.Nie mogę zbyt daleko odjeżdżać bo bębenek kasety przepuszcza.Jest do wymiany.Podjechałem jednak do Modliszowa. Tam było naprawdę chłodno i zamarzły mi hamulce, o czym przekonałem się, kiedy przed rondem za Julianowem chciałem zahamować, żeby przepuścić samochód.Trzeba było wracać, choć miałem ochotę jechać dalej.Bębenek kasety co chwila przypominał o swoim fatalnym stanie.Możliwe, że bębenek wystarczy poddać oczyszczeniu i konserwacji, jednak zajmę się tym po wymianie na nowy.
Za chwilę zamówię nowy bębenek i wymienię, jak tylko mi go przyślą.
Rano wyjrzałem przez balkon i spojrzałem w lewo...
...spojrzałem w prawo...prawdziwy prima aprilis.To chyba styczeń a nie kwiecień.
W drodze powrotnej robię kilka fotek.
Za Modliszowem jest jeszcze gorzej niż w mieście
Zimno i wietrznie ale asfalt jest przejezdny
Podjazd do Modliszowa
Czy ktoś pamięta, co miał upamiętniać ten pomnik przy drodze do Modliszowa?
Ostatnia fotka i jazda do domu.