Przełęcz i seta
-
DST
101.00km
-
Podjazdy
1065m
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Posępnym wzrokiem spoglądałem dziś na niebo.Pogoda nie zachęcała do jazdy.Było pochmurno i wiał chłodny wiatr.Jak zawsze w taką pogodę, moje bardziej leniwe ja już zaczęło mi szeptać do ucha, że może lepiej zostać w domku i pograć w jakąś grę komputerową...Paszoł won-odpędziłem szybko lenia i wyszedłem z domu, żeby wykonać plan, który miał w swej treści dwa punkty: wjechać na Przełęcz Woliborską od Bielawy i osiągnąć dystans 100km.Wszystko oczywiście na Lincolnie z sakwami.Wiatr był chłodny i wilgotny.Na przełęczy chłód potrafił przeniknąć przez ochraniacze na buty.Po zjeździe do Woliborza ogrzało mnie Słońce, które pokazało się tam na chwilkę.Później już było znoście, choć z wiatrem to miałem dopiero od Głuszycy.Może to i dobrze, w końcu mam się przygotować do trudnych warunków.
Mgliście dziś było a szkoda, bo widoczek fajny był.
Tu naprawdę super się jechało.
Fotek nie ma zbyt wiele bo właściwie prawie cały czas jechałem.
komentarze
Chociaż nie jestem fanem tej muzyki,przypomniał mi się pewien rapowany tekst.
"Je-śli wia-ra czy-ni cu-da, mu-sisz wie-rzyć że się uda".
To nie pouczenie lecz skojarzenie. Jestem pewien,że wiary Ci nie brak. I jak uczy doświadczenie, w Twoich planach,wiara poparta jest solidnym przygotowaniem. To eliminuje maksymalnie udział przypadku.
Rzucam fochem! :D
Dobra dobra, żeby się nie powtarzać wymyślę coś ciut innego ;)