pioter50 prowadzi tutaj blog rowerowy

Wałbrzyska rundka

  • DST 67.00km
  • Kalorie 2442kcal
  • Podjazdy 923m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 kwietnia 2013 | dodano: 28.04.2013

Do południa padał deszcz ale po południu przestał, więc po pracy pojechałem zrobić tradycyjną, wałbrzyską rundkę.Nie obeszło się bez strzelania do psów.
W Witoszowie pies rasy podhalan, atak bezpośredni, dwa strzały z odległości 0,5 metra.W Wałbrzychu średniej wielkości kundel, niesamowicie agresywny, nie wiem ,co ja mu zawiniłem. Jeden strzał w momencie, kiedy już miał mnie capnąć za nogę.Efekt był taki, że pies odskakując po strzale, walnął w stojący obok samochód a następnie uciekł do budynku.Pewnie nie spojrzy już na rowerzystę.
Zacząłem się obawiać, że jak tak dalej pójdzie to zabraknie mi amunicji, zanim dojadę do domu.Na szczęście pozostałe napotkane psy nie miały ochoty na atak a jeden wilczur, który chciał przeskoczyć bardzo niski płot, żeby się do mnie dobrać, zrezygnował po tym, jak gwałtownie wymierzyłem w jego kierunku.Wiele psów doskonale rozumie taki gest i czasem nawet strzelać nie trzeba, żeby pies zrezygnował z ataku.W sumie pogoda z rodzaju tych, które lubię najbardziej.Bez deszczu, bez Słońca, trochę mgły, widok tworzących się w górach chmur a do tego niewielki, jak na Wałbrzyskie warunki, ruch samochodów.Jazda tak piękna, że jadąc z Unisławia do Wałbrzycha, z tego wszystkiego jeszcze do Boguszowa-Gorc sobie skręciłem.


Szczyt Chełmca tonie w chmurach


Kategoria Rundka po pracy


komentarze
gregu
| 19:35 środa, 1 maja 2013 | linkuj ładną macie ścieżkę rowerową ;]
pioter50
| 03:07 poniedziałek, 29 kwietnia 2013 | linkuj Dodam tylko, że właściciel podhalana musiał zauważyć problem, bo kiedy wracałem przez Witoszów, zauważyłem, że dziura, przez którą pies wyłaził na drogę, została załatana siatką.Bardzo szybka reakcja właściciela psa.Wracając tam, mijałem rowerzystów jadących w przeciwną stronę.To oni mogli jechać bezpiecznie dzięki mojej akcji, bo psy były już zamknięte a dziura w płocie, przez którą wyłaziły, załatana.
Czy czuję się bezpiecznie dzięki pistolecikowi?
Nie wierzę w iluzję, jaką dają takie zabawki, bo poczucie bezpieczeństwa a prawdziwe bezpieczeństwo to dwie różne rzeczy, często nie mające ze sobą nic wspólnego.Bezpieczeństwo wynika z wiedzy, rozwagi i odpowiedniego zachowania w obliczu zagrożenia.Nie wynika ono z samego wożenia zabawki, którą można sobie bezmyślnie hukać na lewo i prawo.Tych sytuacji, kiedy strzelam jest naprawdę niewiele i są to sytuacje ewidentnego ataku.Większość spotkań z psami obywa się jednak bez fajerwerków bo albo psy wogóle nie atakują, albo udaje mi się zapanować nad agresją psa innymi metodami.Podhalana ostrzelałem bo stwarzał prawdziwe zagrożenie nie tylko dla mnie, ale też dla innych rowerzystów.
pioter50
| 02:32 poniedziałek, 29 kwietnia 2013 | linkuj Cieszę się, że udało mi się Was rozbawić :))
FENIKS
| 20:59 niedziela, 28 kwietnia 2013 | linkuj Pioter po tych opisach o psach ja na Twoim miejscu sprawdził bym czy czasami ktoś Ci nie wsadził jakiejś smacznej kiełbaski w tylną kieszeń ;)) może dla tego tak Cię lubią ;).
U nas też dzisiaj siąpiło ale udała nam się niedźwiedzia wytresować ;).
Pozdrawiam.
Ra1984
| 19:35 niedziela, 28 kwietnia 2013 | linkuj Ech te psy....., mam złe wspomnienia brrr.
angelino
| 18:54 niedziela, 28 kwietnia 2013 | linkuj Jeżdżę z pistolecikiem, czuję się bezpieczniej.
anamaj
| 18:26 niedziela, 28 kwietnia 2013 | linkuj No to się uśmiałam !! Teraz się nie dziwię, że wozisz ze sobą pistolecik :)
Skąd ja znam ten widok :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!