Ślęża po robocie
-
DST
43.00km
-
Podjazdy
675m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy miałem podjechać po wodę do źródła, ale wpadło mi do głowy, że warto by przetestować na podjeździe na Ślężę ten krótszy mostek kierownicy, który niedawno założyłem do Lincolna.Test wypadł pomyślnie a ja przy okazji znalazłem się na szczycie Ślęży.To chyba nie był mój najlepszy dzień, bo podjazd szedł mi jak po grudzie, więc dzisiaj Ślężę nie nazwę pagórkiem, skoro dała mi tak w kość ;-).Nic to jednak bo w styczniu nie oczekuję żadnej rewelacyjnej formy.Ta mocna forma potrzebna mi będzie dopiero za kilka miesięcy.
Jadąc rano rowerem do pracy, zrobiłem fotki świątecznego oświetlenia, bo pewnie niedługo zostanie ono zdjęte.
Rynek też mamy piękny, od kiedy jest na nim nowa wieża ratuszowa.
Stary weteran Lincoln na szczycie Ślęży.Może to i przeżytek, ale historię ma przebogatą.
Ze szczytu prawie nic nie widać...
No to zjazd, po drodze jeszcze tylko tankuję 5 litrów wody i do domu.