Ustka-Hel
-
DST
169.00km
-
Podjazdy
714m
-
Sprzęt Fuji
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj nasza wyprawa dotarla z UStki na Hel.Relacja i fotki po powrocie.
Jak już wspomniałem, w Ustce nie bardzo dało się pospać, bo całą noc jakaś mewa darła się nam pod oknami.Rano trzeba było wstać i bez śniadania ruszyliśmy w trasę.Czułem się jak obity kijami pies.Głodny i zmęczony po wczorajszej jeździe...Właściwie to nie rozumiem, dlaczego nie zjedliśmy śniadania.Dokąd nam się tak śpieszyło?W jakiejś wsi udalo mi się kupić chleb jogurt i serek topiony, jednak na takim jedzeniu to ja mogę sobie najwyżej poleżeć a nie jechać rowerem 170km.Nawierzchnia dróg w większości w fatalnym stanie, do tego na sporej ich części prowadzone są roboty drogowe, wskutek czego są zwężenia i ruch wahadłowy.W jednym miejscu robotnicy zamknęli całkiem drogę i spokojnie frezowali sobie asfalt a z obu stron stały długie rzędy samochodów.My z rowerami się przecisnęliśmy ale kierowców samochodów było nam żal.Nie wiemy jak dlugo musieli oni stać w tym korku.Kiedy przejeżdżaliśmy, pytali, co się tam dzieje, że zostali zatrzymani.Nie mieliśmy dla nich dobrych wieści... Im bliżej Władysławowa, tym samochodów więcej.Na szczęście sporą część drogi dojazdowej jedziemy wąską, rowerową ścieżką asfaltową,, jednak ostatnie kilometry jedziemy razem z tym samochodowym piekłem.Droga z Władysławowa do Gdańska wygląda na nieźle zakorkowaną a jutro chcemy jechać z Helu do Gdańska.Widok zapchanych dróg nie napawa nas optymizmem ale nie wszystko było złe bo fajnych widoków, jak np. Jeziora Żarnowieckiego nie zabrakło na tej trasie.Tymczasem wjeżdżamy do Władysławowa.Stajemy na obiad w knajpce a za niedługo zjawia się kolega z pracy Waldek z żoną Gosią, którzy akurat wypoczywają we Władysławowie.Czas na posiłek i rozxmowę z Waldkiem i Gosią szybko leci a my jeszcze musimy wjechać do Helu i znaleźć nocleg.Z żalem więc żegnamy przyjaciół o jedziemy.Z Władysławowa do miasta Hel prowadzi ścieżka rowerowa ale jest na niej dość tłoczno.Skrzydła ciężko rozwinąć, więc jedziemy trochę ścieżką a trochę asfaltem, podziwiając widok Zatoki Puckiej.W Helu dość szybko znajdujemy nocleg, bierzemy szybki prysznic i idziemy zwiedzić Hel, zjeść coś dobrego i zakosztować regionalnych piw w Portowej Knajpie.Czasu mamy sporo bo jutro nie musimy rano wstawać. Mamy inny plan, ale o tym w następnym wpisie.
We Władysławowie spotykamy Waldka, kolegę z pracy...
Waldek z Gosią wypoczywają akurat tu wypoczywają.Fajnie było ich spotkać
Kierunek Hel a z prawej Zatoka Pucka
Hel jest nasz
No to czas na zwiedzanie...
Widać stojące na redzie Gdyni statki
Kategoria Nad morze 2013