Rundka z Okrajem w tle
-
DST
166.00km
-
Podjazdy
2562m
-
Sprzęt Lincoln
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaszła konieczność zmiany opon w szosowym.Po zeszłorocznych wojażach strach już gdzieś dalej jechać na tych oponach.Zadzwoniłem do sklepu rowerowego na Wróblewskiego.Mają opony po 115zł sztuka.Za dwie 230zł.Rozejrzałem się na eBayu i znalazłem w Brytyjskim sklepie takie same opony po 72zł za sztukę...Nasi walą takie marże, że raczej u mnie nie zarobią.Opony z W.Brytanii dotrą do mnie za około 8 dni.Jak już pisałem wcześniej, sprawy ważniejsze od roweru spowodowały, że ten weekend poszedł na zmarnowanie.Żeby jednak nie tak do końca się zmarnował, dzisiaj zrobiłem rundkę z większą ilością podjazdów.Załadowałem w sakwy co tylko się dało.Ledwie ten rower z piwnicy wytaszczyłem, taki ciężki mi się wydawał.Jednak cóż robić, w moim przypadku trening samym rowerem nie ma sensu.Muszą być załadowane sakwy.Po drodze wpadłem na Przełęcz Okraj, choć tego w planie nie było.Po prostu przejeżdżałem tak blisko, że zaciągła mnie tam jakaś tajemna siła...Brak mi czasu na dłuższy opis, jak i na podpisanie fotek.i tak każdy pewnie wie, gdzie zostały zrobione.
Kategoria 1000 mnpm i więcej, 150 i więcej
komentarze