pioter50 prowadzi tutaj blog rowerowy

Bundesrepublik Deutschland

  • DST 293.00km
  • Podjazdy 2407m
  • Sprzęt Fuji
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 lipca 2013 | dodano: 13.07.2013
Uczestnicy

Dzisiaj z Arturem postanowiliśmy przekroczyć granicę z Niemcami, jednak bez wywoływania Trzeciej Wojny Światowej ;).Przy okazji pojawiła się kolejna kategoria: Niemcy.
Dzisiaj tylko jedna fotka a jutro reszta.
Na sobotę mamy dość ambitny plan, pogoda ma być dobra.Pobudka o 3 rano, rzut oka na prognozę pogody...zapowiada się fatalnie, mają być deszcze..Dzwonię więc do Artura i odwołujemy wyjazd.Można spać dalej, wyjazdu nie będzie.Budzę się po godz 7 a za oknem całkiem niezła pogoda, szybko patrzę na prognozę pogody i...znowu wszystko pozmieniali.Ma być piękna pogoda przez cały dzień.-A niech to...-myślę sobie i szybko dzwonię do Artura.Nie jest przekonany, czy powinniśmy realizować pierwotny plan bo jest na to zbyt późno.-Spróbujmy, zrobimy co będzie możliwe-przekonuję.Artur zgadza się, umawiamy się na wyjazd o godz.8.Trochę późno ale mam optymistyczne nastawienie.Niestety mój optymizm mocno więdnie po przejechaniu pierwszych kilkunastu kilometrów pod silny wiatr.Czuję się jakbym przejechał stówę a wiem, że całą drogę do Zgorzelca będziemy mieli właśnie pod ten wiatr, na domiar złego na otwartej przestrzeni, bez żadnej osłony.Nawet przez myśl mi jednak nie przychodzi, aby zrezygnować z celu, jaki na dziś mamy.Cale 145km jazdy pod silny wiatr, który doslownie mnie zmasakrował.Żadne góry, nie daly mi tak w kość jak tem wiatr.Do Zgorzelca wjechałem wykończony, Artur wydawał się być w lepszej formie.Mimo wiatru, do samego Zgorzelca udaje nam się utrzymać średnią powyżej 26km/h a płasko na tej trasie to nie jest.Pocieszaliśmy się, że z powrotem będzie nas ten wiatr popychał.Powrót rzeczywiście był z wiatrem ale był on zaledwie lekkim zefirkiem w porównaniu z huraganowymi podmuchami, z jakimi musieliśmy walczyć, jadąc do Zgorzelca.Dobrze jednak, że przynajmniej wiatr nie zmienił kierunku...
Po przekroczeniu granicy robimy malą rundkę po Görlitz , robimy kilka szybkich fotek i zaczynamy powrót, bo czasu jest naprawdę niewiele.W drodze powrotnej też nie jest łatwo.Lekki wiatr co prawda wieje nam w plecy ale za to mocnych podjazdów jest więcej.
Jedną z wielkich atrakcji, jakie mamy po drodze, jest Zamek Czocha.Zwiedzamy go z wielką frajdą.Widoki Gór Izerskich i Karkonoszy w jednym ciągu, jakie mamy okazję oglądać w czasie naszej jazdy powrotnej też stanowią nie lada atrakcję.Artur pędzi ostro do przodu, ale ja czasem zatrzymuję się, żeby zrobić fotkę i zostaję wtedy daleko z tyłu.Artur jednak zawsze czeka na mnie, kiedy orientuje się, że mnie nie ma.Najgorzej, że jestem strasznie wygłodniały, w plecaku mam jedzenie a nie mam kiedy zjeść.Czasem, kiedy robię fotkę, albo stajemy na czerwonym świetle, udaje mi się szybko chapnąć kilka suszonych daktyli.Dobrze, że przynajmniej mam co pić.Trzeba przyznać, że suszone daktyle dają niezłego kopa.Przecież większość tej trasy zrobiłem żywiąc się właśnie nimi.Wracając już wiemy, że braknie nam kilku kilometrów do osiągnięcia 300km.Artur chce dokręcić ale ja nie mam na to ochoty.Gdyby miał to być mój życiowy rekord, to pewnie bym dokręcił, jednak to tylko kolejna trzysetka.Z drugiej strony, chcę mieć tę trasę na mapce bez żadnych dokręceń, do tego dochodzi pusty żołądek.Jadę więc prosto do domu.Do naszego miasta wjeżdżamy już na światłach ale nie jest jeszcze ciemno.Szkoda, że prognoza pogody bardzo opóźniła nasz wyjazd, bo mogliśmy zwiedzić jeszcze kilka atrakcji, które miałem w planie a na które zabraklo czasu, jednak i tak uznaję ten wyjazd za bardzo udany, Co do wielokilometrowej jazdy pod wiatr, no cóż, przeżyliśmy.Myślę, że dzięki temu wiatrowi, sprawdziliśmy na ile jesteśmy w stanie jechać w tak trudnych warunkach.Ma to swoją cenę , ale i swoją wartość.
Jeszcze o nowej nawigacji, jaką niedawno kupiłem.To Garmin Oregon.Sprawdził się bardzo dobrze, a male problemy, jakie mieliśmy wynikają z mjej niewiedzy na temat tego urządzenia.Bardzo wygodnie planuje się na niej trasę w terenie.W Zgorzelcu musiałem właśnie zaplanować wyjazd z miasta do Leśnej, żeby zwiedzić Zamek Czocha i udalo mi się to bardzo szybko, kilkoma kliknięciami.Bez porównania lepiej i szybciej niż na Garminie 705 Edge, z którym jeździłem do niedawna.
Dzięki Artur ,że mimo późnej godziny wyjazdu, zgodziłeś się zrealizować ten plan i za fajną, wspólną wycieczkę.Oby Bóg dał jak najwięcej takich właśnie dni i wycieczek.


W Twardocicach


Szybka fotka w Lubaniu


Fotka przed Zgorzelcem


No i jesteśmy na moście granicznym.Po niemieckiej stronie widoczny Kościół farny św. Piotra i Pawła w Görlitz




Trochę zwiedzamy Görlitz.


Szybkie zwiedzanie miasta po niemieckiej stronie bo czasu mało...






W pewnym momencie pojawia się kawalkada Trabantów




Jedziemy w głąb miasta






Kiedyś to było jedno miasto ale teraz różnica między Zgorzelcem a Görlitz jest ogromna.To jakby inny świat.


Szykujemy się do najważniejszej fotki dnia.Tę zrobiłem przypadkowo bo aparat ma ekran dotykowy.Przypadkowo dotknąłem ekrtanu i fotka sama się zrobiła...


No i jest oficjalna fotka, która była celem dzisiejszego wyjazdu.


W drodze powrotnej zwiedzamy Zamek Czocha






Robię fotkę Arturowi ale pan po prawej stronie godzi się zrobić nam wspólne zdjęcie...


...za tę fotkę bardzo temu panu dziękujemy


Zamek Czocha w pełnej okazałości można podziwiać z nad jeziora.Wielu turystów nie wie o tym miejscu


W czasie całej drogi powrotnej do Jeleniej Góry, towarzyszą nam wspaniałe widoki Gór Izerskich i Karkonoszy.Karkonoszy na tej fotce nie widać.




Mamy okazję podziwiać Stóg Izerski


Robię fotki jak leci bo czas ucieka i trzeba jechać.


Śliczny ratusz w Gryfowie Śląskim


Bardzo daleko widać Jelenią Gorę




Widok na Jelenią Gorę.Jeszcze musimy trochę pokręcić, zanim tam dojedziemy




No i wreszcie zjazd do Jeleniej Góry.


Wielka reklama handlarzy samochodów ze Świdnicy zasłania i szpeci piękny widok Jeleniej Góry.Takie rzeczy powinny być zakazane.Pieniądz to nie wszystko szanowny narodzie....Są jeszcze inne, ważniejsze wartości.


Ostatnia fotka dnia.Widok przed zjazdem do Bolkowa





Granica z Niemcami zaliczona



No i mapka trasy


Kategoria 200 i więcej, Niemcy


komentarze
anamaj
| 06:07 niedziela, 14 lipca 2013 | linkuj Dajecie czadu !!
FENIKS
| 21:34 sobota, 13 lipca 2013 | linkuj Jedna fotka ale tak wiele mówi ;) jak widzę wasze dystanse to już norma super Pioter aby tak dalej.
Pozdrawiam.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!