Po piwo do Czech
-
DST
95.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
04:45
-
VAVG
20.00km/h
-
VMAX
43.00km/h
-
Kalorie 3466kcal
-
Podjazdy
795m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranek nie zachęcał do wyjazdu.Myślałem, że w ogóle dziś nie pojadę, jednak koło południa zrobiło się ładnie, skorzystałem więc z pogody, żeby uzupełnić zapasik czeskiego piwka.Miałem cichą nadzieję na przejazd Bromovskimi Ścianami, jednak pod dojechaniu do Janovicek chmury i chłód odwiodły mnie od tego zamiaru.Pojechałem więc sobie do Mezimesti i Starostina, gdzie kupiłem piwko i przekroczyłem granicę.W czeskich Hyncicach, na terenie stawów hodowlanych Czesi zrobili sobie imprezkę pod patronatem Bromowskiego Browaru.Smażyli świeże rybki i pili piwo.Było tam dość wesoło ale się nie skusiłem.Za to poznałem nową drogę, która prowadzi z Hyncic do Ruprechtic.Całkiem fajna, wąska, kręta asfaltówka, która jest niezłym skrótem, względem drogi, którą do tej pory jeździłem.
Po dojechaniu do Jugowic, oczywiście wstąpiłem do "Gospody w Młynie" na naleśniki z sosem malinowym i śmietaną.Sos malinowy jest prawdziwy bo pełno w nim maleńkich pesteczek malin.Smakują wybornie.
Piwko zaraz zagrzeję z miodem i pewnie też będzie smakowało ;)
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
komentarze
Pozdrawiam:)