pioter50 prowadzi tutaj blog rowerowy

Wałbrzyskie pagórki

  • DST 73.00km
  • Podjazdy 1148m
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 6 stycznia 2014 | dodano: 06.01.2014

Miałem na dzisiaj niecny plan, jednak kiedy rankiem odwoziłem mamę do wałbrzyskiego szpitala, zauważyłem , że asfalty są oblodzone.Było ślisko i niebezpiecznie.Plan musiał ulec zmianie.Pomyslałem sobie, że może to dobra okazja, żeby taki zatwardziały asfaltowiec jak ja pojeździł trochę po lesie tym bardziej, że mocno dziś wiało.Było więc dzisiaj sporo leśnych i górskich dróg.

 
Była więc sobie taka ścieżynka, która dość stromo pięła się do góry

 
Później było raz szerzej a raz węziej , ale coraz wyżej i wyżej

 

 
Wyciętą w stromym zboczu drogą, która mimo że czasem dość szeroka, to jednak trzeba było jechać krawędzią nad urwiskiem

 
Między drzewami widać mój ulubiony pagórek Chełmiec

 
Słońce czasem świeciło prosto w oczy...

 
Była też jakaś przełęcz...

 
Najbardziej niebezpieczny odcinek dzisiejszej trasy.Wąska, śliska ścieżka wycięta w stromym zboczu.Poprzecinana poprzecznie biegnącymi śliskimi korzeniami, pochylonymi w stronę urwiska.Można się było na takim korzeniu pośliznąć i spaść około 80 metrów na dół...Tutaj zaliczenie gleby to śmierć..Zdjęcia nie oddają prawdziwego nachylenia i wysokości urwiska.

 
Tu było najbardziej niebezpiecznie, dlatego nie udostępnię mapy trasy ani nie napiszę, gdzie dzisiaj byłem.Wałbrzyscy rowerzyści znają te ścieżki i jeżdżą tutaj ale ja nie chcę, żeby ktoś poznał tę drogę z mojej publikacji i zrobił tu sobie krzywdę.

 
Na fotce wygląda to dość niewinnie.Rzeczywistość jest jednak bardziej niebezpieczna.

 
Mogłem podziwiać dzisiaj Karkonosze...

 
...i takie tam widoczki

 

 
Później było już autostradowo i relaksowo

 
Nad tamtymi górkami pogoda nie była chyba słoneczna...

 
Wałbrzych jest naprawdę malowniczo położonym miastem.nie wiem dlaczego ktoś nazwał go Mordorem.

 

 

 







komentarze
king13kula
| 14:48 wtorek, 7 stycznia 2014 | linkuj szkoda, że na początku swojej wyprawy nie miałem styczności z lodem na asfalcie, poczułem się za pewnie. Chyba się mijaliśmy przed Dziećmorowicami a kawałek dalej przed Złotym Lasem już się wywaliłem na nagłym lodzie :/ przeklęty zjazd. Dobrze, że hamowałem by skręcić na Modliszów bo inaczej bym się mocno pozdzierał.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!