Porażka na Ślęży
-
DST
40.00km
-
Kalorie 1435kcal
-
Podjazdy
590m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zachęcony wyjazdami Toompa i Ra1984, po pracy pojechałem sprawdzić, jak się jedzie na szczyt Ślęży po ubitym śniegu.Prawie całą drogę na Przełęcz Tąpadła miałem pod wiatr, który dzisiaj wydawał się być silniejszy niż wczoraj.Początek drogi z przełęczy na szczyt wydawał się obiecujący.Po ubitym śniegu jechalo się naprawdę komfortowo.Niestety, wyżej sytuacja na tej drodze zmieniła się od wczorajszego dnia.Słońce podtopiło śnieg na drodze a kiedy zniknęło za drzewami, mróz zamienił roztopiony śnieg w lód.Musiałem się wycofać bo na tym lodzie nie dało się ani iść, ani nawet stać.W górach warunki szybko się zmieniają.
Najważniejsze, że trochę dzisiaj po pracy pokręciłem a prawie 18km pod górkę i pod wiatr też jest coś warte.
W drodze powrotnej porobiłem fotki, żeby pokazać jak to było.
Z początku jechało się komfortowo
Pierwsze lodowe szykany przejechałem bez trudu ale wzbudziły one moją wątpliwość, czy wyżej nie będzie gorzej.
Miałem rację.było gorzej niż gorzej.Cała droga pokryta lodem tak śliskim, że nie dało się na nim nawet stać.Tutaj więc poległem.Tu rozpocząłem odwrót.
Oblodzona droga zaczęła się jakieś 70metrów od tej chatki
Wdrapałem się na tę skałkę za ławką...
...i z tej skały zrobiłem tę fotkę.Szkoda że pod Słońce.
W drodze powrotnej towarzyszył mi wiatr w plecy i lekko zamglony widok Gór Sowich
komentarze
Ja kiedyś w podobnym czasie wyszedłem na Ślężę z zamiarem zejścia w kierunku Sadów.Wejść się dało.Zejście było dosyć upokarzające i bardziej przypominało zjazd na tyłku.
Po kilku upadkach, postanowiłem się nie podnosić. Mniej bolało ;)