pioter50 prowadzi tutaj blog rowerowy

Przełęcz Rędzińska

  • DST 145.96km
  • Czas 06:49
  • VAVG 21.41km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Kalorie 4855kcal
  • Podjazdy 1548m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 maja 2011 | dodano: 22.05.2011

W niedzielę nie mam zwyczaju jeździć ale wczoraj nigdzie nie byłem więc reguła została złamana.
Pojechałem w Rudawy Janowickie, w kierunku Przełęczy Rędzińskiej.Podjazd od Wieściszowic jest wymagający.Nachylenia początkowo 4,8%, szybko się zwiększają do 16,17 i 19%.W jednym miejscu Garmin wskazał 20% ale to krotki odcinek był.Cała jazda w pełnym Słońcu, do którego jeszcze nie zdążyłem przywyknąć, więc troszkę się spociłem.

W końcu wjechałem na szczyt.Teraz tylko zjazd do Pisarzowic.

Na szczycie.

Jakiś rowerzysta wdrapuje się na szczyt przełęczy od strony Pisarzowic.

Widok w kierunku na Rędziny



Z Pisarzowic początkowo zamierzałem pojechać do domu przez Kamienną górę, jednak kiedy zobaczyłem drogę do Miszkowic, bez wahania w nią skręciłem.

Widok na Kamienną Górę z drogi do Miszkowic.

Nigdy wcześniej nie jechałem tą drogą i gdybym wiedział, że jest tam taki długi podjazd to może bym nie pojechał.Na drodze tej z zarośli w pewnym momencie wyskoczyła mi przed rower żmija.Biedaczka była bardzo przestraszona nagłym spotkaniem z rowerem.Jakimś cudem udało mi się ją nie przejechać ale stopy uniosłem wyżej bo zrobiła 2 skoki w kierunku mojej prawej nogi.Kiedy odjechałem kilka metrów ona również przestała się śpieszyć a tymczasem w jej kierunku nadjeżdżał samochód.Zawróciłem szybko oczami szukając kija, żeby zgonić ją z asfaltu.Nie zdążyłem, samochód był już przy niej, ja patrzyłem bezradnie, kiedy koła samochodu o centymetry przetoczyły się obok żmii.
-Udało jej się- ucieszyłem się, sięgnąłem po kamerę i włączyłem ale zanim system się wczytał, żmija zniknęła w zaroślach.
Może kierowca spostrzegł, że stojąc prawie na środku jezdni, wpatruję się w coś na asfalcie, dostrzegł żmiję i lekko wymanewrował...Nigdy się tego nie dowiem.
Wyższość lustrzanki nad wszelkimi kompaktami polega, między innymi ,na natychmiastowej gotowości aparatu, zaraz po włączeniu.niestety, lustrzanka została w domu, więc fotki żmii nie będzie.Było więcej żmij tego dnia ale większość była rozjechana kołami samochodów.Szkoda...

Po drodze przejeżdżam obok zalewu Bukówka.
Ten front burzowy wzbudził moje obawy.
Od tej pory więc, już tylko jadę.

Tymczasem na zjeździe ze Szczepanowa do Lubawki łapię kapcia.Wytrwale szukam w oponie winowajcę ale niczego nie znajduję.nie ma wody, żeby sprawdzić, gdzie jest dziura, zakładam więc nową dętkę a starą chowam do sakwy.
-W domu przeprowadzę śledztwo- myślę-po zastosowaniu metod NKWD winni sami się przyznają ;).
Jednak w trakcie montażu spostrzegam, że pasek pod dętką swobodnie się przesuwa po rafce.
-To pewnie jest nasz winowajca-myślę i na wszelki wypadek całą drogę używam wyłącznie hamulca tylnego.Kilometr przed domem zapomniałem się i automatycznie łapię dwa hamulce.Łapię drugiego kapcia.Do domu ostatni kilometr maszeruję spacerkiem.Wniosek jest jeden: jutro wszystkie paski na rafkach do wymiany.
Możliwe, że przednią oponę też wymienię, jest już trochę przytarta.

<iframe src="http://www.gpsies.com/mapOnly.do?fileId=pwfoiqsmcukydtba" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>


Kategoria 100 i więcej, Rudawy Janowickie


komentarze
pioter50
| 03:04 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj -Marek1985-"asfalt jak strzelnica", doskonałe skojarzenie, zapamiętam sobie :).Te wszystkie cyfry określające odległości, czy nachylenia, to tylko psychologia.Jak przejedziesz 100km to i 300 przejedziesz.Jak podjedziesz 7% to i 20% też dasz radę.Trenować jednak trzeba żeby kontuzji nie było a jazda nie udręką a przyjemnością była.
-k4r3l-tak już mam, że zbieram z drogi ślimaki, zganiam żmije i zaskrońce, czasem wyławiam pszczoły z kałuży.Nic nie poradzę, nie daję rady przejść obojętnie obok cierpienia żywych stworzeń.
-Toomp-czasem i ja zachowuję się nierozważnie i czynię to z pełną premedytacją.
-rtut- dzięki za radę, na pewno skorzystam.

k4r3l
| 20:10 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj okolica przednia to i pokręcić można intensywnie! no i ta akcja ratunkowa - też zawsze żmijki z drogi ewakuuję licząc na to, że mnie w terenie żadna nie capnie w ramach rewanżu:)
rtut
| 20:00 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj Wczoraj miałem podobną przygodę ze żmiją nawet nie wiedziałem, że tak sprawnie skaczą wypełzła z krzaków na asfalt i jak już miała trafić pod koło nagle hop i znikła w krzaczorach. Jako taśmy polecam oszukać takich z tkaniny z jednej strony z klejem samoprzylepnych. Schwalbe takie robi i ja takie mam koszt w sklepie internetowym to około 20zł. Taśmy dają radę pod ciśnieniem 8,5 bar w mojej szosówce.

Jak zwykle dystans, suma przewyższeń i widoki robią wrażenie pozdrawiam.
Kajman
| 17:06 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj Ups, dwa kapcie:(
Żmije i inne gady lubią ciepło asfaltu i to je gubi:(
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!