pioter50 prowadzi tutaj blog rowerowy

Przełęcz Puchaczówka

  • DST 100.00km
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 września 2010 | dodano: 05.09.2010

Miała to być kolejna większa trasa a jej celem głównym wjazd na Przełęcz Puchaczówka w Masywie Śnieżnika.Kiedy zaczynałem jazdę rowerem od Kamieńca Ząbkowickiego, pogoda była super.W Górach Złotych, na zjeździe do Lądka Zdrój było chłodno, założyłem więc na siebie wszystkie ciuchy, jakie miałem w plecaku.Po drodze zatrzymałem się tylko w miejscu, gdzie zginął Marian Bublewicz i po zrobieniu fotki pognałem do Lądka.

W Lądku było już znacznie cieplej, więc wciąż myślałem, że bez problemów zrealizuję w całości swój plan.

Już w Stroniu Śląskim zaczęło mżyć, jednak na ten dzień zapowiadano przelotne opady, więc nie przejmowałem się tym zbytnio.Z każdym kilometrem w kierunku Przełęczy Puchaczówka bylo jednak coraz gorzej.
Kiedy dotarłem na Przełęcz Puchaczówka, nieźle już tam lało.


Zrobiłem więc tylko fotki i zjechałem przez Idzików do Bystrzycy Kłodzkiej.
Z Przełęczy jest wspaniały zjazd i nowy asfalt ale przy takiej pogodzie szybka jazda była wykluczona.Droga prawie stała się potokiem, hamulce niezbyt dobrze hamowały a znaki drogowe informowały o możliwości przebiegania przez drogę leśnych zwierząt.Jechałem więc dość rozważnie.
W Bystrzycy Kłodzkiej padał deszcz, choć trochę mniejszy.Zmoknięty i zmarznięty postanowiłem zakończyć trasę w Kłodzku, skąd do Świdnicy miałem zamiar pojechać szynobusem.Podkusiło mnie jednak, żeby sprawdzić, jaka pogoda jest w Polanicy.W końcu te dodatkowe 17 kilometrów nie robiło mi wielkiej różnicy.
Kiedy dotarłem do Polanicy...

...tu pogoda była jeszcze gorsza niż w Bystrzycy Kłodzkiej, pojechałem więc do Kłodzka.Pogoda zaczęła się poprawiać i zacząłem nawet snuć plan jazdy do Świdnicy rowerem.
Zrobiłem sobie więc fotkę na wjeździe do Kłodzka...

...i zaraz po tym musiałem założyć ortalionkę bo znowu zaczęło padać.
Wyjechałem jeszcze za Kłodzko drogą na Nową Rudę aby zobaczyć pogodę za miastem.Niestety, pogoda była fatalna.Pozwiedzałem więc trochę Kłodzko bo do odjazdu szynobusu miałem jeszcze ponad godzinę.W rynku spotkałem podróżnika rowerowego.Sakwy z tyłu, sakwy na przednim kole i sakwa na kierownicy...Twarz zdradzała wiele dni spędzonych na świeżym powietrzu...Dla takich ludzi mam najwyższy szacunek, przejeżdżają tysiące kilometrów obładowanymi rowerami, bez względu na pogodę.
Wniosek z mojej wycieczki jest taki, że trzeba już ze sobą wozić konkretniejsze ciuchy, zwłaszcza jak się jeździ w góry.Gdybym zabrał ze sobą lepsze spodnie i kurtkę to wykonałbym cały plan.A tak... trudno się mówi, choć i tak jestem zadowolony, że nie przesiedziałem soboty w domu.
Tak rodzą się chmury w górach za Bystrzycą Kłodzką.


mapka trasy
Mapka trasy


Kategoria 100 i więcej


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!