Rundka po Górach Sowich
-
DST
80.00km
-
Czas
03:49
-
VAVG
20.96km/h
-
VMAX
43.00km/h
-
Kalorie 3221kcal
-
Podjazdy
933m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rzadko zdarza mi się jeździć w niedzielę, jednak w sobotę nie było dużego wyjazdu a pogoda okazała się sprzyjająca, więc kulnąłem się troszkę po Górach Sowich.W tym roku , jak nigdy, nie byłem jeszcze na Przełęczy Jugowskiej.Pojechałem więc do Pieszyc i na Kamionki.Zdumiał mnie nowy , wspaniały asfalt wiodący na Przełęcz Jugowską.Zjazd z Jugowskiej do Sokolca już po starej, fatalnej nawierzchni, choć mnie to akurat nie przeszkadzało, z racji tego, że jeżdżę "góralem", problem z asfaltem dotyczy wyłącznie jeżdżących na kolarzówkach.Podjazd na Przełęcz Sokolą a następnie do Sierpnicy i Głuszycy.W Jugowicach drugi dzień zawodów drezyniarskich na nieczynnej stacji kolejowej.Wypiłem tam wspaniałą Oranżadę, robioną według PRL-owskiej receptury.Smakowała wybornie i dodała mi energii.Dziś z perspektywy czasu patrząc, cieszę się, że dane mi było żyć w czasach PRL.I piwo było lepsze i oranżada...
W drodze powrotnej w Bystrzycy Górnej użądliła mnie w nogę osa.
-Echhhh... teraz to nawet osy udają, że żądlą, nie to co w czasach PRL- pomyślałem, patrząc sceptycznie na lekko zaczerwienione miejsce użądlenia.
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
komentarze