Zielona Góra
-
DST
369.00km
-
Podjazdy
2256m
-
Sprzęt Fuji
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Markiem i Arturemdo Zielonej Góry i z powrotem.
Jutro zamieszczę tu jakąś fotkę i może coś napiszę.
Rower szosowy to sprzęt stworzony do dalekobieżnych tras, czyli do tego, co mnie rajcuje najbardziej.Tym razem za cel wyznaczyliśmy sobie Zieloną Górę.Początek trasy nie był zachęcający.Kolejny raz wyruszyliśmy podczas dość niepewnej pogody, która później pięknie się wyklarowała.W trasę, po raz pierwszy zabrałem ze sobą nowy gps Garmin Oregon, jednak będę musiał wklepać mu profesjonalną mapę i trochę się podszkolić, bo na darmowych mapach, które ma wklepane nie do końca moglismy na nim polegać.
Myśleliśmy że jedziemy na płaskie tereny, w praktyce wygląda to trochę inaczej.Wielkich gór to tam rzeczywiście nie ma, ale różnice poziomów, przekraczające czasem 100 metrów i ciągła jazda pod wiatr na nieosłoniętym terenie przez 190km zmieniają całkowicie mój pogląd na jazdę w tamtym terenie.W końcu przecież nazbierało się ponad 2000 metrów podjazdów na tej trasie.Jest jeszcze jeden czynnik.Obojętnie czy jest to podjazd czy zjazd, trzeba było mocno kręcić przez całe te 369km.Nie ma zmiłuj, tu się nie odpocznie na zjazdach.
Cała trasa dość urokliwa, pomimo braku gór.Powietrze tamtejszych lasów ma zupełnie inny zapach niż u nas.W samej Zielonej Górze nigdy wcześniej nie byłem, więc z wielką przyjemnością zwiedziłem to miasto.Trochę obawiam się o kolano, które odczuwam po tej trasie bo jednak średnia prędkość powyżej 27km/h na tak długim dystansie w moim wieku to już trochę za szybko.Mam tylko nadzieję, że kolano wydobrzeje przed następną większą trasą.
Trasa ta staje się moim życiowym dystansem, pokonanym w jeden dzień.Miało być więcej ale na koniec rozkręciła mi się kaseta i trzeba było zakończyć trasę takim wynikiem.Byłem jednak w stanie dokręcić do...Nieważne ,skoro się tego nie zrobiło ;)
Markowi i Arturowidziękuję za wspólne kręcenie.
Kożuchów.Bardzo ciepła nazwa miasteczka :)
Tak daleko odjechaliśmy a tak blisko Świdnicy jesteśmy...;)
No i jesteśmy w Zielonej Górze
Starówka Zielonej Góry
Posiłek i omówienie planu powrotu w Zielonej Górze
Jeśli komuś wydaje się, że tu nie ma gór to powiem, że tu różnice poziomów sięgnęły prawie 120 metrów.
No i mam nowy życiowy dystans dznia :)
Kategoria 300 i więcej
komentarze
Pozdrawiam.
Miło, że kogoś w końcu ściągnęło w lubuskie, wszyscy długodystansowcy unikają go jak ognia...
PS. zupełnie płaskie obszary w lubuskim również występują.
Dystans kosmiczny.