Kamienna Góra
-
DST
81.00km
-
Podjazdy
893m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dawno temu wprowadziłem taki zwyczaj, że niedziela jest dla odpoczynku.Na dworze było szaro-buro, do południa więc aspokojnie grałem sobie w grę komputerową.Dłużej jednak nie potrafiłem wysiedzieć.Ubrałem się z zamiarem zrobienia choć maleńkiej rundki na rozgrzewkę.Najpierw miała być Pogorzała, później Wałbrzych.Później miał być tylko podjazd z Lubomina do Jabłowa a później to już nie chciało mi się wracać tą samą drogą.Pojechałem więc do Kamiennej Góry.Zanosiło się na to, że będzie to spokojna rundka bez żadnych przygód.Nie obyło się jednak bez silnego wiatru w twarz od Wałbrzycha do Kamiennej Góry a w Starych Bogaczowicach, sporej wielkości pies , na mój widok przecisnął się przez tak małą dziurę w płocie, że wywołało to mój smiech.Za wszelką cenę chciał mnie zaatakować.Zwolniłem, żeby dać pieskowi szansę na atak, a następnie miałem ustawić go tak, żeby już nigdy więcej za płot nie wyszedł.Zmieniłem jednak zamiar.-Dlaczego wciąż ja muszę oczyszczać wszystkie drogi z agresywnych psów?-pomyślałem sobie.-Zostawię tego pieska innym rowerzystom-pomyślałem- nie mogę być samolubny, niech inni rowerzyści też mają jakąś atrakcję w postaci pościgu psów.Przynajmniej przestaną narzekać, że jazda po asfalcie trąci nudą.Pozwoliłem więc aby spotkanie z psem pozostawiło w nim poczucie, że jest zwycięzcą i śmiejąc się odjechałem.Ten pies będzie teraz ścigał i atakował każdego rowerzystę, którego tu spotka, a dziura w płocie zawsze pozwoli mu na pościg i atak.To duży pies, bądźcie więc dobrze przygotowani na spotkanie i dobrą zabawę z nim.Na ostatku złapałem kapcia w tylnim kole.Było za blisko domu, żeby zmieniać dętkę, zrobiłem więc zapis trasy w gps i poczłapałem piechotą do domu.