Rundka po pracy
-
DST
46.00km
-
Czas
02:24
-
VAVG
19.17km/h
-
Kalorie 1593kcal
-
Podjazdy
377m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wydawało się, że pogoda jest fajna, więc po pracy, załadowany jak zawsze zakupami, jadę od razu zrobić rundkę.Tradycyjnie Dzićmorowicami do Wałbrzycha a następnie w kierunku Jedliny, jednak już w Wałbrzychu dopada mnie mżawka, która towarzyszy mi już do samej Świdnicy.
-Lepsze towarzystwo mżawki niż żadne- myślę sobie z uśmiechem
Na skrzyżowaniu Olszyniec-Jedlina rezygnuję z jazdy do Jedliny.Dawno już nie zjeżdżałem drogą do Olszyńca, więc zjechałem sobie tą drogą.Naprawdę fajny to zjazd ale trzeba uważać bo zakrętów sporo i muld.
W Lubachowie dopada mnie głód i wtedy przypominam sobie, że wczoraj nasmażyłem całą górę naleśników z serem.Ta myśl wcale mi jednak jakoś nie pomaga a tylko wzmaga głód.No cóż, wyboru jednak nie mam, chcę zjeść te naleśniki to muszę dojechać do domu.
Teraz, kiedy piszę ten tekst, właśnie słyszę sygnał, że naleśniki są już gorące.
Lecę więc do kuchni bo konam z głodu.
Zjazd do Olszyńca
Widok na Góry Sowie
a... i jeszcze tylko mapkę trasy wkleję ;)
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
komentarze
Teraz czekają na moje odwiedziny Głuszyca i Jedlina Zdrój. Jutro? Nie jutro? Zobaczymy czym pogoda mnie uraczy..
Serwus Pioter