pioter50 prowadzi tutaj blog rowerowy

Góry Suche

  • DST 89.19km
  • Teren 17.00km
  • Czas 05:16
  • VAVG 16.93km/h
  • VMAX 48.50km/h
  • Kalorie 3330kcal
  • Podjazdy 1080m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 kwietnia 2011 | dodano: 10.04.2011

Miałem w planie jechać na Wielką Sowę ale w tamtych stronach odbywał się rajd samochodowy, więc pojechałem w Góry Suche.
Między Głuszycą a Rybnicą Leśną jest takie miejsce, zwane Rybną Doliną.


Można tam zatrzymać się na nocleg i zjeść świeżutkiego pstrąga.

W planie miałem z Rybnicy Leśnej podjechać pod schronisko Andrzejówka ale wydało mi się to zbyt łatwym planem i żeby utrudnić sobie życie zjechałem do Unisławia, do Kowalowej a następnie do Sokołowska.Dobrze wiedziałem co robię, gdyż od Sokołowska do schroniska Andrzejówka podjeżdżałem nie raz.Za Sokołowskiem kończy się asfalt i zaczyna się droga szutrowa, której nachylenie sięgnęło nawet 29%.
-Toż to już prawie jak na Przełęczy Karkonoskiej-pomyślałem sobie-tylko że tam jest asfalt.Po podjechaniu największej stromizny, kiedy nachylenie spadło do 18 a następnie 13%, wydawało mi się, że to płaski teren.Przy schronisku Andrzejówka zatrzymałem się tylko chwilkę i ruszyłem w kierunku Ruprechtickiego Spicaka ale wcale nie miałem zamiaru zdobywać szczytu tej górki.

Góry Suche

Powietrze tego dnia było naprawdę przejrzyste. W oddali widać było zarys ośnieżonych Karkonoszy

Powietrze jednak było lodowate a silny wiatr jeszcze potęgował uczucie chłodu.
Wydobyłem z plecaka kurtkę i założyłem bo czułem, że marznę.

Przed podejściem na Ruprechticki Spicak zjechałem sobie na niebieski szlak, który nie jest tam oznaczony, chyba ścięli drzewa z oznaczeniami szlaku.

Po drodze mijam niesamowity, stary cmentarz z kilkoma ocalałymi, drewnianymi krzyżami.


Założę się, że nie chcielibyście się znaleźć w tym miejscu w środku nocy bo nawet w biały dzień wygląda niesamowicie.

Na dole widok Łomnicy a w oddali Głuszyca na tle Gór Sowich

Wąska droga, trzeba uważać bo z lewej dosłownie przepaść.Zleciałoby się do samej Łomnicy...
Dotarłem bez przygód do Przełęczy Pod Czarnochem i jazda przez Głuszycę do Świdnicy.Niestety, droga powrotna była co prawda z górki ale pod tak silny wiatr, że trzeba było mocno kręcić, żeby wogóle jechać.

<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>




komentarze
monia | 19:35 wtorek, 12 kwietnia 2011 | linkuj A CMENTARZ PRZERAŻAJĄCO - PORAŻAJĄCY BRRRR.....
(nie robiłabym tam zdjęć na Twoim miejscu....... ;P )
monia | 19:31 wtorek, 12 kwietnia 2011 | linkuj Ale świetna wycieczka, sami byśmy się na taką wycieczkę pełną przygód wybrali :))
fotki super, opis jeszcze lepszy, tak trzymaj Tatku!! Powodzenia i szczęścia :))
Pozdrawiamy :* :* :*
niradhara
| 15:04 poniedziałek, 11 kwietnia 2011 | linkuj Taki dystans po górach i przy wiejącym wietrze to wyczyn. Opis czyta się świetnie, a fotki cudne :)
Kajman
| 06:36 poniedziałek, 11 kwietnia 2011 | linkuj Są w Beskidzie miejsca z takimi podjazdami. Wtedy gapię się w odczyt GPSa jak sroka w gnat. Jak widzę 30%, złażę z roweru by zrobić fotki, tak się to przynajmniej oficjalnie nazywa:)
angelino
| 17:48 niedziela, 10 kwietnia 2011 | linkuj miejsca piękne, cmentarz mistyczny, a wiat ciągle wieje. Piotrze jeszcze raz korzystam z okazji, aby podziękować za informacje o trasach i noclegach.
rtut
| 17:45 niedziela, 10 kwietnia 2011 | linkuj Kolejna fantastyczna wycieczka. Co do rajdu to liczyłem na jakieś małe zdjęcie. Z drugiej jednak strony słyszałem, że się niestety zakończył w tragiczny sposób. Uwielbiam czytać Twoje wpisy pewnie niektóre z nich posłużą mi za inspiracje do moich urlopowych wycieczek. Jakby mnie kiedyś było stać to bym na pewno przeprowadził się w Góry Sowie lub zamieszkałbym w Kotlinie Kłodzkiej.
k4r3l | 17:29 niedziela, 10 kwietnia 2011 | linkuj wow, genialne trasy i widoczki! tereny jak dla mnie póki co nieznane, ale wyglądają zachęcająco:)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!