Po pracy Jedlina Zdrój
-
DST
50.50km
-
Czas
02:36
-
VAVG
19.42km/h
-
VMAX
45.10km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Kalorie 1680kcal
-
Podjazdy
497m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po pracy szybko wsypałem produkty do automatu piekącego chleb i pojechałem zrobić rowerową rundkę bo ostatnio się opuściłem z jeżdżeniem, choć do pracy codziennie jeżdżę.Wybrałem oczywiście moją ulubioną trasę, odpuszczając sobie jednak podjazdy pod Nową Wieś w Dziećmorowicach i Niedźwiedzicę od Zagórza, jednak i dzisiejsze podjazdy były dla mnie sporym utrudnieniem.Prawie już kończyłem trasę i pomyślałem sobie z żalem, że przecież nie było psiego pościgu, co za nudny wyjazd- pomyślałem i wtedy go dostrzegłem.Stał przy drodze jakieś sto metrów dalej i patrzył w moją stronę.Średniej wielkości o czarnym umaszczeniu i długiej sierści.Już wiedziałem, że będzie pościg, choćbym miał go sam sprowokować.Jednak nie musiałem.Gdy tylko dojechałem do psa ten ochoczo rzucił się w moim kierunku a ja depnąłem mocno na pedała.Rozpoczął się pasjonujący nas obu pościg, który trwał dość długo, chyba dlatego bo podkręcałem psa głośnymi, indiańskimi okrzykami.Tubylcy kręcili głowami, pukając się w czoło, może cosik ich bolało, nie miałem czasu pytać.Zmierzyłem psu prędkość, osiągnął 38km/h. Dobry jesteś!!!-krzyknąłem do psa ale on już miał dość i zaczął zwalniać bieg.Pojechałem więc do domu zadowolony, że tradycji psiej pogoni za rowerzystą stało się tego dnia zadość.
<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>