Mała, wieczorna rundka
-
DST
31.00km
-
Czas
01:21
-
VAVG
22.96km/h
-
VMAX
36.00km/h
-
Kalorie 1149kcal
-
Podjazdy
186m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miałem nie jeździć ale to już chyba nałóg jakiś bo o 17:15 już nie wytrzymałem i chociaż tylko małą rundkę wokół Jeziora Bystrzyckiego musiałem przejechać.
Rundka po pracy
-
DST
61.00km
-
Czas
03:07
-
VAVG
19.57km/h
-
VMAX
39.00km/h
-
Kalorie 2653kcal
-
Podjazdy
749m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś po pracy rundka do Pieszyc, na Przełęcz Walimską, do Walimia i drogą nad Jeziorem Bystrzyckim do Świdnicy.
Robi się już jesiennie, choć było dość ciepło na Przełęczy.
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Niedzielna rundka
-
DST
42.00km
-
Czas
01:52
-
VAVG
22.50km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Kalorie 1736kcal
-
Podjazdy
225m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Taka sobie niedzielna, spacerowa rundka.
Broumovské Stěny
-
DST
133.00km
-
Teren
12.00km
-
Czas
07:30
-
VAVG
17.73km/h
-
VMAX
50.00km/h
-
Kalorie 5940kcal
-
Podjazdy
1551m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałem pojechać w dłuższą trasę ale silny wiatr mnie zniechęcił.Patrząc na Broumovské Stěny ze wzniesienia nad czeskim Bozanovem, przypomniałem sobie, że kiedyś obiecałem sobie pojeździć po szutrach Broumovskich Stěn. Troszkę z tych planów dziś więc zrealizowałem.
Stoję na wzgórzu przed czeskim Bozanovem i zastanawiam się, wrócić do Martinkovic, czy zjechać do Bozanova i tam spróbować wjechać w Broumovské Stěny. Po krótkim wahaniu zaczynam od Bozanova. Początkowo miało być niebieskim szlakiem, później jednak decyduję się na jazdę zielonym, który później i tak łączy się z niebieskim. Jedzie się super, szuter z mniejszymi i większymi kamykami a czasem nawet miałkim piaskiem ale szeroki i wygodny, tłumów na trasie nie ma. Kiedy focę panoramę Broumova podjeżdża do mnie rowerem młoda Czeszka i paple coś, czego nie rozumiem. Mówi zbyt szybko ale zdaje się się, że chyba pobłądziła. Nie ma tu nikogo, tylko ja, więc próbuję jej jakoś pomóc, pokazując gdzie są poszczególne miejscowości, dziękuje i odjeżdża. Sceneria na szlaku podobna do Gór Stołowych. Na trasie do karczmy „Amerika” tylko raz mijam się z grupą czeskich bikerów, poza tym jest bezludnie, co bardzo mi się podoba.
Dojeżdżam do karczmy „Amerika”.Tu schodzą się drogi kilku szlaków Broumovskich Ścian i przed karczmą stoi sporo rowerów a przy stolikach bikerzy raczą się piwem. W pewnym momencie kelnerka przynosi jednemu z nich duży, pękaty kufel złocistego napoju z piękną , grubą pianką. Wygląda to tak smakowicie, że łamiąc swoje zasady postanawiam też skosztować piwka. Podchodzę do baru i nie wiem co wybrać bo jest kilka rodzajów z każdego piwa. W końcu decyduję się na Opata Gambrinusa, którego kelnerka nalewa na dwa kufle bo tworząca się piana nie pozwala nalać od razu pełnej szklanki. Wydawałoby się, że ta piana to skutek przegazowania piwa, podobnie jak to robi Żywiec. Człek po takim żywcu chodzi cały dzień i bańki nosem i uszami puszcza. Okazuje się, że gazu w Gambrinusie jest znikoma ilość a piana to twór naturalny i dość trwały. Beczkowy Gambrinus smakuje wybornie i jak na knajpkę jest tani bo kosztuje tylko 20 koron. Sami sobie przeliczcie. W polskich lokalach piwo kosztuje od 6zł wzwyż. Oglądając menu stwierdzam, że za 100koron można się tu nieźle najeść. Nikt mnie już nie przekona, jak piwo, to tylko w Czechach i najlepiej beczkowe. Mam chęć na następne ale muszę jechać i zanim wyjadę z szutrów, muszę wypalić promile do zera, ruszam więc dalej.
Krzyż z czaszką w Martinkovicach
Krzyż z czaszką w Bozanovie
Droga na Bromowskich Ścianach
Bromowskie Ściany-Amerika
Tablica upamiętniająca spotkanie Vaclava Havla z Erichem Ansorgem
Kilkaset metrów dalej stoi sobie w lesie samotna kapliczka.
Kilka kilometrów dalej leśna kapliczka św.Huberta i stacje drogi krzyżowej.
Wreszcie dojeżdżam do asfaltu. W prawo do Broumova, w lewo do Polic.
Zastanawiam się w którą stronę jechać. W końcu jadę w lewo na Przełęcz Honske Sedlo, podjazd o średnim nachyleniu 12%, miejscami dochodzi do 16%.Wiele razy tu podjeżdżałem i nigdy nie był to przyjemny podjazd ale tym razem jakoś łatwo poszło. Zjeżdżam do Pekov a następnie skręt w prawo do Lachov, jazda do Teplic i Adrspach, następnie Zdonov, gdzie przekraczam granicę. Obawiałem się, że trochę mnie zmęczy jazda z Teplic do Adrspachu, w końcu jest tu nieźle pod górkę. Okazało się jednak, że coś jakby samo mnie tu niesie i jadę niemal bezwysiłkowo 27km/h. Może to zasługa Gambrinusa?
Zjazd do Mieroszowa, droga do Unisławia, podjazd do Rybnicy Leśnej mam już z wiatrem, jedzie się więc relaksowo i tak do samego domu w Świdnicy.
Trasa planowana na ten dzień, miała być zupełnie inna i o wiele dłuższa ale nie żałuję zmian, jakie wprowadziłem tego dnia. Myślę, że jeszcze wrócę na Bromowskie Ściany, poznać tam jeszcze inne ścieżki i może nawet zdobyć jakiś szczyt a i do karczmy „Amerika” też pewnie jeszcze zajrzę.
<iframe src="http://www.gpsies.com/mapOnly.do?fileId=ptkgjqtvqzpxanky" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Kategoria 100 i więcej, Broumovske Steny, Czechy
Rundka po pracy
-
DST
61.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
03:06
-
VAVG
19.68km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Kalorie 2636kcal
-
Podjazdy
661m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj po pracy zaniosło mnie na Przełęcz Walimską w Górach Sowich.Na Przełęczy było dość chłodno, więc przed zjazdem założyłem ortalionkę ale i tak czułem przenikliwy chłód. Tak w górkach czasem bywa.
Rundka po pracy
-
DST
62.00km
-
Czas
02:56
-
VAVG
21.14km/h
-
VMAX
42.00km/h
-
Kalorie 2608kcal
-
Podjazdy
391m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy przejażdżka do Sierpnicy.Trochę dzisiaj wiało i pierwsze 30km było pod wiatr i pod górkę. Jak na rundkę po pracy to chyba wystarczy.
Rundka po pracy
-
DST
60.00km
-
Czas
02:53
-
VAVG
20.81km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Kalorie 2574kcal
-
Podjazdy
485m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Standardowa rundka po pracy. W trasie spotkałem rowerzystę, emeryta, mieszkańca Głuszycy, który codziennie rowerem pokonuje dziesiątki kilometrów.Dzięki temu udało mu się zrzucić 30kg wagi i teraz waży już tylko 100kg. Z wielką dumą powiedział, że wczoraj przekroczył 10 tyś przejechanych w tym roku kilometrów.Pogratulowałem mu hartu ducha i coraz lepszej formy fizycznej.Nie chcąc psuć mu radości, nie przyznałem się, że akurat wczoraj i ja przekroczyłem 10tyś kilometrów. Poradził mi, żebym i ja pracował nad kilometrami bo to wielka frajda, kiedy tyle się przejeździ.Obiecałem, że będę się starał. Gość naprawdę był szczęśliwy i ja też się cieszę z tej jego radości. Tym optymistycznym akcentem mogę zakończyć dzisiejszy dzionek.
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Góry Suche
-
DST
88.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
05:01
-
VAVG
17.54km/h
-
VMAX
43.00km/h
-
Kalorie 4301kcal
-
Podjazdy
1018m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj miałem nie jeździć ale...nieważne.Pojechałem więc aby od Sokołowska Górami Suchymi przejechać w kierunku Tłumaczowa. Po drodze jednak spotkałem małżeństwo z Nowej Rudy(bardzo fajni ludzie), które słabo się orientowało w terenie, więc poprowadziłem ich do Przełęczy Pod Czarnochem. Jechaliśmy dość wolno, więc kiedy tam dotarliśmy, okazało się, że jest już zbyt późno, aby kontynuować jazdę do Tłumaczowa, z Przełęczy zjechałem więc do Głuszycy i do domu.
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Rogowiec
-
DST
71.00km
-
Teren
7.00km
-
Kalorie 3313kcal
-
Podjazdy
793m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miał być dalszy wyjazd z samego rana ale poranna pogoda nie zachęcała do tego.Pojechałem więc dopiero koło południa w Góry Suche.Od Łomnicy czarnym szlakiem na Rogowiec, następnie na Turzynę, później do schroniska Andrzejówka i asfaltem do Rybnicy i Głuszycy.
Widok z drogi na Rogowiec
Skalna Brama na Rogowcu
Na Rogowcu
Skalna Brama na Rogowcu
Ścieżka na Zamek Rogowiec, tam jednak z rowerem nie chciało mi się wdrapywać
Szczyt Turzyna Zdobyty
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Rundka po pracy
-
DST
40.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miałem nie jeździć.W lodówce zostało już tylko światło, więc musiałem zrobić zakupy a i tak pogoda się popsuła. Tymczasem, kiedy wracałem z zakupami, zrobiło się okienko pogodowe.Pomyślałem, że dobrze by było choć nad Jezioro Bystrzyckie pojechać.Przebrałem się i pojechałem.W drodze powrotnej spotkałem pana Bolka i jak zwykle pojechałem z nim znów nad jeziorko, następnie razem wróciliśmy do Świdnicy. Dobre choć 40km, tym bardziej, że nieplanowane.