Niespodziewanie do Czech...
-
DST
83.00km
-
Czas
04:52
-
VAVG
17.05km/h
-
VMAX
48.00km/h
-
Kalorie 2506kcal
-
Podjazdy
977m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miał być podjazd do Modliszowa, zjazd do Złotego Lasu, Lubachów i do domciu...Tak miało być, jednak już w Modliszowie jakoś mi się nie chciało skręcić do Złotego Lasu a na domiar złego spotkałem tam dawnego, szkolnego kumpla, który na mój widok zażartował pytaniem, czy nie jadę przypadkiem na piwko do Czech...
Nawet mi się to nie śniło, miałem tylko zjechać do Wałbrzycha i Dziećmorowicami do domu wrócić ale i to jakoś tak mi nie wyszło.W Wałbrzychu nie skręciłem do Diećmorowic, tylko pojechałem prosto na podjazd do Unisławia Śląskiego, obiecując sobie, że tylko tę górkę podjadę i wracam.To też mi nie wyszło.Coś ciągnęło mnie dalej.W końcu znalazłem się na czeskiej granicy a w myślach zaczęła mi się kołatać nieśmiała myśl...Adrspach!
-Nie, nie - jak natrętną muchę zacząłem odganiać myśl jazdy do czeskiego Adrspachu.
Nie chcąc jednak, żeby nogi same poniosły mnie do niechcianego celu, czym prędzej zawróciłem i pomknąłem z powrotem do domu, nie kupując nawet dobrego, czeskiego piwka i ledwie robiąc pamiątkową fotkę na czeskiej granicy.
Powiem tylko, że górka z Wałbrzycha do Unisławia długa jest i wymagająca.Polecam do potrenowania, jeśli ktoś wybiera się w większe "hopki" ;)
Przed nowym rondem, za Julianowem
Zima w pełni
Wałbrzych-Kozice-zjazd.
Na czeskiej granicy
W Kowalowej
Droga z Kowalowej do Sokołowska
Stożek Wielki w Unisławiu Śląskim
Droga do Czech.Unisław
Droga z Unisławia do Rybnicy jest nieprzejezdna
Ruiny kościoła w Unisławiu
Droga z Wałbrzycha do Unisławia-zjazd a z powrotem podjazd ;)
A pod górkę całkiem fajnie się jechało
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
komentarze
A ruiny kościółka w Unisławiu - PRZERAŻAJĄCE!!! Idealne do porządkego horroru klasy B - "Powrót zabójczych ruin kościelnych" czy coś w ten deseń :-)
A co do jeżdżenia na prędkość - ja się pytam PO CO? Jeśli ktoś lubi to proszę bardzo, ale ja na pewno nie będę podporządkowywać swoich dystansów pod jak najlepszą średnią. A jej skok przyjdzie tak czy siak, gdy się kondycja poprawi :)
Jestem pewien,że żadne z nas nie postąpiło by inaczej.
Poczucie wolności.Właśnie dlatego jeżdżę.Im mniej ograniczeń tym lepiej.