Rekonesans-Rybnica Leśna
-
DST
80.00km
-
Czas
04:22
-
VAVG
18.32km/h
-
VMAX
48.00km/h
-
Kalorie 3006kcal
-
Podjazdy
764m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Celem dzisiejszego rekonesansu była odpowiedź na nurtujące mnie pytanie: czy przejezdna jest droga do Rybnicy Leśnej w Górach Suchych.Kiedy ostatnio tam byłem, drogę pokrywał śnieg i lód, co dla mnie, od pewnego czasu, oznacza brak przejezdności.No cóż, człowiek się starzeje i zmieniają się jego poglądy dotyczące bezpiecznej jazdy rowerem :)
Już w Olszyńcu zaatakował mnie jamnik.O mało nie rozjechałem łobuza bo wbiegł mi prosto pod przednie koło.Trochę się usmiałem ale tak naprawdę to nie radzę lekceważyć jamników, są bardzo inteligentne a w długim pysku mają baterię mocnych zębów, z którymi, zapewniam was, potrafią zrobić użytek.O wiele niebezpieczniejszym zdarzeniem było spotkanie z dużym mieszańcem, który wybiegł za mną na drogę z samotnego gospodarstwa za Doliną Rybną.Zachowałem zimną krew i jakoś ta jego agresja została opanowana ale nie podoba mi się, że na mojej ulubionej trasie jakiś nierozważny właściciel puszcza sobie dużego, groźnego psa, który atakuje rowerzystów.Mam tylko nadzieję, że to jednorazowy incydent ale jeśli się okaże, że ten pies cały czas tam tak biega to będę musiał coś z tym fantem zrobić.Trzeci pies wybiegł do mnie ujadając na początku Rybnicy Leśnej.Młody, piękny wilczurek już z daleka mnie zobaczył i z werwą ruszył do ataku.Zatrzymałem się ale szybko oceniłem, że zdołam się z nim zaprzyjaźnić.Z młodym psem jest to możliwe, ze starym psem lepiej nie próbować takiej zabawy.Szybko przerobiłem jego agresję na radość ze spotkania, pogłaskałem psa i pojechałem dalej, zostawiając za sobą zdumionego właściciela psa, który wyszedł z domu słysząc ujadanie obrońcy gospodarstwa.
Okazało się, że na jezdni prowadzącej od Głuszycy do Rybnicy może sucho nie jest ale cała droga jest przejezdna, choć wokół niej panuje śmnieżna zima.
Sceneria zimowa przewspaniała a do tego te świerze, górskie, zimowe powietrze.
Z Rybnicy jadę do Wałbrzycha drogą, którą wielkie ciężarówki wożą urobek z kopalni melarifu.Na szczęście ruch tego dnia na tej drodze jest niewielki a kierowcy wielkich ciężarówek na mój widok usmiechają się pobłażliwie.No cóż, pewnie mają trochę racji.Stary dureń na rowerze w środku zimy w górach.Na asfalcie pełno lodowych, twardych grudek, na których można nieźle się wywalić.Uważając na nie dojeżdżam do Wałbrzycha, następnie do Jedliny...Nie, niedojeżdżam do samej Jedliny bo w pamięci mam nawierzchnię z kostki, bardzo śliską w dzisiejszych warunkach.Nie mam ochoty na tak ryzykowny zjazd do Jedliny i zawracam, aby przez Dziećmorowice wrócić do domu.W Lubachowie jednak skręcam nad Zjezioro Bystrzyckie.Przy źródełku spłukuję rower z piachu, biorę dwa łyki źródlanej wody i wracam do domu.Warto było ruszyć się, żeby móc podziwiać wspaniałą, górską zimę i pooddychać takim górskim powietrzem.
Dzisiejsze fotki
Droga z Głuszycy do Rybnicy Leśnej
Szczyt Rogowca tonie w chmurach
Restauracja "Darz Bór" w Rybnicy
Drewniany Kościółek z XVIIw. w Rybnicy, w zimowej szacie
Z Rybnicy tą drogą(w prawo) do Wałbrzycha
Z takimi ciężarówkami dzieliłem dziś tu jezdnię, ich kierowcy byli dla mnie dość wyrozumiali
Góry Suche
Tą drogą nie pojechałem
Droga z Wałbrzycha do Rybnicy
Taaaka zimaaaa ;)
Droga do Unisławia Śląskiego
No i zjazd do Wałbrzycha
Zjazd do Wałbrzycha
No i byłbym zapomniał mapkę trasy zamieścić ;)
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
komentarze
Fajnie zobaczyć taką zimę. U nas jak napisał Kuba trzeba się domyślać, że to ta pora roku.
Ja może jutro wybiorę się gdzieś wyżej, ale wiele zależy od zdrowia - czuję jak się cichutko przeziębienie do mnie zakrada, więc... lecę po herbatę z miodem!! A! I chwalę się, że zakupiłam już polecaną przez Ciebie latarkę, teraz tylko czekać na paczkę :-) Serwus