Dookoła Adrspach
-
DST
132.00km
-
Czas
06:45
-
VAVG
19.56km/h
-
VMAX
44.00km/h
-
Kalorie 5000kcal
-
Podjazdy
1263m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dookoła Skalnego Miasta w Adrspachu miałem zamiar pojechać już dawno ale jakoś się to odwlekało. Dziś jednak przyszedł czas realizacji planu. Pogoda była śliczna ale nieźle wiało.
Co ciekawe, w górach było cieplej niż w mieście. W Rybnicy spotkałem kolarza Marka, z którym kiedyś razem przejechaliśmy trasę przez Góry Stołowe i Czechy. Tym razem Marek jechał do Czech po zakupy, więc do Mieroszowa jechaliśmy razem. Ja w Mieroszowie odbiłem w prawo, kierując się ku przejściu granicznemu Łączna-Zdonov. Zjazd przez Zdonov do Adrspachu jest bardzo atrakcyjny widokowo i asfalcik też jest tam doskonały. Następnie podjazd do Górnego Adrspachu ale już pod silny wiatr. Nie walczę jednak z wiatrem , zmniejszam tempo i cieszę się widokami niesamowitych skał. Za Górnym Adrspachem skręcam w lewo na Janovice i jeszcze kilkaset metrów podjazdu a następnie już tylko zjazd. Nigdy wcześniej tędy nie jechałem. Trasa coraz bardziej atrakcyjna widokowo że aż żałuję, że dopiero teraz zdecydowałem się nią pojechać.
Za Jivką kilka kilometrów podjazdu o średnim nachyleniu 12% ale widoki rekompensują wysiłek. Jednak fotki nie bardzo wychodzą bo to co atrakcyjne akurat jest pod Słońce.
Podjazd się kończy ale zamiast zjechać sobie bez wysiłku do Polic, decyduję się na jeszcze kilka kilometrów ciężkiego podjazdu do Skał Bischofstein, gdyż w Policach byłem wiele razy a w Bischofstein jeszcze nigdy.
Całkiem spory jest to podjazd ale widoki znowu obłędne. Widać czeskie miasta(Police też) i góry ale widoki zamglone i fotki nie wychodzą. W Bischofstein robię fotki i jadę dalej, kierując się do Teplic. Jest tu tylko kawałek podjazdu a następnie wspaniały serpentynowy zjazd do Teplic nad Metuji. Drogą z Teplic do Mezimesti i Starostina mógłbym jechać z zawiązanymi oczyma, tyle razy już tędy jechałem. W Starostinie robię tradycyjny zakup piwka i przekraczam granicę.
W Jugowicach, w „Gospodzie w Młynie” zjadam dwie porcje naleśników i w całkowitych już ciemnościach, wracam do domu. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się tak atrakcyjnych widoków na tej trasie. To co tam widziałem było lepsze niż Góry Stołowe. W Przyszłym roku na pewno powtórzę tę trasę.
Niestety fotki będą jak Telekomunikacja poradzi sobie z problemem internetu.
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
komentarze